Seria z czarnymi okładkami od wydawnictwa Kobiecego jest
tym niewytłumaczalnym czymś, co od czasu do czasu staje na czytelniczej drodze
każdego mola książkowego. Cyklem tak ciężkim do ujęcia i zdefiniowania, że odczuwalny
staje się brak słów. Zaczynając od pierwszego tomu czułam zarówno wstręt, jak i
zafascynowanie prozą Amo Jones. A jej pomysł wydawał mi się ciekawy i
irracjonalny zarazem. Plusy i minusy Elite
Kings Club toczyły ze sobą batalię o moją opinię i choć miałam całe mnóstwo
zastrzeżeń, zdecydowałam się sięgnąć po kolejną, trzecią już część. Tak
dotarłam do „Tacet a mortuis”. Z jakim ukończyłam ją wrażeniem?
ZARYS FABUŁY
W życiu Madison
nadszedł czas wielu pytań, na które wciąż nie ma odpowiedzi. Odkrywając powoli
kolejne puzzle dotyczące swojej przeszłości, odkrywa także samą siebie. A
samotna i zagubiona znajduje ukojenie w ramionach Nate’a, czym wywołuje gniew
mrocznego Bishopa. I choć Madison potrafi wskrzesić poczucie zazdrości nie wie,
że Bishop ma przygotowaną dla niej niechlubną „niespodziankę” w postaci
bolesnego odwetu. Kiedy w życie chłopaka wkroczy zdeterminowana ex, sprawa
skomplikuje się jeszcze bardziej.
UFFF, CO ZA DZIEWCZYNA…!
Szukacie bohaterów oryginalnych
na wskroś? Macie. Oto oni. Miejcie jednak na uwadze fakt, że odmienność
bywa utożsamiana z dziwactwem. Oj
tak, bohaterowie Amo Jones z pewnością do standardowych nie należą, więc jest
co oceniać i nad czym debatować. Główna postać, Madison, to dziewczyna, która trwa w paszczę lwa.
Odważna, a zarazem krucha, mierzy się ze swoją przeszłością szukając ukojenia w męskich ramionach.
Uwaga, niejednych. Momentami miałam
wrażenie, że Madison cierpi na schizofrenię.
Wzdycha do Nate’a, chce go, powstrzymuje się, a potem znowu chce. Kocha
Bishopa, choć ma satysfakcję z tego, że uda się jej go zranić. A potem już byle kto, byle z kimś. W końcu w domu pełno
jest tak zwanych Królów. Otóż „Co muszę
zrobić, żeby ktoś mnie tu zerżnął […] Otacza mnie dziesięciu najgorętszych
facetów znanych ludzkości…” to dokładnie jej słowa. „Kicia” szaleje i z
pewnością odbija się to także na emocjach czytelnika.
KRÓLOWIE
Tuż obok naszego kobiecego rodzynka pojawia się cała paleta męskich kreacji, a czele których
stają Bishop i Nate. Te drugi, mniej
pokręcony, jest typem dobrej duszy, przyjaciela, człowieka potrafiącego
doradzić i zaopiekować się. Choć nie
do końca zawalczyć. W obliczu Bishopa staje się taki malutki. Ten zaś z kolei
doprowadza do szewskiej pasji działając wbrew zasadom logiki. Samiec alfa, przywódca, wojownik. Niby kocha, a
jednak nie waha się zboczyć z toru. Ma pretensje, choć sam zachowuje się jakże daleko od tego, co poprawne, słuszne i właściwe.
Nie brakuje postaci drugoplanowych, które mieszają, mącą i szkodzą. Można
byłoby pisać i pisać.
SZALEŃSTWO ZDARZEŃ
W tym momencie ktoś mógłby stwierdzić, że skoro
bohaterowie tacy odrealnieni, to po co sięgać po tę książkę? Otóż w tym całym
wariactwie i nielogicznej konstrukcji
jest coś atrakcyjnego. Nieobliczalne postaci raczej niezachowujące się
według standardowych zasad potrafią zapewnić wiele wrażeń. Fabuła może zaskoczyć na każdym kroku i zaskakuje. Ta świadomość zdecydowanie
działa na plus, oczywiście pod warunkiem, że po książkę sięga ktoś ukierunkowany na taką powieść i niedoszukujący
się wiarygodnej, czy tym bardziej wielce romantycznej lektury. Jest elitarne stowarzyszenie, niebezpieczne,
wykraczające poza granice tego, co legalne i dozwolone. Jest przeszłość
bohaterki, która dopiero teraz odkrywa kim tak naprawdę była i kim jest.
Pojawia się wyraźny wątek miłosny,
kontrowersyjny, chwilami bardzo namiętny.
Do samego końca nie wiadomo cóż takiego może się wydarzyć. Zwrotów akcji więc
nie zabrakło.
STYL
Jeśli chodzi o styl autorki, pomiędzy karty wciąż wkrada
się nuta chaosu, choć już nie tak
widocznego, jak to było przy okazji pierwszego tomu. Myślę, że autorce udało
się wyklarować niektóre kwestie i odpowiedzieć na wiele pytań dręczących zdezorientowany
umysł czytelnika. Rozdziały są krótkie,
przeładowane dialogami i akcją. Amo Jones stroni od długich opisów, stąd
kolejne zdarzenia następują po sobie szybko i trzeba czytać uważnie, by niczego
nie stracić i dobrze się orientować.
PODSUMOWANIE
Ci, którzy zrezygnowali z serii po pierwszym, dość kontrowersyjnym tomie, pewnie nie zainteresują
się tą recenzją. Ci, którzy dali autorce szansę, trzecią częścią nie będą
zawiedzeni bo jest nieco lepsza niż jedynka, choć wciąż nieidealna. Jak już
wspomniałam, cały cykl jest
niestandardowym i oryginalnym pomysłem dla tych czytelniczek, które odważne
w doborze lektur są w stanie przymknąć oko na niedoskonałości i jakże niemoralne zachowania bohaterów.
Autorka na pewno ma głowę pełną pomysłów, a dając im upust nie wyznacza sobie żadnych barier. A to zarówno zaleta, jak i wada –
w zależności od punktu widzenia i oczekiwań. Na pewno nie jest to zatem książka
dla każdego.
Elite Kings Club: Srebrny Łabędź // Marionetka
Tę książkę oraz
inne bestsellery znajdziecie na TaniaKsiazka.pl, w księgarni internetowej,
która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji. Bardzo dziękuję.
Tym razem, nie mam w planach tej serii.:)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie czytałam pierwszego tomu tej serii.
OdpowiedzUsuńZnam serię i przyznaję, że jest bardzo kontrowersyjna ;) Nie jest idealna, ale oryginalna i chyba to właśnie od niej przyciąga :)
OdpowiedzUsuńNie byłaby to seria dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTa seria zbiera różne opinie, ale chcę po nią sięgnąć i sprawdzić jak ja ją odbiorę. ☺️
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale okładka obłędna!
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej serii :)
OdpowiedzUsuń