Sięgając po nową książkę Lindy Kage nie miałam pojęcia,
jak trafny okaże się tytuł powieści. Wszak cena za pocałunek kojarzyła mi się
wyłącznie z budkami z całusami wyjętymi rodem z amerykańskich filmów. Tymczasem
autorka zaproponowała fabułę o wielu mylących pozorach, w której to, co na
pierwszy rzut oka wydaje się kontrowersyjne i zabawne, staje się tak naprawdę
swojego rodzaju dramatem. A że wszystko zostało spowite romantycznym klimatem…
No, nie mogło być inaczej. Dość szybko dałam się porwać treści, z którą
rozprawiłam się prędzej, niż przypuszczałam. Czy dotarłam do finału zadowolona?
ZARYS FABUŁY
Ciągnąca za sobą
raczej niezbyt pozytywne doświadczenia z mężczyznami Reese Randall trafia do
college’u, gdzie dość szybko zdaje się zauważyć przystojnego Masona Lowe’a. Nic
w tym dziwnego, skoro chłopak przyciąga uwagę wielu spragnionych jego osoby
dziewczyn. Sęk w tym, że facet całkowicie znajduje się poza jej zasięgiem,
pomimo tego, że z czasem zacznie łączyć ich niepełnosprawna siostra Masona. Czy
to dlatego, że Reese nie jest zbyt ładna czy wystarczająco bogata? Czy to
dlatego, że chłopak umawia się wyłącznie z dziewczynami z najwyżej półki? Tym
razem w grę wchodzi zupełnie inna sprawa. Mason Lowe, na wskutek wielu
życiowych komplikacji, został żigolakiem! I raczej nic nie wskazuje na to, że
sytuacja się zmieni.
MOJE OBAWY VS POCZĄTEK
Przeczytawszy streszczenie zamieszczone na okładce
powieści, szybko przywołałam sobie skojarzenia
z filmem „Amerykańskie ciacho”, w którym to Ashton Kutcher hardo angażował się w związki z bogatymi kobietami,
byleby tylko nie musieć pracować. Straszne… I tylko to powstrzymywało mnie przed raptownym rzuceniem się na powieść
wydawnictwa NieZwykłe, którego książki zawsze pochłaniam. No cóż, w końcu
trzeba było jednak zmierzyć się z tym, co nieuchronne. I wiecie co? Autorka już
na samym wstępie zastosowała pewien sprytny
zabieg, odniosła się do przeszłości głównego bohatera, w której tak
naprawdę wszystko się zaczęło. A podając powody podjęcia takich, a nie innych
decyzji, nadała książce swego rodzaju dramatu oraz przywołała współczucie. I od razu zaświeciła mi
się w głowie mała żaróweczka oznajmiająca, że być może wcale nie będzie tak
źle. Nie było. Ale przejdźmy do rzeczy.
GŁÓWNA BOHATERKA I
JAKI POPEŁNIONO BŁĄD
Reese Randall, która w tej powieści zyskała możliwość prowadzenia
pierwszoosobowej narracji, jest na
pozór zwyczajną dziewczyną, pracowitą,
zaradną, ale skrzywdzoną przez los. Uważam, że popełniono błąd uchylając na okładce zbyt wielki kawał rąbka tajemnicy
jej przeszłości. Przyznam, że nie do końca przyłożyłam się do czytania początku
streszczenia zaproponowanego przez wydawnictwo, w wyniku czego miałam więcej do
odkrywania w trakcie czytania tej historii i sądzę, że tak powinno to wyglądać w
przypadku każdego odbiorcy. Niemniej jednak, Reese to bohaterka, którą naprawdę da się polubić. Osoba ze zrównoważoną
mieszkanką cech, wiarygodna, przyjacielska, mająca swoje słabości. Łapka w górę dla tej pani. Tymczasem…
ŻIGOLAK
Mason Lowe uprawia
seks ze starszymi kobietami. Tak ot. I wie o tym każdy, prawdopodobnie
włącznie z jego matką. Pokręcone? Może tak, ale kiedy wchodzi się w głąb tej
historii, poznaje powody działania tego chłopaka, kiedy odkrywa się jego osobowość i dobre serce, perspektywa zupełnie się
zmienia. Aż sama dałam się sobie zaskoczyć – naprawdę byłam w stanie w
pełni go zrozumieć. Zamiast karcenia
pojawiło się współczucie, zamiast kontrowersji – dramat. I wbrew pozorom
czy mylnym oczekiwaniom, Mason został takim bohaterem, o którym będę pamiętać
jeszcze na długo po zakończeniu starcia z tą lekturą.
KILKA WĄTKÓW
Książka jest mieszkanką
różnego rodzaju wątków, spośród których ten dotyczący relacji młodych dorosłych wychodzi na pierwszy plan. Zakazana miłość, tym razem
przedstawiona w oryginalny sposób, nietypowy – nielegalny sposób na życie, dziecięce porażenie mózgowe czy sprawa
z przeszłości, która zahacza o poważne przestępstwo. W końcu doszło do fizycznego okaleczenia pewnej osoby.
Nie nudziłam się nawet przez sekundę. I niech każdy gada sobie co chce, jak
stwierdzam z pełną odpowiedzialnością, że dla mnie lektura była wyborną ucztą.
STYL AUTORKI I DLA
KOGO JEST TA KSIĄŻKA
Autorka ma lekki
styl i posiada umiejętność kreowania chwytliwych dialogów. Gdyby nie to,
sam pomysł nie wystarczyłby do pozyskania mojej pełnej satysfakcji. Pojawiła
się paleta wrażeń, był smutek,
bezradność, uśmiech, radość, była też namiętność. Oj tak, cierpliwość
wygłodniałych pikanterii
czytelniczek zostaje nagrodzona. Jak zatem dotarłam do finału? Z w pełni
zaspokojonymi zmysłami. Zdecydowanie polecam ten tytuł wszystkim romantyczkom. Jeśli tak jak ja, macie pewne obawy
związane z tym tytułem, porzućcie je w kąt.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.
Na pewno, kiedyś sięgnę po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńDobrze, że pojawiła się taka paleta wrażeń.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Bardzo fajna książka. Główna bohaterka to wulkan tryskający pozytywną energią.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńKsiążka intrygująca, zastanawiam się jedynie czy ktoś nie wrzucił do niej aż za dużej ilości wątków/problemów. Na ile zostały one potraktowane poważnie, wytłumaczone itp.
OdpowiedzUsuńSkoro jest to Young Adult to domyslam się, że młodzież musi coś z tej książki 'wyciągnąć'. :)
jeżeli wszystkim romantyczkom to na pewno książka dla mnie :DD!
OdpowiedzUsuńNie jestem romantyczką, ale temat wydaje mi się interesujący :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten tytuł. Na pewno dam mu kiedyś szansę. :)
OdpowiedzUsuńWydanie tej książki na polskim rynku sprawiło, że wróciłam do tej serii. Czytałam ją w oryginale jeszcze w 2017 i teraz odświeżam sobie niektóre tomy. Jedne lubię bardziej, drugie mniej, ale samą serię oceniam bardzo pozytywnie :) To naprawdę spoko seria i fajnie, że postanowiono wydać ja w Polsce.
OdpowiedzUsuń