Nowa seria, zupełnie nieznana mi autorka, za to popularne
wydawnictwo, któremu jestem w stanie zaufać. Jak podchodziłam do „First last
look” Bianki Iosivoni? Jednak z rezerwą, bo mimo wszystko nie do końca wiedziałam czego się po niej
spodziewać. Ponoć zabawna, o młodych dorosłych, którzy na kształt książek Mony
Kasten zderzają się ze swoją pierwszą, prawdziwą miłością. Czy powieść okazuje
się godnym otwarciem cyklu? Tomem na miarę wartościowej serii? O tym w
dzisiejszej recenzji, na którą zapraszam w szczególności wszystkie fanki nurtu
New Adult.
ZARYS FABUŁY
Bywają takie
sytuacje, które lepiej pozostawić daleko za sobą, zupełnie odcinając się od ich
szkodliwych macek. Tropem podobnego myślenia podąża Emery Lance, która
rozpoczyna zupełnie nowy rozdział życia, w akademiku z dala od plotek i
pogardy. Pech jednak chce, że dziewczyna natrafia na dość męczącego
współlokatora, którego dość szybko częstuje prawym sierpowym. Nie przewiduje
przecież tego, że jego najlepszy przyjaciel zawróci jej w głowie. Dylan, który
okazuje się ucieleśnieniem jej obaw, miesza jej szyki. Przecież planowała
trzymać się z dala od przystojniaków, którzy mogą zawładnąć jej sercem… Czy
będzie w stanie nad tym zapanować?
BAD GIRL?
Nieczęsto mam do czynienia z bohaterką przeładowaną negatywną
energią. To raczej badboy’e królują na kartach młodzieżowej literatury.
Tymczasem Emery Lance okazała się tym
rodzynkiem (choć nie jedynym) w gęstwinie męskich buntowników. I mam wrażenie, że autorka trochę zbyt mocno przegięła z jej kreacją. Otóż to. Dziewczyna nie
pyta, tylko wali prosto w nos. Odcina
się od przeszłości, ale już na wstępie otacza się murami przenosząc złą aurę w
nowe miejsce. Spodobał mi się pomysł
odkrywania jej losów, bo od początku czytelnik ma świadomość istnienia jakieś
zamierzchłej dramy. Nie jest to
jednak typ dziewczyny, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić. Chyba zwyczajnie bym
się ją bała. Dylan to do kontrastu dobra dusza. Pozytywny przystojniak,
który wykazuje się nie lada cierpliwością. Pomimo tego, że raczej preferuję
łobuzów, nic do niego nie mam. Tylko ta Emery tak mieszała mi w głowie, że nie do końca byłam w stanie wczuć się w
klimat ich związku i cieszyć chemią, która pomiędzy nimi niewątpliwie się
rodzi.
SŁOWO NA TEMAT
AKCJI
Książka to etapowy
rozwój uczucia, nieskupiający się
wyłącznie na fizycznej atrakcyjności, ale na zwierzeniach, pokonywaniu
kolejnych barier, wsparciu. Wszak okazuje się, że bohaterowie ciągną za sobą nierozpakowane bagaże przeszłości,
które warto byłoby przepracować, by móc się ich w końcu pozbyć. Jest agresja,
zamieszanie z pewnym filmikiem, pasje
bohaterów, są oczywiście także namiętności. Pojawiają się postaci
drugoplanowe, które warto zapamiętać, bo wszystko wskazuje na to, że kolejny tom poświęcony będzie właśnie im,
czyli zupełnie nowej parze.
WRAŻENIA I EMOCJE
Mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o tę powieść. Nie jest zła, akcja co prawda nie powala nieprzewidywalnością i
momentami skupia się wokół rzeczy mało istotnych, ale cały czas coś się w niej dzieje. Autorka ma fajny, lekki styl, dopasowany do książek tego gatunku, jednak zabrakło mi tutaj emocji,
elektryzującego uczucia pomiędzy bohaterami, które pociągnęłoby moje wrażenia
do przodu tak, bym je poczuła, a nie tylko przyglądała się im z boku. Nie obyło się bez schematów, ale także
drobnych elementów zaskoczenia, były
odkrycia, na które czekałam i przyjęłam je jako całkiem wiarygodne. Tymczasem
na pewno dam autorce kolejną szansę,
bo wierzę, że dopiero się rozkręca. „First last look” może być zapowiedzią
fajnej serii, choć jak na pierwszy tom muszę stwierdzić, że czytywałam lepsze.
To Wam pozostawiam zaś wybór zapoznania się z cyklem i sama go nie skreślam.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar.
Myślę, że kiedyś się skuszę. 😊
OdpowiedzUsuńSzkoda, że masz takie mieszane uczucia. Cóż, czasami i tak bywa.
OdpowiedzUsuńJa mimo wszystko jestem ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńSądzę, że z tomu na tom będzie co raz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńChciałabym ją przeczytać,ale odłożę ją na trochę później :)
OdpowiedzUsuń~Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Kiedyś chętnie ją przeczytam :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTa książka wypada dość przeciętnie, ale podobnie jak ty, dam drugą szansę autorce.
OdpowiedzUsuńHmm... Nie mówię nie, bo zapowiada się dość przyjemnie, a na zbliżającą się majówkę (lub na wakacje) będzie w sam raz
OdpowiedzUsuń