Po przeprowadzce na wieś o nazwie Wisioły, życie Smutów
miało być idealne. Każdy z członków rodziny miał realizować opracowany plan, w
którego wizji wszyscy mieli być szczęśliwi. No właśnie… Mieli. Tymek, Magda i
Czaruś oddalili się od siebie tak daleko, że posklejanie rozbitej rodziny może
już nigdy nie być możliwe. A wszystko za sprawą tajemniczych mieszkańców na
czele z cyganem Gajgaro, który niekoniecznie jest tym, za kogo rodzina go
wzięła. Czy Wisioły okażą się dla Smutów ostateczną zgubą i apokalipsą? Jaka
jest kontynuacja losów tejże rodziny, zaprezentowana w trzeciej części serii „Pan
na Wisiołach” – „Trzeba to zabić”?
Po burzliwych wydarzeniach rujnujących rodzinę Tymka mija
kilka lat. Mężczyzna przebywa z zakładzie zamkniętym, oskarżony o morderstwo.
Wykazując zdolności przewidywania niektórych wydarzeń zwraca uwagę prowadzącej
jego terapię Anity, która, jak się później okaże, będzie pełniła w jego życiu
dosyć istotną rolę. Sporo pozmieniało się także w życiu Magdy. Teraz samotnie
wychowuje nie tylko dorastającego Czarka, ale i Anielkę – owoc namiętnego, pamiętnego
zdarzenia. Dziewczynka cierpi jednak na straszną przypadłość – progerię,
wynikiem czego przedwcześnie się starzeje. Jej zachowanie i to, co widzi, z
pewnością nie klasyfikuje jej do kategorii przeciętnego dziecka. Na tym jednak
nie koniec. Anielka wzbudza zainteresowanie organizacji o nazwie HUMAGEN, która
zajmuje się przypadkami starzenia się. Dom Smutów nie opuszcza pech i
nieszczęście, a zło, które czai się dookoła ich posiadłości, pragnie dostać się
do środka. Dlaczego? Czy Tymek, Magda, Czaruś i Anielka będą jeszcze rodziną?
Czy wszystkim uda się przeżyć? Jak wielkie są mroczne chmury zła, które okryły
płaszczem rodzinę Smutów i co je stale przyciąga?
Trzecia część, opowiadająca o losach wspomnianych
bohaterów, nie odbiega jakością od swoich poprzedniczek. Autor nie spoczął na
laurach i wyposażył trzeci tom w wiele zaskakujących wydarzeń i zatrważających
momentów. Pojawiają się przykładowo lalki, które potrafią mówić ludzkim głosem.
Przekazują jednak dziwne wiadomości Anielce, zaś nikt oprócz dziewczynki ich
nie słyszy. Są atakujące kociska, egzorcyzmy i jest ta aura niepewności, która
musi pojawić się w każdym dobrym horrorze. Nie brak wątków kryminalnych,
wrogów, ale i przyjaciół. Kim jest tajemniczy mężczyzna nawiedzający Magdę? Kto
w tej całej historii okaże się tym złym, komu uda się przetrwać i kto na tym
wszystkim wyjdzie najlepiej?
Historia stworzona przez Piotra Kulpa dobiega końca. To
właśnie w tej części wszystko się rozstrzyga i nie pozostają już żadne
niedopowiedzenia czy niepewności, tak jak było to po przeczytaniu pierwszej i
drugiej części.
Ów autor ma swój szczególny styl, który został zachowany
także tutaj. Żeby jednak zrozumieć o co w tych wszystkich trzech częściach chodzi,
należałoby sięgnąć do moich recenzji poprzednich tomów. Tutaj bohaterowie nie
kryją już żadnych tajemnic. Poznajemy ich także z nieco innej strony, ponieważ
wszystkie przebyte wydarzenia oraz upływ czasu wpłynęły na każdego z osobna.
Intrygujące wydarzenia, wartka akcja, mroczne wydarzenia
i wiele zagadek do odgadnięcia. Tak w skrócie można byłoby opisać trzecią część
serii „Pan na Wisiołach”. Ci, którzy polubili poprzednie tomy, z pewnością się
nie rozczarują. Warto wspomnieć także o okładce. Przygnębiona, dziwnie
wglądająca dziewczynka. Kimże jest? Teraz pozostały Wam tylko domysły i jedyne
wyjście, jakim jest przeczytanie tejże książki.
Tę powieść grozy polecam osobom lubiącym mroczne
tajemnice. Rekomenduję wielbicielom horrorów, choć warto wspomnieć, że ta seria
jest w tej kategorii czymś wyjątkowym. Wiem też, że spodobała się tym, którzy
nigdy dotąd nie przepadali za „strasznymi” książkami. Was pozostawiam z decyzją
wyboru i oby nie przeszła Wam koło nosa okazja do przeczytania tej ciekawej
serii.
Moja ocena: 5-/6
wydawnictwo: Wydawnictwa Videograf S.A.
data wydania: grudzień
2014
ISBN: 9788378353478
Ilość stron: 373
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Videograf S.A.
Niesamowita książka. Horrory uwielbiam w telewizji, nie czytuję, ale myślę, że powinnam to zmienić.
OdpowiedzUsuń