Czasami mówi się o tym, że jeżeli kogoś się kocha, można
zrobić dla niego wszystko. Ludzie więc nieraz poświęcają swoje plany, marzenia…
Być może nie o to w tym wszystkim chodzi, ponieważ istotą udanego związku jest
kompromis. Każda ze stron powinna umieć coś od siebie dać i z czegoś
zrezygnować, bo jeżeli kogoś kocha się szczerą miłością, to nie powinno się
mieć z tym żadnego problemu. Zdarza się jednak i tak, że zakochani w sobie
ludzie tak niewiele są w stanie zrobić coś dla tej drugiej osoby. I żyją
kosztem jej cierpień, a potrafią to dostrzec dopiero wtedy, kiedy na naprawę
błędów jest już zbyt późno. Jak zatem potoczyła się historia małżonków w
książce autorstwa Consili Maria Lakotta, pt. „Nocna rozmowa”?
W Nowym Jorku, stolicy nowoczesności i ekstrawagancji,
nadchodzi noc i to taka z prawdziwego zdarzenia. Na wskutek awarii elektrowni
gasną wszystkie światła. Wtedy też kapitan Gregory, siedząc w barze w
towarzystwie przyjaciółki Betsy oraz czarnoskórego duchownego, zaczyna snuć
historię swojego życia. Szczera opowieść o przeszłości to niestety nie bajka.
Kapitan przedstawia bowiem losy u boku żony – Judith, które nie zawsze
obfitowały w szczęście. Jego pobożna wybranka była córką Żyda. Jego korzenie
sięgały zaś Niemiec, a chrześcijańskie wyznanie istniało tylko w teorii,
ponieważ z praktyką miało niewiele wspólnego. Pomimo konfliktu religijnego para
miała szansę na powodzenie, jednakże ideą udanego małżeństwa jest obopólny
wkład. Gregory nie owija w bawełnę i nie dodaje ozdobników. Opowiada zaś o tym,
jak egoistycznie i bez uczuć traktował swoją żonę, realizując własne plany i
założenia, zaś nie skupiając się nad tym, jakie pragnienia, marzenia i cele
miała Judith. Nie krzywdził jej celowo, ale nie dostrzegał zaś tego, że życie w
związku wprowadza wiele zmian, bo odtąd człowiek nie odpowiada tylko za siebie,
ale także za swoją miłość. I tak, słowo po słowie, dociera do samego końca
długiej historii, aż w Nowym Jorku nastaje blady świt.
„Nocna rozmowa” to książka skupiająca się na przeszłości.
Główny bohater, wprowadzony w nastrój zadumy, postanawia dokonać wewnętrznej spowiedzi,
szczerej, niezakamuflowanej i niestety nie zawsze radosnej. Nie kryje się ze
swoimi błędami, a wręcz szczegółowo je uzewnętrznia. Wspomina o zazdrości względem
brata, z którym jego żona miała lepszy kontakt, aniżeli z nim. Opowiada o
propozycjach żony, których nawet nie brał pod uwagę i o jego samotnych wyjazdach,
które oddalały ich małżeństwo coraz mocniej i coraz widoczniej. Pokazuje jednak
także to, że pragnąc podbudować ich związek zabrał Judith do Izraela. Jak
wyglądała ich podróż?
Kapitan Gregory to postać względem której czytelnik ma
mieszane uczucia. Nie można go pokochać, bo jednak jego życie pełne było wydarzeń,
które skutecznie oddalają sympatię do niego. Jednakże można w nim dostrzec
skruchę oraz to, że był człowiekiem zagubionym i nie dostał szansy na to, aby
dostatecznie szybko naprawić własne winy. Pod koniec można więc mu współczuć.
Książka pani Lakotta to powieść o niezbyt przeładowanej
napięciem fabule. Nie ma tutaj wzburzających i zaskakujących zwrotów akcji.
Jest za to snuta refleksja, zaduma, która ogarnia także samego czytelnika i
skłania go do rozmyślań nad własnym życiem. Ci, którzy spodziewają się zdrady,
namiętności, kłamstw i wielkich awantur – mogą się rozczarować. Jest za to łagodność,
szczerość i jest odwaga by trwać, w szczególności ze strony Judith, której
życie z pewnością nie układało się tak, jak sobie na początku wymarzyła. Pojawia
się motyw wiary, który nie jest pobocznym wątkiem, a cały czas przejawia się i
daje znać o swojej ważności. Kim jest Mesjasz? Czy pielgrzymka do Izraela może
wyzwolić z sideł zła? Czy pomimo
licznych problemów można winić za to Boga? Jak religia może wpływać na nasze
życie?
„Nocna rozmowa” to książka dla tych, którzy chętnie
zagłębiają się w życiowe historie, nieprzesycone zbiegami okoliczności i
magicznymi sytuacjami. Tutaj prawdziwość jest tak bliska, iż wydaje się, jakby
można było ją dotknąć. I niech nie zwiedzie Was okładka, która chociaż piękna,
może podsuwać na myśl raczej treść romantyczną. Takowa jest bowiem nieco inna,
co nie znaczy, że mniej ciekawa. Wartościowe prawdy w niej ukazane mogą całkiem
mocno wpłynąć na Wasz tok rozumowania, na Wasze wybory i Wasze życie.
Moja ocena: 4+ / 6
tłumaczenie: Jacek
Jurczyński
tytuł oryginału: Nachtgespräch
wydawnictwo: Wydawnictwo M; Kraków
data wydania: 2011
(data przybliżona)
liczba stron: 218
Consilia Maria Lakotta - Urodziła się jako jedno z bliźniąt syjamskich zrośniętych
ze sobą skroniami, z których jedno zmarło po kilku godzinach, a drugie
poświęcono Matce Dobrej Rady - Mater Boni Consili.
Po 1945 roku wydawnictwa zaczęły publikować jej teksty. W swoich powieściach ożywiła postaci z kart Pisma Świętego oraz z historii Kościoła, a także ukazała, jak ludzie wierzący mogą uporać się z trudami własnej egzystencji. Ponieważ czytelnicy chcieli poznać ją bliżej, wydała swoje listy zawierające doświadczenia związane z przezwyciężaniem trudności w kontekście wiary chrześcijańskiej. Powrót kobiety (1995) stał się jej krótką autobiografią oraz duchowym testamentem.
Po 1945 roku wydawnictwa zaczęły publikować jej teksty. W swoich powieściach ożywiła postaci z kart Pisma Świętego oraz z historii Kościoła, a także ukazała, jak ludzie wierzący mogą uporać się z trudami własnej egzystencji. Ponieważ czytelnicy chcieli poznać ją bliżej, wydała swoje listy zawierające doświadczenia związane z przezwyciężaniem trudności w kontekście wiary chrześcijańskiej. Powrót kobiety (1995) stał się jej krótką autobiografią oraz duchowym testamentem.
(źródło: Lubimy czytać)
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu M.
Hmmm, jakoś nie czuję się zachęcona. Raczej odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńFajnie i miło się czyta twojego bloga : http://laninatosia.blogspot.co.uk/
OdpowiedzUsuńzapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada...
OdpowiedzUsuń