wtorek, 6 listopada 2018

"Gwiazdeczka" - Maja Jaszewska.
Czy poświęcenie zawsze się opłaca?


„Józia wyciągnęła przed siebie rękę i oglądała śniegowe gwiazdki czepiające się rękawiczki. Za każdym razem ten widok ją zachwycał.
- Podobno nie ma dwóch identycznych […]”

Postawione przed sobą oczekiwania i wyznaczone ambitne cele potrafią tak bardzo zaślepić, że człowiek przestaje widzieć rzeczywistość taką, jaka naprawdę jest, zatracając przy tym kolejno prawdziwe szczęście, wolność i osobowość. A czyż nie ostateczne spełnienie i radość jest tym, do czego powinniśmy dążyć? „Gwiazdeczka” Mai Jaszewskiej to kolejna tegoroczna powieść świąteczna, z jaką przyszło mi się zmierzyć. Kolejna, która pod powierzchnią prostej życiowej historii niesie ze sobą głębszy przekaz. Szukacie króciutkiej, relaksującej i pachnącej pysznościami lektury? Zapraszam wpierw na recenzję.

ZARYS FABUŁY
Józia, młoda dziewczyna z prowincji, od niedawna zasila szeregi redakcji magazynu psychologicznego dla kobiet, gdzie właśnie trwają zacięte przygotowania do wydania świątecznego numeru. Otoczona wiankiem dążących do ideału kobiet, idąc za radą współpracowniczek, zapisuje się na kurs jogi i zaczyna stosować restrykcyjną dietę. A wszystko po to, by wpasować się we współczesny kanon piękna. Tylko czy można być pięknym nie będąc przy tym sobą?

Pewnego dnia Józia otrzymuje od naczelnej magazynu zlecenie przeprowadzenia wywiadu ze znanym coachem, Jackiem Sobiepańskim. Ze służbowego spotkania tych dwojga wynika jednak coś więcej, a oczarowania urokiem Jacka Józia jest w stanie zrobić wszystko, by zadowolić gusta i preferencje potencjalnego partnera. Zakochana, oddana, dokonuje w swoim życiu coraz większych zmian, tylko czy wyjdą jej one na dobre? A może miłość polega na akceptacji drugiego człowieka takim, jakim jest, a nie takim jakiego chcielibyśmy  go widzieć? Może ktoś wreszcie Józi to uświadomi?

NIEIDEALNA JÓZIA I JEJ PERFEKCYJNA POŁÓWKA
Główna bohaterka to młoda, zdecydowanie nieidealna kobieta. Trafiając w środowisko, w którym niekoniecznie czuje się swojsko, zatraca pewność siebie. Nie ma figury modelki, nie zna się na wyszukanych dietach i nie zawsze kończy trening jogi z satysfakcją wymalowaną na twarzy. I o ile przypadkowe spotkanie z pewnym przystojniakiem zaczyna wpływać na jej wygląd, w ocenie innych – bardzo korzystnie, poczucie niskiej samooceny tylko się pogłębia. W trakcie czytania nieraz miałam ochotę potrząsnąć nią, by w końcu wzięła się do boju i nie dała sobą manipulować. Prawdziwy wulkan negatywnych emocji wzbudził jednak ktoś inny, Jacek, który afiszował się obyciem, sukcesami i który wyraźnie łasił się do innych kobiet zapominając o Józi gdy tylko na horyzoncie pojawiał się nowy „łup”. Momentami jego postać wydawała mi się nakreślona aż nader skrajnie. Naprawdę można spotkać takich narcyzów i dawać im jakiekolwiek szanse?

METAMORFOZA
Przewodnim motywem powieści jest przemiana, ta fizyczna, ale i mentalna. Czasami na siłę - tak, jak główna bohaterka - próbujemy wpasować się w jakieś otoczenie, w pełni spełniając przy tym czyjeś (nie nasze!) oczekiwania. Czy warto uparcie dążyć do ideału gubiąc przy tym szczęście? Czyż nie właśnie ono powinno stanowić sens naszego istnienia? Domowe wypieki, ciepły, rodzinny dom, zatroskana rodzina… do tego Józia tęskni, a przecież zarazem dobrowolnie z tego rezygnuje. Nieco zakręcona, wcale niegłęboka pod względem górnolotnych emocji, a jednak niosąca morał powieść kontrastująca świat oczekiwań i rzeczywistości. O przyjaźni, miłości i spełnieniu – w końcu tym prawdziwym, a nie tym zaplanowanym przez osoby trzecie.


PROSTA POWIEŚĆ Z NIESPODZIANKĄ
Historia jak dla mnie okazała się nieco przewidywalna, choć zdecydowanie przyjemna. Ze względu na niewielką ilość stron (157) to książka na jeden wieczór, na raz. Zabawna, prosta w odbiorze, ze świątecznym, choć niedominującym tłem – przez długi czas zagłuszanym przez miastowe standardy i nowoczesny styl życia (które w ogólnym zamyśle powieści niekoniecznie są gloryfikowane). Na koniec autorka przygotowała wspaniałą, inspirującą niespodziankę, trzynaście przepisów będących gwiazdkowym prezentem od bohaterów książki – rozpisanych na dodatkowych dwudziestu sześciu stronach. Jeśli spodziewacie się wielce oryginalnej czy budzącej głębokie emocje historii, tutaj jej nie znajdziecie. Jeśli macie zaś ochotę na coś lekkiego, ale z przekazem – „Gwiazdeczka” z delikatnie zarysowanym, świątecznym tłem, może się sprawdzić.

wydawnictwo: Editio
kategoria: powieść obyczajowa
ilość stron: 189
data wydania: 31 października 2018

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio.

11 komentarzy:

  1. Planowałam przeczytać tą książkę bliżej świąt, ale teraz jeszcze się nad tym zastanowię. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Tyle tych świątecznych premier, że jest z czego wybierać :)

      Usuń
  2. W tym roku pojawiło się już tyle świątecznych powieści, że na pewno wszystkiego nie przeczytam, choćbym bardzo chciała. Akurat "Gwiazdeczka" mnie nie ciekawi na tyle, abym interesowała się nią, czego w sumie nie żałuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Jest z czego wybierać. Tylko dziś dosttałam chociażby dwie świąteczne książki do recenzji. W sumie mam już 7, ale to tylko kropla w morzu tego, co oferują wydawnictwa.

      Usuń
  3. Do świąt daleko, a wszędzie królują święta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś znowu dostałam do recenzji dwie świąteczne nowości :D Jestem zasypana świątecznym klimatem.

      Usuń
    2. Ale te klimaty w książkach są cudowne! Miłego czytania :) czekam na recenzję ;)

      Usuń
  4. Przyznaję, że trochę obawiam się tej lektury. Nie skreślam jej całkowicie, ale zabiorę się za nią dopiero w wolnej chwili ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Jest krótka, więc nawet jeśli Ci się nie spodoba, stracisz niewiele czasu.

      Usuń
  5. Szkoda tylko że taka cienutka ta książka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie już dawno nie czytałam fajnej obyczajówki, ta jest idealna na okres przedświąteczny :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...