poniedziałek, 16 grudnia 2019

"Potentat" - Katy Evans.
Namiętna przygoda w pokoju 1103.


Autorzy miewają różnego rodzaju przyszywane „łatki”. Zwłaszcza ci, którzy zdążyli wydać już na świat którąś z kolei powieść. Nic w tym dziwnego. Mają swój styl, swój kierunek tworzenia, mają i swoich fanów. Niewątpliwie taką „łatką” mogłabym obdarować Katy Evans, która niezaprzeczalnie kojarzy mi się z pikantnymi erotykami. Jej bohaterowie lubią sobie pofolgować i dać upust swoim fizycznym pragnieniom. Po książki autorki sięgam więc wyłącznie wtedy, kiedy mam ochotę na literacki relaks, na przyjemną, ale nieangażującą i nierozbrajającą emocjonalnie historię. Z takim założeniem zdecydowałam się także na przeczytanie Potentata. Czy autorka zawiodła? Czy potwierdziła to, czego zdążyłam się o jej twórczości już wcześniej dowiedzieć?

ZARYS FABUŁY
Marzenia Sary legły w gruzach, kiedy prawie sięgnęła wielkiej szansy na ich spełnienie. Kontuzja kostki sprawiła, że musiała się podjąć pracy hotelowej konsjerżki. Gdyby jednak nie takie zrządzenie losu, nigdy nie przeżyłaby przygody, którą zafundował jej pewien nieznajomy.

Ian to człowiek sukcesu. No prawie. Zapracowany, bogaty, staje u kresu wytrzymałości, kiedy w grę wchodzi proces rozwodowy przeprowadzany właśnie z jego niewierną żoną.

Niezobowiązujące, hotelowe spotkanie, któremu oboje się poddają, kończy się satysfakcją i wspomnieniami, o których wbrew sobie nie potrafią zapomnieć. Teraz spotykają się kolejny raz. Czy łączy ich wyłącznie przygodny seks?  A może zrodzi się pomiędzy nimi coś więcej?

OD SEKSU SIĘ ZACZYNA, CZYLI SŁOWO O BOHATERACH
I on i ona dają się ponieść chwili. Główni bohaterowie nowej powieści Katy Evans to na pewno nie są skromni i powściągliwi ludzie, dla których seks stanowi jeden z późniejszych etapów związku. Książka zaczyna się zatem pikantną sceną, która jest tak naprawdę źródłem znajomości nieznających się dotąd ludzi. Czy to źle? Ian i Sara nie robią nikomu krzywdy. Odreagowują, wzajemnie sobie służąc. Przyznam jednak uczciwie, że sama na takie smaczki lubię trochę sobie poczekać. Tutaj autorka szybko rozdała karty, naznaczając tym samym powieść etykietką typowej literatury erotycznej. Ona pracuje w hotelu, z jednej strony marząc o innym życiu, z drugiej godząc się na swój los. Utalentowana tancerka, której pech przekreślił wielką szansę, ściera się z tytułowym potentatem, człowiekiem sukcesu, który jednak nie może mówić o szczęściu jeśli chodzi o jego sprawy prywatne. Ian wie, jak smakuje zdrada. Kobieta, z którą miał być na zawsze, po prostu doprawiła mu przysłowiowe rogi. Oddany obowiązkom nie jest w stanie otworzyć się dla płci przeciwnej duchowo czy mentalnie, wprost przeciwnie jeśli chodzi o kontakt fizyczny. Bohaterowie są dobrze nakreśleni, nie ma tutaj zgrzytów czy braku konsekwencji, choć na pewno nie jest to dla mnie para, która pozostanie w pamięci na dłużej.

NAMIĘTNA TREŚĆ
Od seksu się zaczyna, więc wielbicielki powieści erotycznych dość szybko otrzymują to, co lubią najbardziej. Dopiero z czasem akcja zaczyna rozkręcać się podążając w kierunku czegoś głębszego. Bohaterowie potrzebują czasu, by móc do siebie dotrzeć, pozwolić sobie rozprawić się z trudnym etapem, który przechodzą – zwłaszcza jeśli chodzi o Iana. Fabuła nie jest rozbudowana, raczej krąży wokół relacji postaci, zahaczając o przeszłość Sary, która planowała dla siebie inny scenariusz losu, i też o nieudane życie małżeńskie głównego bohatera. W zależności od oczekiwań można ukończyć powieść z pełną satysfakcją bardzo pikantnej fabuły bądź pewnym niedosytem. Ja raczej obstawiałabym przy drugiej opcji, co nie znaczy, że książka okazała się klapą.


DLA KOGO?
Lekka, namiętna przygoda na jeden wieczór, bez wielkich emocji czy przekazu, typowa książka mogąca stanowić odskocznię od zabiegania, problemów czy trosk. Znam możliwości Katy Evans i na pewno nie jest to historia na miarę „Manwhore” czy serii Real. Plastyczny język, wiarygodna kreacja postaci i całkiem smaczne przedstawienie odważnych scen na pewno przypadnie jednak do gustu wielbicielkom typowych erotyków, więc to właśnie tym czytelnikom rekomenduję niniejszą pozycję.

wydawnictwo: Kobiece
kategoria: romans/ literatura erotyczna
ilość stron: 285
data wydania: 20 listopada 2019

Tę książkę jak też i inne nowości możecie znaleźć na stronie księgarni Taniaksiazka.pl, która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji. Serdecznie dziękuję.

7 komentarzy:

  1. Z chęcią w zimowy wieczór przeczytam te książkę.
    Pozdrawiam 😀
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba jednak szkoda na nią czasu. Mam tyle pięknych powieści na mojej liście marzeń i do realizacji, że szkoda tracić na zakup "Potentata", bo biblioteki niestety nie dla mnie i nie korzystam z nich.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może skuszę się na tę książkę w jakiś leniwy wieczór. Lubię od czasu do czasu takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie nie szukam takiej lektury dla siebie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś najdzie mnie ochotę na tego typu książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znalam aurorki, a lubie pikantne ksiazki. Zapamietam sobie to nazwisko

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...