„Tak więc Ray nie poznał Sashy poprzez żaden
ze zwykłych kanałów. Czuł jednak, że zna ją w dawniejszy i głębszy sposób.”
Nie czytałam Stowarzyszenia
Wędrujących Dżinsów, więc już na wstępie zaznaczam, że nie mam porównania,
ale główna konkluzja, jaka przychodzi mi do głowy po zapoznaniu się z nową
powieścią Ann Brashares jest taka: jeśli szukacie książki dziwnej, właśnie ją znaleźliście.
Zawiłe rodzinne relacje, piętnujące konflikty, przyjaźń, miłość i spotkanie po
latach. Czego spodziewać się po tej powieści? Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Sasha i Ray
dzielili w przeszłości ten sam pokój, te same zabawki, a nawet to samo łóżko.
Teraz każdego lata spędzają czas w tym samym, starym domu. Łączy ich zawiła
rodzinna relacja, choć nie są ze sobą spokrewnieni w żaden sposób. Ale co
najdziwniejsze, Sasha i Ray nigdy się nie spotkali i tylko otaczające ich
przedmioty są dla nich dowodem wzajemnego istnienia.
Teraz nadszedł
czas zmian. Ścieżki tych dwoje będą
musiały się przeciąć. Tego, co się stanie, z pewnością nie mogli przewidzieć.
TEGO NIE
PRZEGAPCIE!
Książka rozpoczyna
się krótką ściągą dotyczącą objaśnienia położenia poszczególnych postaci.
Zazwyczaj uznaję coś takiego za zbędny dodatek, w tym przypadku jako konieczność, a i tak miałam problemy z
połapaniem się kto tak naprawdę jest tutaj kim.
SASHA, RAY I INNI
Jak się okazuje, sięgałam po tę publikację z nieco mylnymi wyobrażeniami. Przypuszczałam,
że głównymi bohaterami powieści są Sasha i Ray, więc jakże wielkie było moje
zdziwienie, kiedy co rusz na pierwszym planie przewijały się Emma, Mattie oraz Quinn – trzy siostry.
Autorka postawiła na wszechstronny
obraz całej historii nie czepiając się wyłącznie jednej perspektywy. W efekcie
czytelnik zyskuje większe możliwości, ale też przez długi czas tonie w chaosie,
z którego nie tak łatwo się wygrzebać.
TO NIE JEST DO
KOŃCA LOVE STORY
Nie myślcie o tej
książce jako o love story. Miłość owszem, jest, ale jako jeden z elementów niełatwej
układanki. Autorka pięknie pokazała, jak wielki
wpływ na dzieci mają wybory rodziców, jak krzywdzące mogą one być i jak ogromny
mogą mieć zasięg. Może i nieco przesadziła gmatwając
wszystko do tego stopnia, że na pewno nie można mówić o utartym schemacie. Nie
powiem więc, że historia tej książkowej rodziny jest wielce wiarygodna, ale nie
można odmówić jej oryginalności.
Jeśli macie ochotę na coś ZUPEŁNIE innego, powinniście wziąć to pod uwagę.
SŁOWO NA TEMAT
STYLU
Nie do końca odpowiada mi styl, jakim została napisana ta
powieść. Sporo tutaj opisów, mniej
dialogów – a ja zazwyczaj preferuję sytuację wprost odwrotną. Mam ambiwalentne uczucia także względem finału, który z jednej strony mnie
zaskoczył, z drugiej czegoś mi w nim brakowało.
PODSUMOWANIE
To opcja do
rozważenia dla poszukiwaczy nietypowych powieści młodzieżowych. Autorka wyszła
naprzeciw z bardzo ciekawym i oryginalnym pomysłem, który według mnie został
stłumiony przez panujący w książce chaos. Spora ilość bohaterów, jak na tak
zagmatwaną sytuację, odebrała mi przyjemność poznawania tej historii i kiedy
wbiłam się w jej rytm, byłam już bliżej końca niż początku. Ukończyłam więc
tę książkę, jak i ukończę recenzję wielkim znakiem zapytania, pod którym
stawiam twórczość Ann Brashares. Myślę, że dam jej jeszcze kiedyś jedną szansę,
by zyskać szerszy pogląd i przekreślić jej twórczość na zawsze bądź stwierdzić,
że jednak oprócz posiadania dobrych pomysłów potrafi także wykorzystać
potencjał.
wydawnictwo: YA!
kategoria: powieść
młodzieżowa, Young Adult
ilość stron: 318
data wydania:
listopad 2017
Do książki dołączony był list Sashy i zdjęcie :)
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu YA!
Też bardziej odpowiadają mi w książce dialogi, więc szkoda, że jest tutaj tyle opisów. Nie wiem czy zabiorę się za tę książkę, może kiedyś i wtedy sprawdzę jak czyta mi się książki tej autorki. ;)
OdpowiedzUsuńJa ani nie odradzam, ani nie polecam. To oryginalna, ale jak wspominam - nieco chaotyczna historia. Może Ty lepiej się w niej połapiesz- jeśli spróbujesz :)
UsuńJa chyba się nie skuszę chaos i opisy mnie odstraszają.:)
OdpowiedzUsuńNo niestety są nieodłącznym elementem tej historii i moim zdaniem to jej zaszkodziło.
UsuńLubię twórczość tej autorki :)
OdpowiedzUsuńW takim razie książka może Ci się spodoba. Ja potrzebuję więcej powieści jej autorstwa, by móc sobie wyrobić na temat jej prozy konkretne zdanie.
UsuńWielość opisów na rzecz podbierania dialogów mnie akurat nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńW takiem razie jedną przeszkodę pokonasz bez problemów. Pozostał jeszcze chaos towarzyszący tej historii - ale może akurat Ty połapiesz się w tym lepiej.
UsuńNie lubię chaosu, więc odpuszczę sobie czytanie tej książki.
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię. Chaos niestety wyrządził tutaj wiele szkód, bo sam pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy.
UsuńNie jestem przekonana do tej książki, ale może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię :) I nie będę Cię do niej przekonywać, bo i na mnie zrobiła przeciętne wrażenie.
UsuńNie lubię takiego chaosu. Może innym razem :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, bo ja mam podobnie. I wcale się nie dziwię, że nie ciągnie Cię do tej książki.
UsuńChętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, jakie wrażenie zrobi ta książka na Tobie :) Ja ukończyłam ją nie do końca usatysfakcjonowana, ale sam pomysł na fabułę całkiem przypadł mi do gustu.
UsuńPrzewaga opisów nad dialogami i spora ilość bohaterów? Ojj to książka raczej nie da mnie. Jestem wręcz pewna, że nie odnalazłabym się w niej. Nie czytałam żadnej powieści autorki i nie jestem pewna, czy to się kiedyś zmieni. Chociaż kto wie, może jeszcze czymś zaskoczy :)
OdpowiedzUsuńAutorka miała ciekawy i oryginalny pomysł, no ale właśnie z wykonaniem poległa. Za dużo chaosu, bo odbiera przyjemność czytania. Oby się poprawiła, bo dam jej jeszcze jedną, ostatnią szansę.
UsuńNiestety nie miałam okazji zapoznania się wcześniej z jej twórczością (przy poprzedniej książce wydanej w Polsce), ale i tak nie bardzo ciągnie mnie do jej książek. Ostatnio omijam książki, które wiem, że mi się nie spodobają. A czuję, że z tą tak może być :)
OdpowiedzUsuńŚrednio mi odpowiada ten chaos, szkoda trochę bo miałam tę książkę w planach
OdpowiedzUsuńW sumie lubię oryginały, więc czuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuń