„Jakie to uczucie skoczyć z dachu i być
ponad rolami społecznymi, ponad granicami, ponad dobowym cyklem wegetacji? […]
Myślałeś o tym kiedyś?
Ja tak. Dość regularnie.”
Pomiędzy określeniem dobry bloger i dobry pisarz nie
zawsze musi pojawić się znak równości. Nie byłam więc nawet odrobinę przekonana
co do okładkowej wzmianki o byciu najlepszym twórcą słowa określającą autora
książki „Lunatycy”, który wręcz
przeciwnie, wydał mi się aż nadto pewny siebie. Nie czytałam powieści blogera w
męskim wydaniu, nie miałam pojęcia o czym opowiada Jan w swojej historii, co
więcej, nigdy nie miałam okazji natknąć się na bloga Jana Favre. Sięgnęłam po
jego publikację z umysłem niczym tabula
rasa. Dlaczego się na to zdecydowałam? Bo literatura czasami wymaga od nas
odwagi i urozmaicenia, a ciekawość nie pozwalała mi zaprzepaścić swojej szansy.
ZARYS FABUŁY
Marzenia bywają
ratunkiem, bywają także przekleństwem. Pomyślelibyście o tym, że nie warto snuć
ambitnych planów, bo mogą zmienić Wasze życie na… gorsze? Raczej nie. A na
pewno nie pomyślał tak Michał, młody chłopak dorastający na jednym z
szaroburych osiedli.
Kiedy zastanawiał
się nad prężną karierą hip-hopowca i nad pracą uwitą wokół muzyki nie mógł
przecież wiedzieć, że zmiany bywają ryzykiem, a te, które następują
niespodziewanie i wydają się piękne, często skrywają pod grubą maską drugą
twarz. Co go spotkało i dokąd zaprowadziły go życzenia? Uważasz o czym marzysz, bo marzenia się spełniają.
ZWYKŁY CHŁOPAK,
WIELKIE MARZENIA
Głównym bohaterem, jak i narratorem pierwszoosobowym
książki, jak najbardziej pozwalającym czytelnikowi na podróż pośród jego myśli,
jest młody chłopak wychowywany przez matkę w jednym z niewyróżniających się
bloków. Ambitny, zaangażowany w swój
plan, potrafi zapomnieć o reszcie świata poświęcając się wyższym celom, a te
nie zawsze wychodzą ludziom na dobre. Nieprzebierający w słowach, jakby wyjęty
rodem z otaczającej czytelnika rzeczywistości nie jest typem wybitnie
sympatycznego chłoptasia i ma swoje wady.
Ale, ale… Gromkie brawa dla autora za tak umiejętną
konstrukcję osobowości, która wstaje z kartki papieru i naprawdę zaczyna
żyć.
MŁODZI LUDZIE
Jestem pod wrażeniem akcji, która może nie zaskakuje
zwrotami, niemniej konsekwentnie podąża w wyznaczonym kierunku zyskując na
wiarygodności. Autor postawił na obraz drogi prowadzącej w kierunku kariery,
ale i zguby, etapowo rozwijając sytuację.
Zbudował jakże udane tło skonstruowane
ze zbiorowiska młodych ludzi,
pochłoniętych muzyką, szklanymi ekranami telefonów, bierną – szkolną egzystencją,
ale i miłością. Jakby na jakiś czas zamknął się w środowisku młodzieży spisując
własne obserwacje i wiernie odwzorowując je właśnie w tej historii.
OTWARTY FINAŁ
Pojawiają się wątki, które wymagałyby dopracowania, a przynajmniej takie odniosłam wrażenie.
Wszelkie wątpliwości dotyczące powieści rozwiewa jednak finał, który skłania do
wstrzymania oddechu i refleksji, bo każdy odnajdzie tutaj miejsce na swoje własne domysły i dopowiedzenia.
Lubicie otwarte zakończenia? Teraz macie okazję poznać jedno z nich.
MOCNY, ALE WCALE NIE TAKI PRZESADZONY
JĘZYK
Dużo można byłoby mówić o języku budującym tej książkę.
Autor nie szczędzi mocnych, dosadnych
określeń, akcentując przy tym obraz środowiska, w jakim obraca się główny
bohater. W historii na pozór błahej czytelnik jest w stanie dostrzec ogromną umiejętność obserwacji otoczenia Jana Favre, który sypie
porównaniami jak z rękawa.
PODSUMOWANIE
To nie jest
lektura dla wrażliwców, to kawał dosadnej i uzupełniającej lukę na naszym rynku
wydawniczym prozy dla młodzieży – może nawet bardziej dedykowanej właśnie
mężczyznom. Ciekawe doświadczenie, udany debiut i choć to nie historia w moim
typie, bo jestem zwolenniczką romantyczniejszych klimatów, czuję się pozytywnie
zaskoczona. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się dalsze losy Jana Favre,
którym moim zdaniem powinien dalej próbować swoich możliwości w tej dziedzinie.
kategoria:
literatura młodzieżowa
ilość stron: 370
rok wydania: 2017
Książka dostępna
na www.Lunatycy.com
Za książkę
serdecznie dziękuję Autorowi.
Kolejna książką, którą chętnie bym przeczytała. Może i mnie pozytywnie zaskoczy. ;) Wesołych świąt. ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest to coś niesztampowego. Ale pamiętaj, że książka nie szczędzi mocnych słów.
UsuńI znowu mnie zachęciłaś:) Zbankrutuję:)
OdpowiedzUsuńHehe :) Książka jest dobra, ale przyznaję, że to nie do końca moje klimaty. Wolę bardziej subtelną i kobiecą literaturę.
UsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce, ale brzmi ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńJest to kawał dobrej, niesztampowej literatury z przekazem - ale pamiętaj, że to mało subtelna historia. Świetna, ale osobiście wolę delikatniejsze klimaty.
Usuń