„-Samotność jest złym doradcą – odparł Graham,
siedząc na skraju łóżka. – Jest toksyczna, przeważnie zabójcza. Zmusza ludzi do
wiary, że lepiej by im było z samym diabłem niż samotnie, ponieważ bycie samemu
oznacza porażkę.”
To nie będzie zbyt oryginalna recenzja, opinia jakich na
temat tej książki przeczytacie wiele. Ale że przeciwieństwa lubią się
przyciągać, macie przed sobą parę zdań na temat powieści niezwykłej, takiej z
kolei, której nie znajdziecie wszędzie. Brittainy C. Cherry nieraz udowadniała
mi, że prozą potrafi zatrząść moim sercem. Czy udało się jej to także i tym
razem? Zapraszam Was na recenzję czwartego tomu serii Żywioły – „Siła, która ich przyciąga”.
ZARYS FABUŁY
Podczas gdy Graham
Russell kroczy przez życie przepełniony wyrachowaniem, goryczą i nienawiścią,
Lucy potrafi dostrzec dobro w każdym człowieku, przynosząc spokój i nadzieję.
Podczas gdy on zatracił zdolność kochania, ona z sercem na dłoni przedziera się
przez mury smutku i odrzucenia.
Spotykają się na
pogrzebie, jednak okazuje się, że pomimo dzielących ich różnic coś, a raczej
ktoś ich łączy. I choć ich relacja nie ma dobrego początku, być może będzie
miała dobry koniec, pomimo tego że wiedzą, iż nigdy nie powinno scalić ich
uczucie. Bo dane im było roztrzaskać się o skały.
CAŁKOWITE
PRZECIWIEŃSTWA
Autorka postawiła na pierwszoosobową narrację
naprzemiennie przejmowaną, co nietrudno się domyślić, przez Lucy i Grahama. A w
tym wypadku to naprawdę duży plus, bo dobrze wejść choć na chwilę w umysł
postaci tak skrajnie od siebie różnych.
Może i w przypadku kobiety obyłoby się bez takiego literackiego zabiegu, bo uzewnętrzniająca każdą swoją myśl,
gadatliwa, pomocna, nieustraszona i przepełniona ciepłem świrnięta hipiska niczego
w sobie nie tłumiła. Jeśli chodzi jednak o Grahama, ten typ nie tak łatwo dałby
się poznać. Zimny, niegrzeczny,
opryskliwy i ekstremalnie powściągliwy jeśli chodzi o emocje i gesty.
Polubiłabym ich oboje, choć nie od razu. Kwiaciarka i autor bestsellerów
zabrali mnie do środka napędzanej wrażeniami lokomotywy.
AKCJA BUDOWANA NA
EMOCJACH
Rozmowy o życiu,
o nadziei, o tkwiącej w sercu przeszłości,
do której i on i ona mogliby mieć pretensje. Opieka nad dzieckiem, niewinnym, a już niesprawiedliwie w połowie
opuszczonym. Pasja związana z kwiatami i
praca nad pisaniem książki, opierająca się nie tylko skupieniu, ale przede
wszystkim na lubiącej umykać wenie. I rodzące
się powoli uczucie, wymagające poznania, czasu, wypowiedzianych i
niewypowiedzianych słów. Właśnie te elementy budują akcję książki i choć kolejne
newsy nie wyskakują jak królik z kapelusza magika, nie potrzeba
ponadprzeciętnych wydarzeń, by stworzyć książkę z angażującą fabułą. Autorka postawiła na emocje i nie zawiodła.
O MIŁOŚCI SERCA,
NIE CIAŁA – ALE NIE TYLKO
Nie spotkacie tutaj miłości na pokaz uzewnętrznionej,
uczucia o wyraźnym kształcie, namiętności czy romantycznych gestów. A na pewno
nie na początku. To nie ten typ książki, w której umięśniony mężczyzna na
okładce zwiastuje ostry seks kipiący z co drugiej strony. Absolutnie nie. Brittainy
C. Cherry daje w zamian za to piękne
słowa, takie, które wypowiedziane nie tylko wlatywałyby do jednego ucha i
wylatywały drugim, ale po prostu pozostały na dłużej. To historia nieschematyczna, choć z przewidywalnym finałem, angażująca,
częstująca nadzieją. I nie ma tutaj
banalnych decyzji, są popełniane błędy i konsekwencje wyborów. Bo to nie
tylko książka o miłości, ale także o
przyjaźni, istocie dzieciństwa, śmierci
i o tym, że nie oczekując niczego w zamian dostaje się najwięcej.
PODSUMOWANIE
Czy to najlepszy tom serii Żywioły? Trudno mi powiedzieć, bo poprzednie podobały mi się równie
mocno. Żeby była jednak jasność, to poruszająca,
emocjonująca i warta poznania historia, moja książka miesiąca, której i Wam nie
radzę sobie odpuszczać – bo stracicie szansę na wyborną, literacką ucztę. Niesztampowa,
akcentująca istotę miłości wypływającej z serca, zaś spychająca na bok fizyczne
pociągi. Dla wielbicielek powieści różnych gatunków literackich, bo mam
wrażenie, że każdy odnajdzie tutaj coś dla siebie (no może poza fankami
krwawych horrorów).
wydawnictwo: Filia
kategoria: romans,
powieść obyczajowa
ilość stron: 327
data wydania:
listopad 2017
Seria Żywioły:
Siła, która ich przyciąga
Tę książkę oraz
inne nowości możecie znaleźć na stronie TaniaKsiazka.pl,
w księgarni internetowej, która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji.
Bardzo chcę poznać tę serię, tylko czasu na wszystko brak.:)
OdpowiedzUsuńSkądś to znam. W szczególności brak go teraz, kiedy praca przed świętami wre.
UsuńKolejna seria, której jeszcze nie poznałam :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję ją poznać, naprawdę się nie wahaj. Rewelacja.
UsuńCzytałam ją już jakiś czas temu i podobała mi się nawet mimo przewidywalnej fabuły ;) Lubię styl tej autorki, a powieść pochłonęłam chyba w jeden dzień :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam jej prozę i z książką miałam podobnie. Pochłonęłam ją w bardzo krótkim czasie. Czasami, by powieść była dobra, wcale nie musi być jakoś wybitnie zaskakująca.
UsuńSłyszałam dużo o tej autorce i o tej serii, więc muszę w końcu się za nią zabrać. ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie pożałujesz. Brittainy tworzy naprawdę piękne historie.
UsuńO tak, tak, to coś dla mnie. ;p
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie sięgnij :)
Usuń