środa, 19 lutego 2020

"Amandine. Pragnienie miłości" - Anett Lievre.
Żar uczucia i spalona słońcem Australia.


Zupełnie nowe dla mnie wydawnictwo, debiutancka powieść i niecodzienne jej tło. Sięgając po „Amandine. Pragnienie miłości” nie miałam żadnego pojęcia, na co powinnam się nastawiać. Ale że historie miłosne to coś, co od jakiegoś czasu bardzo chętnie biorę na tapet, postanowiłam spróbować. Chcielibyście i Wy zapuścić się wyobraźnią na spalone słońcem ziemie Australii? Na dzisiejszą recenzję zapraszam wielbicielki romantycznych, ale nieprzesyconych erotyką treści. Czy ukrywająca się pod pseudonimem Anett Lievre - polska autorka, udźwignęła potencjał opracowanego tematu? Przeczytajcie.

ZARYS FABUŁY
Kiedy Evan odnajduje poranioną dziewczynę leżącą tuż przy mało uczęszczanej drodze, nie ma pojęcia, że zabiera pod dach skrzywdzoną i spłoszoną Amandine, która na pewno nie będzie w stanie tak łatwo zaufać mężczyźnie. Zwłaszcza że jeden z nich pokazał jej jak wygląda piekło. Kierując się czystymi intencjami krok po kroku odkrywa jej lęki uświadamiając sobie, że niebezpieczeństwo ciążące nad znalezioną wcale nie odeszło. Wciąż szuka ją ten, który zniszczył jej życie. Amandine potrzebuje bezpieczeństwa, ostoi i ciepła. Tylko czy Evan, zdradzony facet po przejściach będzie w stanie jej to dać? Oboje potrzebują wiary i ratunku. Czy odnajdą go na australijskich pustkowiach?

ZRANIONA I WYBAWICIEL, CZYLI SŁOWO NA TEMAT POSTACI
Główny bohater powieści, Evan, to mężczyzna z sercem na dłoni. Zdradzony, szukający na ziemiach Australii ukojenia po przebytych rozczarowaniach w USA, ale wciąż otwarty na człowieka. Opiekuńczy, zaradny, gotowy do niesienia pomocy. Jak każdy mężczyzna, hołdujący wdziękom kobiecego ciała, nienachlanie jednak i z głową . Wie kiedy warto powiedzieć kilka słów więcej i kiedy zamilknąć, toteż na pewno mogłabym go uznać za zdecydowaną odmianę po wszystkich dominujących w związkach bohaterach popularnych ostatnio erotyków. Amandine jest jak płochliwe, dzikie zwierzę. Doświadczając przemocy fizycznej i psychicznej nie jest w stanie tak łatwo zaufać, zwłaszcza płci przeciwnej. Nieustannie rozważająca opcję ucieczki, jest dość rozchwianą emocjonalnie postacią. Z jednej strony łaknie bezpieczeństwa i czuje go w obecności Evana, z drugiej co rusz zmienia zdanie. Czy w obliczu psychicznej blokady dziewczyny, ta dwójka ma szansę stworzyć głębszą relację?

POMOC, PSYCHICZNA BLOKADA I UCZUCIE, CZYLI SŁOWO NA TEMAT AKCJI
Historia miłości, która rodzi się ze szczerości i pragnienia niesienia pomocy. Na pierwszym miejscu wcale nie stoi fizyczne pożądanie, a sfera mentalna bohaterów, która skłania ich do etapowego rozwoju relacji, nie zaś rzucania się na siebie i nagminnego „och, ach” wykrzykiwanego w wymiętej pościeli. Stonowana pod względem występowania namiętność i łóżkowe sceny zostają zastąpione romantyczną aurą. On jest czuły i chce jej pomóc, ona się boi – i w ramach takiego schematu kręci się akcja książki, wzbogacona wątkami tragicznej, acz nieodległej przeszłości Amandine. Są wspomnienia, traumy, są lęki oraz skrajnie niskie poczucie własnej wartości. Autorka porusza temat przemocy występującej w małżeństwach, a z drugiej strony – dla równowagi – stawia postać niewiernej żony. Pod względem fabularnym książka na pewno nie jest czymś oryginalnym. To wszystko po prostu już kiedyś było. Powiewem świeżości jest jednak zbudowane przez autorkę tło, które na pewno mnie kupiło.


AUSTRALIA, CZYLI SŁOWO NA TEMAT TŁA
Australijskie pustkowia z Aborygenami pomieszkującymi spalone słońcem ziemie. Biegające za oknem strusie i kangury – w formie grafiki otwierającej każdy dział. Jest dom, w którym by pozyskać wodę, trzeba ją po prostu sobie naciągnąć! Ciepła historia rozegrana w bardzo przyjemnym, przytulnym i oryginalnym środowisku. To na pewno wyróżnia historię Anett Lievre spośród wielu innych.

PODSUMOWANIE
Miłość zranionych ludzi i relacja wcale niebazująca na typowej fizyczności. Romantyczna, lekka historia wzbogacona traumami związanymi z nie tak odległą przeszłością. Niekoniecznie oryginalna pod względem fabuły, za to z ciekawym australijskim tłem. Autorka posługuje się wiarygodnym dialogiem i plastycznymi opisami, raczej dalekimi od nieporadnego debiutu. Jak dla mnie siedem w dziesięciostopniowej skali, więc w zależności od oczekiwań rozważcie pomysł zapoznania się z samą Amandine i Wy.  

wydawnictwo: WasPos
kategoria: romans
ilość stron: 314
data wydania: 28 stycznia 2020

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu WasPos.

8 komentarzy:

  1. Australijskie tło na pewno mocno mnie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęca mnie fakt, że to jednak dla mnie coś nowego - powieść rozgrywająca się w Australii. Chętnie więc poznam tę książkę, mimo tego, że nie ma zbyt oryginalnej fabuły ;). Zapisuję tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym przeczytać /po takiej recenzji/.

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś czuję, że mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powieść w sam raz do przeczytania w wolne popołudnie, dla osób, które chociaż na chwilę chcą oderwać się od rzeczywistości.
    skup książek Warszawa

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...