czwartek, 4 kwietnia 2019

"Szept syberyjskiego wiatru" - Dorota Gąsiorowska.
Miłość, nienawiść i tajemnica sprzed lat.


Każdy autor, pomimo tego, że główkuje nad nowymi, oryginalnymi pomysłami, ma w swojej prozie charakterystyczne cechy, których na szczęście nie da się pozbyć. Bo to one definiują jego twórczość sprawiając, że ostatecznie staje się wyjątkowa i rozpoznawalna. Po przeczytaniu kilku już książek Doroty Gąsiorowskiej śmiało mogę powiedzieć, że znakiem charakterystycznym jej prozy staje się klimat tajemnic, malownicze opisy i uczynni bohaterowie stawiający czoła wielkim rodzinnym sekretom. Czy „Szept syberyjskiego wiatru”, historia, która już samym tytułem zapowiada sentymentalną podróż w głąb szeptanych wyznań potwierdza to, o czym przed momentem wspomniałam? Te czytelniczki, które hołdują polskiej literaturze obyczajowej, zapraszam na recenzję.

ZARYS FABUŁY
Wychowywana przez ciotkę Kalina zostawia dotychczasowe życie i po wielu latach przerwy powraca do rodzinnej Polski. To właśnie tu zamierza podjąć pracę w fabryce porcelany będącej własnością jej oziębłej i raczej mało sympatycznej babci Leonii.

Na wstępie zderza się z aroganckim Sergiuszem, prawą ręką Leonii i przekonuje się, że raczej nie ma co liczyć na gościnne i wylewne powitanie. Dlaczego jednak mężczyzna zdaje się traktować ją jak największe zło? O tym przyjdzie jej przekonać się z czasem, kiedy wyruszy u jego boku do samego Petersburga odebrać dziwną przesyłkę babci. Kiedy zaczną opadać pozory, Kalina zobaczy, w jak wielkiej niewiedzy tkwiła. Czy z Sergiuszem połączy ją nić porozumienia? Czy połączy także coś więcej? W tej historii nie zabraknie ani podróży tropem tajemnic, ani wędrówki pomiędzy ścieżkami serc.


KALINA I WROGO NASTAWIONY SERGIUSZ
Główna bohaterka powieści Doroty Gąsiorowskiej to młoda dziewczyna, która przyjeżdża do raczej obcego jej miejsca. Z tym zaś owszem – wiążą ją rodzinne relacje – ale raczej nie wiąże żadne głębsze uczucie. Uczynna, pracowita, cierpliwa i jak na styl autorki przystało, mająca w sobie to ciepło i klasę. To nie jest dziewczyna skłonna do przekleństw czy hulaszczego prowadzenia się. Ufna, raczej potrafiąca doszukać się w ludziach dobra. Stąd też jestem w stanie dojrzeć podobieństwo pomiędzy postaciami pani Doroty z bohaterami kreowanymi przez Katarzynę Michalak. Nie są identyczne, ale idą w podobnym kierunku. Jeśli chodzi o Sergiusza, mężczyzna zrobił na mnie wstępne złe wrażenie, którego potem długo nie mogłam się pozbyć. Wydawał mi się wręcz ordynarny, bardzo niewłaściwy… Przyszedł moment przełomu i przyjemnie było mi przyglądać się odkrywaniu źródła jego mrocznej osobowości. I choć po części go zrozumiałam i zaczęłam patrzeć na niego z innej perspektywy, do końca pozostała ze mną jakaś taka rezerwa kierowana do jego postaci.


RÓŻNORODNOŚĆ NA DRUGIM PLANIE
Autorka zadbała o bardzo bogaty drugi plan, stąd też jej powieść okazała się pełna ciekawych i zaskakujących zdarzeń. Jest Bartek, pomocny i gotowy do poświęceń i to z nim Kalina dość szybko łapie nić porozumienia. Jest oziębła babcia, właścicielka fabryki, do której można czuć rezerwę, do kontrastu jest także jej opiekunka, która zabija ciepłem, serdecznością i uczy czytelnika języka rosyjskiego. Dorota Gąsiorowska z pewnością postarała się o to, żeby nie było nudno, a różnorodna kreacja postaci wyszła jej naprawdę dobrze. Na deser pojawia się pewna czarna owca, dziewczyna mogąca posunąć się do bardzo nieczystych gierek, byleby tylko podłożyć Kalinie pod nogi kłody. Głównej bohaterce nie zabraknie więc wrażeń, tak jak i nie brakuje ich samemu czytelnikowi.

WIELE WĄTKÓW
W światłach reflektorów przewija się kilka równowartościowych motywów głównych. Jest zarys miłosnej relacji, która jednak rodzi się etapowo, powoli i niespiesznie. Bazując na zrozumieniu, odkrywaniu i niezbędnym zaufaniu. Bez sztucznych ochów i achów. Tuż obok rozwija się temat pewnej mocno rozsypanej układanki, po poskładaniu której wychodzą na wierzch różne tajemnice. Wyjazd do Petersburga, tajemnicza przesyłka, postać Leonii czy porażające sekrety skrywane przez samego Sergiusza. Zdecydowanie jest co odkrywać, historia – pomimo sporej liczby opisów – zachowuje dynamiczny wydźwięk. Niesie ze sobą opanowanie, ale i niepewność. Uwielbiam takie lektury, którym nieustannie towarzyszy mgiełka enigmy, bo wiem, że moja cierpliwość zawsze zostanie nagrodzona.


PODSUMOWANIE
Sentymentalna, przemyślana, wartościowa. Historia o niespodziewanej miłości i długo skrywanych sekretach, które wreszcie opuszczają swoje kryjówki, bo nie da się na wieki tłumić czegoś wewnątrz siebie. Trzeba tylko znaleźć tą właściwą osobę, z którą warto podzielić swój los. Autorka kolejny raz mnie zaskoczyła i uważam, że „Szept syberyjskiego wiatru” to jedna z lepszych jej powieści. Coś dla wielbicielek ciepłych, romantycznych, tajemniczych książek obyczajowych. To nie jest typowo życiowa historia, bo podobne scenariusze nie zdarzają się na co dzień, jest jednak zawarta w ramach pełnej wiarygodności. Polecam.

wydawnictwo: Między Słowami
kategoria: powieść obyczajowa
ilość stron: 475
data wydania: 1 kwietnia 2019

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Między Słowami.

8 komentarzy:

  1. Będę niebawem czytać tę książkę. Myślę, że mnie mocno wciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie o niej piszesz, od razu ma się ochotę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również będę czytała tę książka już niebawem. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. W tamtym roku zabrałam się za twórczość Doroty Gąsiorowskiej, ale bardzo się wynudziłam, więc na razie na pewno nie sięgnę po jej kolejne powieści.

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja chcę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może jak trafi w moje ręce to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo dobrego czytam na temat tej powieści, chętnie się skuszę na jej poznanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję autografu! Niestety, książek Gąsiorowskiej jeszcze nie czytałam..

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...