„ […] na ringu człowiek uczy się pewnej
rzeczy: jeśli ktoś zadaje jeden cios, możesz spodziewać się następnego. Trzeba
umieć oddać. Trzeba być gotowym zrobić wszystko, by się bronić.”
Lubimy rozsądnie umięśnionych, odważnych, przystojnych i
ociupinkę romantycznych facetów. A gdzie spotkamy takich najczęściej?
Oczywiście w książce, a już na pewno w powieści zahaczającej o literaturę
erotyczną. Jeśli więc nie jesteście fankami tego gatunku, recenzję możecie
sobie odpuścić. Jednak jeśli choć trochę kusi Was tytuł i dobrze zbudowany
mężczyzna na okładce tej publikacji, zapraszam na kilka słów dotyczących
treści. Bo ostatecznie „Sexy bastard. Hard” to całkiem fajna historia.
ZARYS FABUŁY
Ryder Cole to
właściciel klubów nocnych znany nie tylko z tego, że mądrze prowadzi swój
biznes. Pod kurtyną legalnych działań od czasu do czasu organizuje podziemne
walki. I chociaż na pozór wydaje się całkiem miłym mężczyzną, potrafi upomnieć
się o swoje. Do dlatego właśnie wpada do domu swojego dłużnika, bo ściągnąć od
niego zalegającą kasę. To jednak także z tego powodu poznaje Cassie, która nie
ma pojęcia, w jak wielkie bagno wpakował się jej brat.
Kiedy pragnąca
zapomnieć o przeszłości dziewczyna budzi się w łóżku spowita spojrzeniem obcego
mężczyzny wie, że powrót do domu nie był dobrym pomysłem. Chciała odetchnąć od
problemów, tymczasem wszystko wskazuje na to, że będzie miała nowe. Pragnąc
chronić nieodpowiedzialnego brata, Cassie postanawia pójść z Ryderem na pewien
układ. Co stanie się wtedy, kiedy wkroczy pomiędzy nich pożądanie?
DRAPIEŻCA I PEWNA
SIEBIE OFIARA
Twardy, odważny, kurczowo trzymający się wyznaczonych
zasad. Ryder Cole, w rzeczywistości nie
taki straszny, jak o nim piszą. Władczy, choć ceniący sobie szczere opinie
na swój temat. Inteligentny, co
zdecydowanie pozwala mu odnosić kolejne sukcesy nie tylko w życiu zawodowym,
ale także osobistym. Polubiłam go, choć nie porwał mojego serca na kawałki. Ot
taki bohater, z którym przyjemnie spędziłam czas, podobnie jak to było w
przypadku Cassie. Nie mogę się doczepić do irytujących cech tej postaci, bo
takich nie odnalazłam. Pewna siebie, ale
mająca swoje słabości, z pośród których chyba największą jest jej nienormalny ex.
CZY TYLKO O
MIŁOŚCI?
Domyślacie się zatem, że głównym motywem powieści jest
miłość i namiętność rodząca się pomiędzy bohaterami. Wiecie już, że w akcję
zostaje wplątany były facet Cassie i akurat ten motyw niezbyt do mnie
przemówił, a to dlatego, że dosłownie niecały miesiąc temu przeczytałam powieść
z identycznym schematem rozpadającego
się trójkąta, co tym razem wydawało mi się mało oryginalne. Sam jednak
sposób poprowadzenia akcji, dorzucony do niej dług brata dziewczyny i temat
biznesu Rydera sprawiają, że książkę, o dziwo, czyta się naprawdę przyjemnie. Nie jest wybitnie świeża, wyzbyta głębi, skupiona
głównie na temacie uczuć, a jednak zarazem nieprzytłaczająca nim. A wszystko dzięki nieprzejaskrawionym scenom
erotycznym oraz ich znośną ilością. Autorka
pamiętała o tym, że literatura erotyczna nie wymaga zarzucenia każdej strony
seksem i to właśnie w książce mi się spodobało.
SŁOWO NA TEMAT TŁA
Klub nocny, nielegalne walki, boks tworzą raczej mgliste
tło istniejące bardziej w teorii niż w praktyce. Eve Jagger nie pozwoliła
mrocznemu światu wejść w szeregi akcji, przez co miałam wrażenie, że rozegrane
na jej łamach wydarzenia mogły mieć
miejsce również w zwyczajnym pubie i wszystko wciąż pozostałoby takie samo.
Z tą różnicą, że nielegalne interesy lepiej brzmią w streszczeniu książki.
PODSUMOWANIE
Wytknęłam jej parę
mankamentów, a jednak przyznam, że to jedna z tych powieści erotycznych, które udało
mi się polubić. Sięgając po literaturę tego gatunku nie oczekuję
nieprzewidywalnej akcji czy wielkich emocji i Wam także nie radzę. Jeśli jednak
autor ma dobry styl, a chemia pomiędzy bohaterami nie przybiera sztucznej i
wymuszonej formy – daję kciuk w górę. Tutaj właśnie tak było, więc jeśli macie
ochotę na lekki i niezobowiązujący romans na zbliżające się, jesienne dni,
przeczytajcie.
moja ocena: 6+/10
wydawnictwo: Kobiece
cykl: Sexy bastard - tom I
ilość stron: 282
data wydania: sierpień
2017
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiecemu.
Również uważam, że jak na ten gatunek to całkiem nieźle napisana książka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Subiektywne Recenzje
Cieszę się, że mamy na jej temat podobne zdanie. Niczym mnie nie raziła, stąd czytało się całkiem przyjemnie.
UsuńNie brzmi najgorzej, przyda się na zimowe wieczory. Zapisuje sobie
OdpowiedzUsuńTak, to jedna z tych powieści erotycznych, które czyta się z przyjemnością. Nie jest wybitnie oryginalna, a jednak potrafi zaciekawić. Przypadła mi do gustu.
Usuń