wtorek, 5 września 2017

"Sexy bastard. Hard" - Eve Jagger. Czym zajmuje się Ryder Cole?


„ […] na ringu człowiek uczy się pewnej rzeczy: jeśli ktoś zadaje jeden cios, możesz spodziewać się następnego. Trzeba umieć oddać. Trzeba być gotowym zrobić wszystko, by się bronić.”

Lubimy rozsądnie umięśnionych, odważnych, przystojnych i ociupinkę romantycznych facetów. A gdzie spotkamy takich najczęściej? Oczywiście w książce, a już na pewno w powieści zahaczającej o literaturę erotyczną. Jeśli więc nie jesteście fankami tego gatunku, recenzję możecie sobie odpuścić. Jednak jeśli choć trochę kusi Was tytuł i dobrze zbudowany mężczyzna na okładce tej publikacji, zapraszam na kilka słów dotyczących treści. Bo ostatecznie „Sexy bastard. Hard” to całkiem fajna historia.

ZARYS FABUŁY
Ryder Cole to właściciel klubów nocnych znany nie tylko z tego, że mądrze prowadzi swój biznes. Pod kurtyną legalnych działań od czasu do czasu organizuje podziemne walki. I chociaż na pozór wydaje się całkiem miłym mężczyzną, potrafi upomnieć się o swoje. Do dlatego właśnie wpada do domu swojego dłużnika, bo ściągnąć od niego zalegającą kasę. To jednak także z tego powodu poznaje Cassie, która nie ma pojęcia, w jak wielkie bagno wpakował się jej brat.

Kiedy pragnąca zapomnieć o przeszłości dziewczyna budzi się w łóżku spowita spojrzeniem obcego mężczyzny wie, że powrót do domu nie był dobrym pomysłem. Chciała odetchnąć od problemów, tymczasem wszystko wskazuje na to, że będzie miała nowe. Pragnąc chronić nieodpowiedzialnego brata, Cassie postanawia pójść z Ryderem na pewien układ. Co stanie się wtedy, kiedy wkroczy pomiędzy nich pożądanie?

DRAPIEŻCA I PEWNA SIEBIE OFIARA
Twardy, odważny, kurczowo trzymający się wyznaczonych zasad. Ryder Cole, w rzeczywistości nie taki straszny, jak o nim piszą. Władczy, choć ceniący sobie szczere opinie na swój temat. Inteligentny, co zdecydowanie pozwala mu odnosić kolejne sukcesy nie tylko w życiu zawodowym, ale także osobistym. Polubiłam go, choć nie porwał mojego serca na kawałki. Ot taki bohater, z którym przyjemnie spędziłam czas, podobnie jak to było w przypadku Cassie. Nie mogę się doczepić do irytujących cech tej postaci, bo takich nie odnalazłam. Pewna siebie, ale mająca swoje słabości, z pośród których chyba największą jest jej nienormalny ex.

CZY TYLKO O MIŁOŚCI?
Domyślacie się zatem, że głównym motywem powieści jest miłość i namiętność rodząca się pomiędzy bohaterami. Wiecie już, że w akcję zostaje wplątany były facet Cassie i akurat ten motyw niezbyt do mnie przemówił, a to dlatego, że dosłownie niecały miesiąc temu przeczytałam powieść z identycznym schematem rozpadającego się trójkąta, co tym razem wydawało mi się mało oryginalne. Sam jednak sposób poprowadzenia akcji, dorzucony do niej dług brata dziewczyny i temat biznesu Rydera sprawiają, że książkę, o dziwo, czyta się naprawdę przyjemnie. Nie jest wybitnie świeża, wyzbyta głębi, skupiona głównie na temacie uczuć, a jednak zarazem nieprzytłaczająca nim.  A wszystko dzięki nieprzejaskrawionym scenom erotycznym oraz ich znośną ilością. Autorka pamiętała o tym, że literatura erotyczna nie wymaga zarzucenia każdej strony seksem i to właśnie w książce mi się spodobało.

SŁOWO NA TEMAT TŁA
Klub nocny, nielegalne walki, boks tworzą raczej mgliste tło istniejące bardziej w teorii niż w praktyce. Eve Jagger nie pozwoliła mrocznemu światu wejść w szeregi akcji, przez co miałam wrażenie, że rozegrane na jej łamach wydarzenia mogły mieć miejsce również w zwyczajnym pubie i wszystko wciąż pozostałoby takie samo. Z tą różnicą, że nielegalne interesy lepiej brzmią w streszczeniu książki.

PODSUMOWANIE
Wytknęłam jej parę mankamentów, a jednak przyznam, że to jedna z tych powieści erotycznych, które udało mi się polubić. Sięgając po literaturę tego gatunku nie oczekuję nieprzewidywalnej akcji czy wielkich emocji i Wam także nie radzę. Jeśli jednak autor ma dobry styl, a chemia pomiędzy bohaterami nie przybiera sztucznej i wymuszonej formy – daję kciuk w górę. Tutaj właśnie tak było, więc jeśli macie ochotę na lekki i niezobowiązujący romans na zbliżające się, jesienne dni, przeczytajcie.

moja ocena: 6+/10
wydawnictwo: Kobiece
cykl: Sexy bastard - tom I
ilość stron: 282
data wydania: sierpień 2017 

 
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Kobiecemu. 
 

4 komentarze:

  1. Również uważam, że jak na ten gatunek to całkiem nieźle napisana książka :)
    Pozdrawiam,
    Subiektywne Recenzje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mamy na jej temat podobne zdanie. Niczym mnie nie raziła, stąd czytało się całkiem przyjemnie.

      Usuń
  2. Nie brzmi najgorzej, przyda się na zimowe wieczory. Zapisuje sobie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jedna z tych powieści erotycznych, które czyta się z przyjemnością. Nie jest wybitnie oryginalna, a jednak potrafi zaciekawić. Przypadła mi do gustu.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...