Niemiecka pisarka, Bianca Iosivoni, w powieści „Falling Fast” uwiła fabułę wokół namacalnych emocji, historię młodych dorosłych, która niosła ze sobą przesłanie. Budowana na trudnych doświadczeniach, wcale nieoczywistych wyborach i trudach pokonywania przeszkód chwyciła za serce nie tylko mnie, ale także wiele polskich czytelniczek. A zakończenie zwiastowało tylko jedno, trzeba będzie sięgnąć po dalszy ciąg. Na szczęście na ten wydawnictwo Jaguar nie kazało nam długo czekać. Zatem w ostatnim czasie miałam okazję zapoznać się z kontynuacją losów Hailee i Chase’a zapisaną na kartach „Flying High”. Czy drugi tom dylogii dorównuje poziomem swojemu poprzednikowi? O tym w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
Hailee nie spodziewała się, że w miejscu, które miało
być wyłącznie ucieczką przed przeszłością, odnajdzie swój drugi dom i ludzi,
którzy staną się dla niej rodziną. Jak Chase, z którym absolutnie nie planowała
się zaprzyjaźnić, a co dopiero w nim
zakochać. Stało się inaczej. Przepadła. A wraz z jej sercem kryjówkę opuścił
jej mroczny sekret. Teraz nie jest już sama, ale czy to wystarczy, by poradzić
sobie z traumą ciążącą na jej psychice?
REFLEKSYJNY KLIMAT
„Flying high” już na samym wstępie akcentuje swój klimat, by czytelnik mógł przygotować się na lawinę niełatwych emocji. Kontynuacja, podobnie jak i pierwszy tom, okazała się być daleką od infantylnych powiastek New Adult lekturą, w której nie brak konfrontacji z trudnymi doświadczeniami. Historia głównych bohaterów bazuje na utracie bliskiej osoby i niemożnością załatania powstałej w ten skutek dziury. Nieprzepracowane problemy nawarstwiają się, a ucieczka przed nimi okazuje się tylko środkiem chwilowo uśmierzającym ból. Wiadomo, że takowy będzie powracał, póki nie zostanie zlikwidowane jego źródło. Klimat nie jest więc słodki czy banalny, trzeba przygotować się także na te cięższe chwile. Dlatego też książka idealnie wpasowuje się w kanon listopadowej pogody, która sprzyja refleksjom nad ludzkim życiem.
EMOCJE W KILKU WĄTKACH
Pomimo tego, że książka płynie raczej powolnym rytmem pozwalającym na wspomniane przemyślenia, na jej kartach można odnaleźć wiele pozytywnych, naturalnie wynikających z fabuły emocji. Jest obraz przyjaźni, która pojawia się tam, gdzie nikt jej nie szuka. I która daje o sobie znać, kiedy wszystko wokół wysiada. Kontakt z drugim człowiekiem bywa zbawienny i przynosi światło nawet w największym mroku. I taki jest właśnie przekaz książki, że z każdego dołka da się wyjść, trzeba tylko pozwolić dać sobie szansę i przepracować to, przed czym dotąd się uciekało. Pojawia się wątek osobistych problemów Chase’a. Jego kontakt z rodziną czy bratem, który jest jednym z elementów budujących drugi plan. Historia o miłości – tej szczerej, budowanej na zdobywanym zaufaniu i przyjaźni. Opowieść o powolnym odnajdywaniu się w nowej rzeczywistości, o zazdrości, lęku przed uczuciami o utracie i o tym, że nigdy nie można się poddawać.
POSTACI
Główna bohaterka powieści, Hailee, to bardzo wiarygodna postać, która przez długi czas malowana jest raczej w szarych barwach depresji. Niepewna siebie, zdruzgotana, mająca przed oczami dwie wizje: obraz bezpowrotnej utraty oraz nieudanej próby, która dzieliła ją o krok od tragedii. Rozbita na kawałki doświadcza przyjaźni i miłości. I choć mogłoby się wydawać, że pozornie przed tym ucieka, właśnie poznani przez nią ludzie dodają jej sił do konfrontacji z tym, przed czym czmychnęła. A Chase? Bardzo cierpliwy, uczynny, opiekuńczy i wyrozumiały – cierpi, bo życie nie szczędzi mu kolejnych ciosów fundowanych z wielu stron. To młody chłopak, choć nad wyraz dojrzały. Polubiłam tą dwójkę od początku i kibicowałam jej do samego końca.
PODSUMOWANIE
„Flying High” to kontynuacja na poziomie poprzedniczki. Z płynącą powoli, za to wartościową fabułą, przesłaniem i emocjami, które nie bazują wyłącznie na tym, co powierzchowne. Trudna historia, potrafiąca wprowadzić w stan refleksji dotyczącej tych najtrudniejszych elementów ludzkiej egzystencji. Powieść młodzieżowa, a jednak mogąca podbić serce także starszych czytelniczek – jak to było w moim przypadku. Uważam, że autorka udźwignęła piętno kontynuacji, toteż ze szczerym sumieniem polecam Wam tę książkę zwracając uwagę na to, że koniecznie należy zacząć od pierwszej części dylogii.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar.
Nie czytałam jeszcze pierwszej części, więc może kiedyś.
OdpowiedzUsuńNie znam pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam w planach czytania tej serii.
OdpowiedzUsuńDobrze, że daleko tej opowieści do infantylnych opowiastek.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś dotrę do pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że recenzja mnie zachęciła. Na początku myślałam, że to nudna książka ale recenzja zmieniła moje zdanie.
OdpowiedzUsuńDobra recenzja. Być może sięgnę po tę pozycję. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszego tomu, ale z tego co piszesz książka naprawdę warta bliższego poznania. Chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńAle ma piękną okładkę ❤
OdpowiedzUsuńSuper, że obie książki z tej serii nie są infantylne jak niektóre powieści z gatunku NA. Muszę przyznać, że to mnie zachęca, czuję się zainteresowana i być może w wolnej chwili sięgnę po pierwszy tom i się przekonam, czy będę równie zadowolona z tej lektury ;)
OdpowiedzUsuńTo naprawdę dobra książka! Autorka dojrzale podeszła do tematu oraz zmusza czytelnika do zastanowienia się, czy aby na pewno postępuje w życiu zgodnie ze sobą czy próbuje zadowolić otoczenie :)
OdpowiedzUsuń