Tematyki mafijnej, jeśli chodzi o romanse, podejmują się zarówno zagraniczne, jak i nasze rodzime autorki. Ostatnimi czasy mamy wysyp podobnych serii, które prezentują brutalny świat w zestawieniu z pięknem uczucia, jakim jest miłość. Mniej czy bardziej namiętne na dobre wpisały się w mój czytelniczy gust i choć można powiedzieć, że podobnym środowiskiem odczuwam już przesyt, kiedy pojawiają się nowe tytuły, wciąż po nie sięgam. Tak też było i z „Crow” autorstwa A. Zavarelli, pierwszym tomem legendarnej, zagranicznej serii o irlandzkich i rosyjskich mafiosach. Czy warto było po nią sięgnąć? Czy można znaleźć tutaj coś oryginalnego? O tym w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
Mackenzie to twarda sztuka. Kobieta, która się nie poddaje. Przeszłość zdążyła dostatecznie ją zahartować, dlatego też właśnie teraz, kiedy znika jej przyjaciółka, postanawia działać. I to podejmując ogromne ryzyko. Na jak wiele jest gotowa? Ano na przykład na to, by wejść w szeregi niebezpiecznej mafii. Świadoma tego, że to właśnie tam może znaleźć odpowiedzi na swoje pytania, podejmuje wyzwanie i ściąga na siebie uwagę człowieka, który nie jest byle pionkiem. Lachlan Crow, drugi w kolejce do przejęcia władzy nad mafijnym klanem mężczyzna jest jak wilk, który polując na ofiarę, nie odpuszcza. Mackenzie wie, że wkroczyła na chwiejny grunt. Nie jest jednak świadoma tego co się stanie, kiedy w grę wejdą uczucia.
TWARDA BABKA
Co prawda pod względem zadziorności żeńskiego charakteru z pierwszego planu nic nie przebije Melody z „Ruthless People”, Mackenzie całkiem niewiele do niej brakuje. Zdeterminowana, skrajnie odważna, nieprzebierająca w słowach. Niezłomna w realizacji swojego celu, nawet kosztem ryzyka utraty własnego życia. To bohaterka, która wie jak zadać cios – dosłownie i w przenośni, jakby była ze stali, chwilami twardsza niż niejeden dobrze napakowany facet. Nie jest naiwna, wie, że zadzierając z mafią, będzie musiała ponieść konsekwencje i tak łatwo się nie uwolni. Lachlan Crow z kolei to wysoko postawiony członek przestępczego świata. Taki, który pociąga za spust bez zmrużenia okiem, który nie odpuszcza i dostaje to, czego chce, a zarazem taki, który potrafi zadbać o bliskich, wykazać się czułością i ludzkimi odruchami. Daleko mu do kompletnie pozbawionego empatii zwierzęcia, które nieraz wychodzą spod pióra autorek tworzących powieści mafijne. Pomiędzy tą dwójką dało się wyczuć chemię i choć namiętności autorka nie szczędziła, sama relacja Mackenzie i Lachlana bazowała na czymś więcej, co zdecydowanie popieram.
MAFIA, MIŁOŚĆ I ZAGINIONA PRZYJACIÓŁKA
Irlandzka i Rosyjska mafia. Zawierane układy, walka o wpływy, stawiane ultimatum, konszachty, o które trzeba dbać i których nie wolno lekceważyć. Problemy z Ormianami, dokonywane wyroki, praca w klubie podwyższonego ryzyka, jeśli chodzi o przyciąganie uwagi niewłaściwych osób. Historia została wyposażona w wiarygodne tło, które przenika do fabuły, mieszając się poniekąd z wątkiem uczuciowym. Są zazdrości, jest wzbranianie się przed tym, co nieuchronne, jest kwestia ojca Mackenzie, którego dawno temu przedwcześnie utraciła, jest i wątek zaginionej przyjaciółki – od którego przecież wszystko się zaczyna. Ten ostatni, uśpiony na długi czas, wiąże się z deczko niewykorzystanym potencjałem. Książka jest w stanie utrzymać jednak stały poziom zainteresowania.
PODSUMOWANIE
Legendarny romans mafijny, a właściwie pierwszy tom. Z zadziorną bohaterką, która pozwala wyrwać się książce z kajdan typowego schematu, choć sama fabuła nie należy do wybitnie oryginalnych. Książka , pomimo swojego tła, nie jest jakoś szczególnie brutalna, a co za tym idzie – okazuje się lekką lekturą dla tych, którzy lubią groźnych, ale możliwych do okiełznania mężczyzn. Jest namiętność, są wątki poboczne – jeśli nie macie wielkich oczekiwań odnośnie świeżości pomysłu – polecam, bo całość jest przystępnie zapodana.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.
Lubię takie kreacje zadziornych bohaterek, więc nie mówię nie tej książce.
OdpowiedzUsuńCzeka już na półce, więc niebawem będę czytać :)
OdpowiedzUsuńNa takie książki musi przyjść odpowiedni moment. 😊
OdpowiedzUsuńZa bardzo nie pociągają mnie romanse mafijne. Może kiedyś je polubię.
OdpowiedzUsuń