środa, 4 listopada 2020

"Gwiazdka pełna życzeń" - Klaudia Bianek.
To nie koniec problemów. Powraca ta, która zraniła.

Fani prozy Klaudii Bianek, która w dość żwawym tempie zaskakuje swoich czytelników kolejnymi literackimi propozycjami, jakiś czas temu mieli okazję zapoznać się z historią Oliwi – młodej dziewczyny, której przyszłość malowała się w zdecydowanie ponurych kolorach. Odejście matki, alkoholizm, w który popadł ojciec… święta, które w tym roku miały okazać się zupełnie inne, niż zwykle. Nie kolorowe, nie białe, a ponure i szare. Wtedy jednak pojawił się on, Oskar, chłopak, który był jak światełko w ciemnym tunelu. Dlaczego przywołuję fabułę Najcenniejszego podarunku? Otóż nadszedł czas na powrót do historii niniejszych bohaterów. Drugi tom, czyli „Gwiazdka pełna życzeń” otrzymana z księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl – już za mną. Jesteście ciekawi jak wypadła kontynuacja świątecznej dylogii? Zapraszam na recenzję.

ZARYS FABUŁY

Nadchodzą święta. Zdaje się, że wszystko to, co złe, Oliwia zostawiła już za sobą. Jej ojciec powoli zaczyna dochodzić do siebie, jej siostra znalazła swoją wielką miłość, a ona sama odnajduje bezpieczeństwo u boku ukochanego Oskara. A jednak… w życiu Oliwii nadchodzi czas na kolejne perturbacje. I na pewno nie kończy się na wypadku, od którego rozpoczyna się książka. Czasami to właśnie nie fizyczne cierpienie, a to psychiczne okazuje się najgorsze. Powraca matka dziewczyny, ta, dla której najważniejsze było wyłącznie swoje dobro. Czy zepsuje magię świąt i ład, jaki z trudem zapanował w codzienności Oliwii? Czy Oskarowi wystarczy sił, by udźwignąć na swoich barkach całą sytuację i wpierać ukochaną?

NATURALNE POSTACI I POWRÓT DO ICH ŚWIATA

Główne postaci książki, Oliwia i Oskar, na pewno nie należą do grona tych, którzy swoimi osobowościami zaskakują skrajnością. Autorka nie postawiła na wyrazistość cech, zyskując na wiarygodności, zatem obeszło się bez „bad boyów” czy skrajnie przestraszonych szarych myszek. Wyszli bohaterowie naturalni, tacy, których możemy spotkać za płotem sąsiada. Oliwia staje w obliczu nowego wyzwania. Powraca jej matka, która z jednej strony jest jej rodzicielką, z drugiej mocno ją skrzywdziła. Dziewczyna traci pewność siebie, już nie wie co powinna robić. Pojawia się strach przed ponownym rozpadem i tak z trudem budowanego muru bezpieczeństwa. Jak to wpłynie na jej związek? Oskar z kolei to chłopak dojrzały emocjonalnie, taki, którego każda dziewczyna chciałaby mieć przy swoim boku. Wie, jak pocieszyć i nie oczekuje niczego w zamian. Tak jak i poprzednim razem, tak też teraz ta dwójka przekonała mnie do siebie. I choć relacja miłosna nie jest już jedyną główną bazą tej historii, możemy odnaleźć w książce sporo nienachlanej czułości.

REALNE PROBLEMY

Powieść ma niespieszne tempo, za to akcja sprawia wrażenie naturalnie płynącej. Autorka na pewno nie skupia się wyłącznie na jednym wątku, co zdecydowanie wychodzi książce na dobre. Wszak sprawy miłosne w dużej mierze zajęły plan poprzedniego tomu dylogii. Owszem, pojawia się wyrazista kwestia miłości Oliwii i Oskara, jednak oprócz tego bohaterowie zmagają się z takimi problemami jak zerwane rodzinne więzi, kwestia alkoholizmu, który jest jak tykająca bomba, braku matczynej miłości czy ciężkiego zdobywania utraconego zaufania. Nie brakuje bohaterów drugoplanowych, którzy mają w tej powieści swój istotny udział. Są ci pozytywni, którzy owszem – popełniają błędy, ale się na nich uczą, są i ci, którzy potrafią napsuć wiele krwi. Cenię sobie powieści, które potrafią przemycić poprzez słowo jakieś wartości i autorce się to udało.

KLIMAT ŚWIĄT

Choć streszczenie wydawnictwa zapowiada, że książkę można czytać przez cały rok, przebija przez nią świąteczny klimat. Autorka przywołuje wiele piosenek, głównie tych angielskich, które niewątpliwie wpisują się w kanon obowiązkowych grudniowych melodii. Jest i prószący śnieg, więc lekturę jak najbardziej rekomenduję właśnie na grudzień.

PODSUMOWANIE

„Gwiazdka pełna życzeń” to powieść obyczajowa ze świątecznym klimatem, o młodych dorosłych, choć bardzo dojrzałych problemach i dylematach. Wielowątkowa, skłaniająca do refleksji, bez skrajnych charakterów i wielkich zwrotów akcji – płynąca spokojnym rytmem, co nie oznacza, że nudna. Należałoby jednak przed sięgnięciem po nią zapoznać się z pierwszym tomem dylogii. Zatem jeśli lubicie książki spod gatunku New Adult, w których namiętność nie gra pierwszych skrzypiec, polecam.

wydawnictwo: We Need YA
dylogia: tom 2
kategoria: powieść obyczajowa/młodzieżowa
ilość stron: 318
data wydania: 14 października 2020

Tę książkę jak i nowości z księgarni Taniaksiazka.pl znajdziecie w atrakcyjnych cenach na stronie księgarni. Ja serdecznie dziękuję za egzemplarz przeznaczony do recenzji.


9 komentarzy:

  1. Chciałabym przeczytać. Recenzja bardzo zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Musiałabym najpierw przeczytać pierwszą część, ale jestem bardzo zakręcona do lektury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już najwyższy czas na książki ze świątecznym klimatem. Chętnie do niej zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam pierwszego tomu. Jeszcze go na razie nie mam. Mam inne powieści autorki.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale mnie zaciekawiła :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam jeszcze pierwszego tomu, ale czuję się zainteresowana ;). Chętnie sięgam po obyczajówki spokojne i nienudne. I chociaż z New Adult mam różne doświadczenia, to się chętnie skuszę na te dwie powieści pani Bianek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie ta książka tak porwała swoją realnością i klimatem, że zarwałam dla niej noc.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...