Jedną z najpopularniejszych zagranicznych autorek
tworzących romanse, które zdążyły na dobre rozgościć się na polskim rynku wydawniczym,
jest niewątpliwie K. Bromberg. Od czasu,
kiedy pisarka zasłynęła serią o pewnym kierowcy rajdowym, wydała na świat wiele
innych pikantnych książek, które cechuje jeden wspólny element. Silni i
niezależni bohaterowie. Jako że miałam okazję poznać je wszystkie i z pewnością
posiadam tą możliwość porównania poziomu jakości poszczególnych książek
Bromberg, kiedy tylko w zapowiedziach pojawiła się jej nowa powieść „Opór”,
wiedziałam, że prędzej przy później zdecyduję się po nią sięgnąć. Czy było
warto? Czy to kolejny banalny romans? A może w tej historii można doszukać się
czegoś więcej?
ZARYS FABUŁY
Vaughn, jako silna
i niezależna kobieta, prowadzi swój kontrowersyjny biznes, który pomaga jej
uporać się z sytuacją finansową i zapewnia w miarę normalne funkcjonowanie. Nie
obywa się bez problemów, jako że jej klientami okazują się być grube ryby, z którymi
trzeba umieć pogrywać. Kobieta nie ma jednak pojęcia, że już wkrótce przyjdzie
się jej zderzyć z prawdziwym wyzwaniem. A wszystko w momencie, kiedy z usług
jej agencji postanawia skorzystać Ryker Lockhart. Zawzięty prawnik
specjalizujący się w rozwodach, i rzecz jasna reprezentujący mężczyzn, to
typowy drań dla którego liczy się wyłącznie własne ego. Vaughn jest świadoma
tego, że od takich typów powinna trzymać się z daleka. Kiedy jednak do głosu
zaczną dochodzić uczucia, sprawa zdecydowanie się skomplikuje. Tylko co tutaj
jest prawdą, a co grą?
SILNE POSTACI
Nie dziwi fakt, że wraz z początkiem tej historii
czytelnik odkrywa losy dwóch jakże silnych
i uparcie dążących do celu postaci. O ile twarde męskie kreacje w
literaturze tego gatunku to już norma, o tyle z kobietami bywa różnie. K.
Bromberg zawsze tworzy płeć piękną na wzór wojowniczek, które nie dadzą sobie w
przysłowiową kaszę dmuchać. Vaughn to
właścicielka agencji, w której można wynająć sobie damę do towarzystwa.
Zamożni mężczyźni, którzy chcą więc pokazać się z luksusową i piękną panią u
boku, płacą za to krocie, oczywiście z zachowaniem pewnych warunków. Jeśli je
złamią, czeka ich szereg nieprzyjemności. A Vaughn wie jak zadbać o swoje dziewczyny, bo ich bezpieczeństwo
staje się dla niej priorytetem. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę z tego, że
na teraźniejsze rozpatrywanie świata w życiu kobiety ma wpływ przeszłość, a właściwie trudne przeżycia, którym musiała
stawiać czoła. Czy tak łatwo można przełamać opór i zmienić dotychczasowe wizje?
Z niełatwym zawodnikiem przychodzi mierzyć się Vaughn. Przedstawiciel płci brzydkiej, jakkolwiek to brzmi, Ryker Lockhart to
wprost przeciwnie bardzo przystojny i pociągający mężczyzna. Pech chce, że
takie ciacha często mają wybujałe ego, a
prawnik Ryker jest wyjątkowo wrednym graczem. Nic jednak nie bierze się z
powietrza. Kiedy doświadczenia tej dwójki oraz ich zacięte osobowości mające postać masek, pod którymi kryje się coś zupełnie innego, zetrą
się w jednym pojedynku, zacznie robić się ciekawie.
PRZESZŁOŚĆ, EMOCJE
I SZOKUJĄCY FINAŁ
Słowne potyczki,
namiętność, starcia, od których będzie iskrzyło. Chwytliwe dialogi i lekki
styl. Drugoplanowy bohater, wpływowy
wróg, który choć uśpiony, z czasem postanowi się odezwać. Nietypowe jak na
taką powieść tło jakim jest agencja towarzyska. A pomiędzy niejasną relacją, w
której wiele się może zdarzyć, obraz
przeszłości. Kwestia molestowania, wpływy doświadczeń na obecne życie.
Idealny dowód na to, że nie da się nie przepracować i zamknąć na kłódkę
wspomnień, które często mają potem ogromny wpływ na dalsze życie. W historię,
która na pewno należy do lekkich i
przyjemnych, autorka wplata pewne wartości i delikatne przesłanie. To nie jest umoralniająca lektura, ale jak na
romans nie zabrakło tutaj dodatków, przez które książka nie została wyłącznie
infantylnym czytadełkiem. To, co jednak kompletnie zbiło mnie z tropu, to zakończenie. Zupełnie oszałamiające.
Niesprawiedliwe. Wywracające akcję do góry nogami. Takie, które skłania do wypowiedzenia
jednej kwestii: już chcę drugi tom!
PODSUMOWANIE
Były emocje,
były silne postaci i była chemia. Książka nie należy do wybitnie
nieprzewidywalnych, chociaż ostatnie strony pozostawiły mnie z szeroko
opadniętą szczęką. Konsekwentnie pociągnięta powieść, w której kolejne
elementy składowe akcji z czasem odnajdują swoje właściwe miejsca. Na pewno jedna z lepszych książek autorki, którą
wielbiciele romansów nie powinni czuć się zawiedzeni. Tylko uprzedzam, chyba
lepiej sięgnąć po nią mając już w
zasięgu ręki oba tomy cyklu „Niegodziwe rozrywki”. Dla własnego komfortu psychicznego.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Czytałam kilka książek autorki i jestem wielką fanką klimatu, jaki potrafi stworzyć. Tej jeszcze nie miałam okazji wziąć na tapet.
OdpowiedzUsuńMoże jednak się skusze na tę książkę, choć nie ukrywam, że nie jestem do końca przekonana. Czytałam też jej inne recenzje.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ten romans nie kusi mnie, ale ja ogólnie nie jestem fanką tego gatunku. Choć oczywiście są wyjątki. 😊
OdpowiedzUsuńZ autorką zawsze mi nie po drodze, czytałam kilka jej książek i zawsze mi się podobały a jednak nie jestem na bieżąco :) Cieszę się, że polecasz, bo przynajmniej mam teraz motywację :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że jestem rozdarta. Z jednej strony kusi mnie ten szokujący finał. Ponadto ostatnio mam ochotę przeczytać jakiś ciekawy romans. Z drugiej strony jednak nie do końca przekonuje mnie zarys fabuły. Hmm, może kiedyś, przy okazji sięgnę.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem zakończenia skoro takie wrażenie pozostawia :)
OdpowiedzUsuń