Książki Amo Jones bez dwóch zdań należą do tych, które w mojej subiektywnej ocenie wywołały wiele
sprzeczności. Zarzucałam autorce chaos, ale podziwiałam ją za odwagę i
oryginalne pomysły. Nie mogłam pojąć kierunku zachowań jej bohaterów, którzy
wydawali mi się sztuczni, choć ich nieprzewidywalność dodawała historiom uroku.
Tym razem nadszedł czas na czwarty tom cyklu Elite Kings Club i zarazem pierwszy tom nowej podserii. „Malum” z
mroczną okładką i jakże wymowną czaszką wyrysowaną na niej nie pozostawia
złudzeń, to nie jest niewinna i grzeczna książka. Przyznaję szczerze, że mimo
tego autorce i tak udało się mnie zszokować. Nie spodziewałam się, że proza Amo
Jones może być jeszcze bardziej ciemna, kontrowersyjna i zawiła.
ZARYS FABUŁY
Kiedy przychodzi
na świat córeczka Tille, dziewczyna nie ma pojęcia, że czeka ją prawdziwa
przeprawa przez piekło. W dzieciństwie dręczona przez ojca, teraz będzie
musiała zmierzyć się z kolejnymi ciosami fundowanymi przez tych najbliższych.
Siostra, która porywa jej dziecko zaczyna stawiać warunki zmuszając ją do
powrotu prosto w sidła Królów. Tillie nie ma więc wyjścia. Musi kolejny raz
stanąć twarzą w twarz z Nate, ojcem jej dziecka, który dla córeczki zrobi
wszystko, ale który jej matce jest w stanie przystawić do gardła nóż. Tillie
musi wybierać, po której ze stron stanie. Ceną tej gry jest nie tylko jej
życie, ale także losy maleństwa. Prawda jest jednak bardziej okrutna, aniżeli
ktokolwiek mógłby przypuszczać. Balansowanie na krawędzi może zakończyć się
bolesnym upadkiem, bo nie warto zawierać paktu z samym diabłem.
POKRĘCONE UMYSŁY
Ufff… czas na parę słów dotyczących bohaterów. Zaczynam
od westchnięcia, ponieważ przeprawa przez ich losy okazała się dla mnie
prawdziwym survivalem wytrzymałości
emocjonalnej. Tillie to osoba,
której należałoby współczuć.
Niedecydująca o sobie, wiecznie uzależniona od woli innych, kochająca swoje
dziecko, ale wciąż bierna. Często zachowująca się jak nastolatka posuwająca się do
upokorzeń tylko po to, by wzbudzić czyjąś zazdrość. Niestabilna emocjonalnie,
co zapewne jest wynikiem bardzo trudnej przeszłości pozbawionej miłości
bliskich. Dająca sobą sterować zwłaszcza w sytuacjach, kiedy w grę wchodzi
seks. I to na pewno nie ten bazujący na szczerych uczuciach, a na wymyślnych
konfiguracjach, w skład których wchodzą przyglądające się sprawie osoby trzecie.
Z kolei Nate, męski przedstawiciel
głównego planu, to równie popaprany gość
z tą różnicą, że potrafiący postawić na swoim. Niebezpieczny, nieprzewidywalny,
kryjący w sobie całe morze mroku. Do końca nie wiadomo jak się zachowa. Co z
resztą stanowi przodującą cechę całej akcji. Nieprzewidywalność.
AKCJA I JEJ
BAŁAGAN
Szantaż, walka o
dziecko i wielki powrót. Przyjaźń, seksualne propozycje (a raczej groźby),
narkotyki, chwilowe uniesienia i próby ratunku. W końcu pozostawiający w
totalnym osłupieniu szok, który –
uwaga – ściska za serce, czego
kompletnie po tej książce się nie spodziewałam. A potem? Nie rozpacz, nie
wieczny ból, a… perwersja! Ta
książka jest tak kontrowersyjna, tak
odrealniona, zepsuta i mroczna, że ciężko ująć ją w ramach nawet podgatunku
dark romanse. To prawdziwy sprawdzian wytrzymałości i czujności czytelnika. A
gwarantuję, że nawet najlepsze detektywie nosy będą miały problem z przewidzeniem toku fabuły. Tu nie ma postaci, które można
byłoby polubić. Nie ma czułości i stereotypowych postępowań. Z drugiego planu,
niczym z kapelusza magika, lubią wyskakiwać nowe zawiłości i nowe prawdy, które rzucają na wszystko zupełnie
inne światło. W tle ugrupowanie rządzących
wokół Królów, którzy do teraz stanowią dla mnie zagadkę.
PODSUMOWANIE
Jest chaos
zdarzeń, jest oryginalne brzmienie akcji, w końcu jest finał, który zmusza
do kontynuacji. Jednym słowem, nic się w prozie autorki nie zmieniło, poza faktem, że tym razem wszystko to zostało spotęgowane. Amo Jones już w samym
wstępie ostrzega przed tą historią i wspomina o mrocznym fragmencie tej książki dotyczącym losów jej samej. Zarazem
przeprasza czytelnika, że musi się z tym mierzyć i choć mam swoje domysły, nie
jestem pewna, czy autorce chodziło właśnie o tą scenę, która przychodzi mi na
myśl. Mogła to zatem jakoś wyraziściej ująć. Muszę wspomnieć o staranności, z jaką została wydana ta
książka. Podobają mi się strony wprowadzające do nowego działu, zawierające
motyw zaczerpnięty z okładki. Czy zatem powieść polecam? Tak, ale tylko tym gotowym na podjęcie wyzwania. Ostrzegam, to
mocno „popaprana” historia i chyba to jest jej największym atutem.
Tę powieść oraz
inne książki dla kobiet znajdziecie na TaniaKsiazka.pl, w księgarni
internetowej, która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji. Serdecznie
dziękuję.
Hm, brzmi w sumie całkiem ciekawie. Trochę jak telenowela skoro już wspominasz o fabularnym chaosie i bohaterach których poczynań nie sposób czasem zrozumieć. Klimat kompletnie nie mój, przynajmniej na tą chwilę. Ale sądzę, że jeżeli ktoś lubi coś w stylu okruchów życia tylko że w nieco bardziej mrocznej odsłonie, to może me mu się naprawdę spodobać.
OdpowiedzUsuńHmm to popapranie mnie nawet zachęca. Lubię takie pokręcone historie.
OdpowiedzUsuńMocna i popaprana historia? Czasem takie książki są naprawdę ciekawe, więc mnie tym zaintrygowałaś. Dam szansę tej serii.
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie wydane do tej pory tomy i zgodzę, się że to nieźle popaprana opowieść. Nie wiem czy jestem już gotowa na tą część, ale na pewno jej nie przepuszczę ;)
OdpowiedzUsuńW tym popapraniu jest coś intrygującego. 😊
OdpowiedzUsuńChyba muszę zapoznać się z poprzednimi częściami. Tylko jest mały problem. Nie mam tyle czasu.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Bardzo dużo słyszałam o tej serii i mam zamiar ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńMój blog
W Twoich recenzjach szczególnie sobie cenie ciekawe kompozycje do fotografii. :D
OdpowiedzUsuńCzuję się zaintrygowana, jak wpadnie mi w ręce, to dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńNiby historia ciekawa, a recenzja pozytywna, jednak jakoś nie mam ochoty na tę "popapraną" książkę. Może kiedyś 😉😀
OdpowiedzUsuńKsiążka zbytnio nie dla mnie, ale mojej koleżance mogłaby się spodobać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zapowiada się ciekawa książka. Zachęciło mnie po przeczytania określenie "popaprana" historia:)
OdpowiedzUsuń