wtorek, 10 września 2019

"Devlin" - Jennifer L. Armentrout.
Kiedy na cmentarzu pojawia się... diabeł!


Mroczni, niebezpieczni, przystojni jak diabli. Ci, o których krążą legendy. Ci, którzy potrafią skraść serce, ale i przyprawić je o drżenie ze strachu. Bracia de Vincent. Potomkowie rodu spowici rodzinną klątwą. Teraz nadeszła kolej na ostatniego z nich, najbardziej niedostępnego i zatwardziałego. Teraz na scenę pierwszego planu wchodzi sam diabeł. Przed Wami „Devlin” autorki, która doprawdy zdążyła skraść setki serc polskich czytelniczek, w tym bez dwóch zdań i moje. Po powieść sięgałam więc z nieukrywaną satysfakcją. Czy spełniła moje oczekiwania?

ZARYS FABUŁY
Takiego spotkania Rosie Herpin na pewno się nie spodziewała. Kiedy podeszła pomóc nieznanemu mężczyźnie na cmentarzu nie miała bladego pojęcia, że okaże się nim okryty złą sławą Devlin de Vincent. Członek rodziny budzącej strach i fascynację nie potrzebuje wysublimowanych epitetów. W oczach mieszkańców Nowego Orleanu jest po prostu diabłem. Podczas nieoczekiwanego ataku na przyjaciółkę Rosie, kobieta kolejny raz ma okazję stanąć przed jego obliczem. Już wtedy i on i ona przekonują się, że żywią względem siebie skrywane pragnienia. Tylko czy warto ryzykować związek z wcielonym złem? Czy Rosie nie pcha się w ramiona niebezpieczeństwa i zguby? Wkrótce wszystko zaczyna nabierać tempa, a skrywane tajemnice opuszczają swoje kryjówki. 

NAJMROCZNIEJSZY Z TRÓJKI I JEGO WYBRANKA
Devlin de Vincent. Najmroczniejszy i najbardziej nieprzystępny z wszystkich braci. Już po przeczytaniu pierwszego i drugiego tomu zdążył zapisać się w mojej pamięci jako ten najtrudniejszy do zdobycia i rozgryzienia. I choć wiedziałam, że miłosna historia przeżyta u jego boku to będzie trudny orzech do zgryzienia, warto było czekać. Nie jestem zawiedziona. Wręcz przeciwnie. Pomimo ciężkiego charakteru Devlina, konsekwentnie pociągniętego przez sporą część powieści to było to, na co liczyłam. On i Rosie tworzą mocny duet, któremu kibicowałam nieraz wpadając w skrajne emocje, ale przez cały czas odczuwając ogromną przyjemność z czytania. Główna bohaterka to nie młódka, która ma pstro w głowie. Kobieta straciła męża i nie dała się uwikłać w żadne przelotne, błahe romanse. Łowczyni duchów, która od czasu do czasu – za sprawą znajomej – ma okazję uczestniczyć w wywołujących gęsią skórkę rytuałach. I nie da sobie w kaszę dmuchać. Potrafi stawić czoła temu, od którego wielu wolałoby stronić. Ani on, ani ona nie są więc sztampowymi, wyciosanymi banalnym słowem postaciami. Ich kreacja potrafi zaskoczyć.

NAMIĘTNOŚĆ, DUCHY I KLĄTWA
Historia jest namiętna, ale to chyba nikogo po opisie charakterów postaci już nie zdziwi. Pomiędzy bohaterami iskrzy na wielu liniach, stąd ich miłosnej relacji, której towarzyszą wzloty i upadki, kibicowałam z zapartym tchem. Zupełnie skrajne osobowości próbują się dotrzeć – jest ciekawie, ale to nie jedyny motyw, na którym skupiła się autorka. Przecież na rodzinie de Vincent cały czas wisi jakaś klątwa. Co w związku z tym? Ano czytelnik dostaje wisienkę na torcie w postaci trudnej przeszłości Devlina, która wiele tłumaczy. Pojawiają się odpowiedzi na pytania dręczące fanów serii od pierwszego tomu. Jest szczypta kryminału, ale co w związku z wątkami paranormalnymi? Jeśli lubicie powieści z dreszczykiem i macie ochotę na małe uczestnictwo w pewnym duchowym seansie, na pewno to tutaj znajdziecie. Temu tematowi książka zawdzięcza więc klimacik grozy. Jest prawdziwa mieszanka wybuchowa emocji, wątków i wrażeń.


I CO DALEJ?
Pozwala autorka dać o sobie znać postaciom z poprzednich tomów, także tym męskim. I ja już sama nie wiem, który najbardziej skradł moje serce, ale zaryzykuję i powiem, że właśnie ten ostatni. Cała seria jest powiewem świeżości w literaturze romansu, wnosi oryginalne tło nieograniczone do jednej części, ale budzące niepokój i rozliczne pytania przez cały cykl. Czy to już koniec? Może jeszcze nie… Oby przeczucie mnie nie myliło i autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Ze swojej strony rekomenduję Wam pełną trylogię. Obezwładniający urokiem bracia oczarują i Was.

wydawnictwo: Filia
kategoria: romans
ilość stron: 486
data wydania: 4 wrzesień 2019

Cykl: De vincent: Lucyfer // Gabriel // Devlin

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Filia.

6 komentarzy:

  1. Czuję, że to jakaś ostra rzecz... ale ten diabeł na cmentarzu zachęca, nawet bardzo. Świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że pomiędzy bohaterami iskrzy na wielu polach. To gwarancja udanej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej serii, ale bardzo zachęcająco brzmi Twoją recenzję. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam dwa tomy za sobą i oba miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...