poniedziałek, 23 września 2019

"River" - Samantha Towle.
Nowi sąsiedzi, stare mroki i zły policjant na horyzoncie.


Mroczne, tajemnicze spojrzenie zerkające na mnie z okładki książki i znane nazwisko autorki, która dała mi poznać swoją twórczość przy okazji innych powieści. Zapowiadała się lektura będąca strzałem w dziesiątkę moich czytelniczych upodobań. Facet po przejściach i kobieta, która ucieka przed trudną teraźniejszością. Ludzie gnębieni przez zżerające ich demony niekoniecznie mogą stanowić dla siebie opcję koła ratunkowego, ale… No właśnie. Zawsze może być jakieś „ale”, stąd tak bardzo kocham książki, które rozpoczynają się poplątaną relacją wolno wstępującą na kolejne stopnie poznawania się. Co skrywa zatem „River” i czy lektura spełniła moje oczekiwania?

ZARYS FABUŁY
Nosi pod sercem dziecko, a mimo to decyduje się na ucieczkę. Na ucieczkę z piekła, rozpoczynając życie zupełnie od nowa. Ryzykownie, a jednak z nadzieją na lepsze jutro. Nowy dom, nowa praca, nowy życzliwi znajomi i sąsiad… Naburmuszony, niegrzeczny, wredny. River Wild jest człowiekiem, który raczej nie zamierza dbać o dobre relacje ze znajomymi. Carrie dostrzega w nim jednak coś, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Cierpienie, ból, traumę, którą mężczyzna skrywa pod powierzchnią niedostępnego drania. I choć pomiędzy nimi rodzi się coś, czego na pewno oboje się nie spodziewali, wkrótce demony postanowią odezwać się kolejny raz. Nie tylko te tkwiące we wspomnieniach. Także te zmaterializowane.  


NOWI SĄSIEDZI
Zastraszona, zdesperowana, ale i zdeterminowana, by walczyć. Bo teraz ma dla kogo. Carrie zmienia swoją tożsamość by wyrwać się z rąk potwora. Wrażliwa, nieugięta, nieocieniająca po pozorach. Uczciwa, cicha, dobra. Taka szara myszka z sercem na dłoni, którą szybko można pokochać. Tak, jak pokochałam ją ja kibicując jej na każdym kroku. River to mało przyjazny typ, od którego większość woli trzymać się z daleka. Choć każdy znający go człowiek wie, że to facet, który nikomu nie zrobi krzywdy. Zamknięty w sobie, za grubym murem, którym się obudował, chowa w pamięci bardzo mroczne wspomnienia, którymi został napiętnowany i które powracają we snach. Carrie i River – oboje zostali skrzywdzeni, ale też oboje mogą przynieść sobie wzajemny ratunek. Czy będą w stanie sprzeciwić się jednak okrutnemu wrogowi, który czyha w ukryciu?

ZŁY POLICJANT, DRAMATY I CUDOWNA MIŁOŚĆ
Autorka wykorzystała w tej powieści wizerunek czarnego charakteru ukrytego pod postacią złego policjanta, człowieka, który dzięki pełnionej funkcji czuje się bezkarny. Pojawia się więc mocny obraz  tragedii zarówno sięgającej czasów dzieciństwa, jak i obraz dramatu rozgrywanego właśnie teraz, na łamach powieści, w towarzystwie złaknionego wrażeń czytelnika. Przemoc, wykorzystywanie, zastraszanie. Ucieczka i próby szukania normalności pośród innych ludzi i pośród miłości. Bo przecież bez tego ostatniego nie byłoby romansu, a „River” Samanthy Towle na pewno romansem w pewnym stopniu jest. Wątek miłosny rozwija się powoli, czyli tak jak lubię. Początkowo są zgrzyty i próby dotarcia się, niegrzeczne odzywki i niefortunne zdarzenia, ale nie ma typowego nieuzasadnionego „hejtu”.  Książka potrafi wywołać wiele emocji, od nadziei, radości i uśmiechu po ból i strach. I pojawił się tylko jeden moment, nad wiarygodnością którego się zastanawiałam, a którym jest „pożyczenie” sobie czyjeś tożsamości. Przymknąwszy oko na ów fragment muszę powiedzieć, że przeżyłam u boku tej historii niesamowitą przygodę.


DRUGI PLAN I EMOCJE
Jest ciąża, jest słodki kundelek, który trafia w otwarte ramiona głównej bohaterki. Pojawiają się poprzeplatane teraźniejszością traumatyczne wspomnienia przeszłości przedstawiane oczyma małego, przerażonego chłopca. Są wulgaryzmy padające z ust głównego bohatera, które w kontraście z bardzo łagodnym sposobem bycia Carrie wydają się naprawdę mocne. Choć podobnych tematów w powieściach mamy już sporo, bywają historie lepiej lub gorzej napisane, ta na pewno zalicza się do tej pierwszej grupy. Z czystym sumieniem polecam więc wszystkim wielbicielom gatunku.

wydawnictwo: NieZwykłe
kategoria: romans
ilość stron: 292
data wydania: 11 września 2019

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.

8 komentarzy:

  1. Na pewno zajrzę bo lubię takie klimaty, ale muszę mieć więcej czasu.

    OdpowiedzUsuń
  2. W najbliższym czasie nie będę czytała tej książki, ale może za jakiś czas sprawdzę jaka jest :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio częściej czytam kryminały, ale mogę zrobić odskocznie dla dobrego romansu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli będę miała ochotę na coś z tego gatunku, być może dam tej książce szansę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba obecnie wolę coś mniej mocnego i mniej dramatycznego ;). Po lekturze mocnego i trudnego "Żmijowiska", chcę się skupić na czymś lżejszym... Ale jak mnie najdzie chęć na taką powieść, to chętnie sięgnę po "River" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Również przyłączam się do polecenia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mogłabym przeczytać, jeśli ta historia należy do lepszych :). Przydałaby mi się teraz taka lżejsza lektura :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...