wtorek, 19 września 2017

"Małżeństwo doskonałe" - Julia Quinn. PATRONAT. W pogoni za bogatym markizem.


„Nigdy nie goń za mężczyzną. Spraw, by to on musiał przyjść do ciebie.”

Życie to pasmo wzlotów i upadków, porażek i sukcesów, ale przede wszystkim prób. Postanowiła się o tym przekonać bohaterka książki „Małżeństwo doskonałe”, która obrała sobie za cel znalezienie męża. W XIX-wiecznej Anglii wcale nie jest to takie łatwe, ale o tym, jakich metod się podjęła, w dzisiejszej recenzji. Lubicie lekką literaturę kobiecą? Czy romanse historyczne to gatunek, który Was przekonuje? Zapraszam na parę słów dotyczących książki, którą objęłam patronatem.

ZARYS FABUŁY
W domu Elizabeth z pewnością się nie przelewa. Dziewczyna pracuje jako dama do towarzystwa starszej lady Danbury, by zarobić na utrzymanie rodzeństwa. Niestety to nie wystarcza, a rodzinny budżet przestaje wystarczać nawet na porządne wyżywienie. Zdeterminowana Elizabeth decyduje się na odważny krok. Musi wyjść bogato za mąż. Mają jej w tym pomóc: poradnik, który przypadkowo wpada w jej ręce oraz… młody i przystojny zarządca, James Siddons. Jakie efekty przyniosą ćwiczenia i lekcje? Czy dziewczyna osiągnie swój cel i czy oprócz dostatku, odnajdzie także prawdziwą miłość?

ONA, ON I STARSZA PANI
Młoda, zdeterminowana, uczynna, ale niestroniąca od ciętej riposty bohaterka, której chwilami ciężko wychodzi działanie zgodne z wytyczonymi edyktami. Początkowo nieco podejrzliwy, cierpliwy, ale też uprzejmy i czarujący mężczyzna, który skrywa swoją słodką tajemnicę, znaną czytelnikowi od początku, zaś z czasem będącą przyjemnym zaskoczeniem dla Elizabeth. Do tego starsza pani, lady z sztywnym harmonogramem dnia i ostrym charakterkiem. Zestaw pełnych ciepła, wywołujących na twarzy uśmieszek postaci, które może nie wyszli spod ręki najlepszego artysty, ale uroku im nie brakuje.

MIŁOŚĆ W XIX-WIECZNEJ ANGLII
Głównym wątkiem powieści jest oczywiście miłość. Nie bez przyczyny książka wpisuje się w ramy romansu. Warto pamiętać jednak o tym, że akcja rozgrywana jest w XIX wieku. Nie ma więc tutaj miejsca na obsceniczną bezpośredniość, perwersję czy pospieszne namiętności. Te zostały zastąpione nieśmiałymi podejściami,  podszytymi dwuznacznością dialogami, które ostatecznie prowadzą do… O tym musicie przekonać się sami. Dodam jeszcze, że autorka nie spoczęła na jednym temacie, wpychając w treść także nieszkodliwe, ale mające na celu zdemaskowanie pewnego winowajcy śledztwo.

ROMANS HISTORYCZNY, CZYLI…
W tle zauważamy szlachecką etykietę, mające znaczenie tytuły czy chociażby podróżujące po ulicach powozy. Powieść została nakreślona delikatnym rysem przeszłości, choć autorka raczej nie skupia się na opisach, pozwalając klimat zamierzchłych lat wyczuć bardziej w postępowaniu bohaterów, aniżeli w otaczającym ich środowisku.

PODSUMOWANIE
„Małżeństwo doskonałe” to nie jest wielce zaskakująca historia. Raczej przewidywalna,  zdecydowanie pozytywna, książka, do której warto podejść z przymrużeniem oka nie oczekując wielkich emocji, zaś spodziewając się zdecydowanej poprawy nastroju. Skropione humorem dialogi, popełniane przez bohaterkę gafy – przypadną do gustu zwłaszcza teraz, w obliczu nadchodzącej jesieni, kiedy depresyjnego nastroju nie warto pogłębiać ciężką lekturą. To nie jest taka książka, którą zapamięta się na długo, ale taka, która może okazać się lekarstwem na chandrę każdej kobiety.

wydawnictwo: Amber
patronat: Kto czyta książki – żyje podwójnie
ilość stron: 336

PREMIERA: 26 września 2017

UWAGA: Książka została już kiedyś wydana pod tytułem „Jak poślubić markiza”.


6 komentarzy:

  1. Tematyka jak najbardziej dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekka, nieobciążająca historia. Nie zapada na długo w pamięć, ale zdecydowanie relaksuje.

      Usuń
  2. XIX wieczna Anglia to wdzięczne miejsce akcji dla lekkiego romansu a ja lubię takie więc zapisalam sobie tytuł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz takie klimaty, może Ci się spodobać. Ta historia nie zapada długo w pamięć, ale jest przyjemna, lekka i zabawna.

      Usuń
  3. XIX-wieczna Anglia i taka grzeczna powieść? :) Samo miejsce akcji aż prosi się o zabójstwa, perwersję oraz żądzę namiętności. Ale jak sama napisałaś, powieść jest idealna na takie depresyjne dni i niebo zasnute stalową kołdrą :)

    Pozdrawiam
    mowmikate

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie w stu procentach grzeczna, ale o wiele łagodniejsza od współczesnych romansów często podsycanych erotyzmem. Książek z XIX-wieczną Anglią nie przeczytałam jednak wiele, więc nie mam porównania.

      A powieść faktycznie poprawia humor w jesienne pogody, albo raczej - niepogody (przynajmniej niepogody w moim regionie :) )

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...