Jakiś czas temu na rynku wydawniczym pojawiła się seria Faceci do wynajęcia, wydana nakładem wydawnictwa Niegrzeczne książki. Miałam okazję sięgnąć już po część tytułowaną „Strażak”, choć cykl zawiera także opowieści o trenerze, ogrodniku, kucharzu czy aktorze. Nie trzeba jednak zachować ani chronologii, ani mieć też znajomości wszystkich tomów, by sięgnąć po kolejne. Każdy został napisany przez inną autorkę i każdy też dotyczy zupełnie innych bohaterów. To wygodne, bo w ten sposób mamy niezależnie funkcjonujące historie. Bez wahania sięgnęłam po najnowszą część, „Pilot. Podniebne doznania” Emilii Szelest, która dotarła do mnie dzięki uprzejmości księgarni TaniaKsiazka.pl. A to wszystko dlatego, że naprawdę lubię styl i przekaz, jaki funduje w swoich książkach ta polska pisarka. Czy i tym razem zdobyła moją sympatię?
ZARYS FABUŁY
Ida to młoda i ambitna dziewczyna, która zdobyła dość niecodzienny, jak na kobietę, zawód. Jest pilotką, a to wszystko dzięki dziadowi, który wszczepił w nią miłość do podniebnego świata. Niestety na wskutek redukcji etatów dziewczyna traci pracę. Na już potrzebuje nowej, ponieważ dochody przeznacza na bardzo ważny, zobowiązujący cel. Jakże wielka okazuje się jej radość, kiedy udaje się jej zdobyć angaż w jednej z najpopularniejszych linii lotniczych. Sęk w tym, że w ekipie tej firmy jest zatrudniony on, jej znienawidzony ex… Artur jest pewny siebie i nie narzeka na brak uwagi ze strony kobiet. Chętnie z tego korzysta. Teraz musi przejąć stery samolotu i zostać pierwszym pilotem, kapitanem. Jedna sprawa wytrąca go jednak z równowagi. Ona! Nie spodziewał się, że Ida, jego wielka miłość zamierzchłych lat, powróci. I że wciąż będzie wzbudzać w nim tyle emocji, a przecież ją zranił. Co się stanie, kiedy będą musieli ze sobą współpracować?
PILOT I POLOTKA: SŁOWO NA TEMAT BOHATERÓW
Główna bohaterka to silna dziewczyna. W końcu obrała sobie dość niecodzienną pracę. Nie boi się wyzwań i działa, nie czekając aż manna spadnie jej z nieba. A z niebem wspólnego będzie miała wiele. Ida ma przyjaciółkę, ma także kochanego dziadka, za opiekę nad którym musi płacić. W końcu wiele mu zawdzięcza, to on nauczył ją kochać przestworza. Teraz działa, ale w pracy przeszkadza jej to, że chowa urazę i nie będzie się płaszczyć przed kapitanem, który budzi w niej tak wiele uczuć. Dzięki temu książka nabiera zadziornego zarysu z relacją bazującą na schemacie hate-love. Z kolei Artur to playboy. Przystojny, inteligentny, niestroniący od przelotnych przygód. A pole do popisu ma ogromne, w końcu pod ręką są piękne stewardessy i podróże w różne rejony świata. Nie taki zimny z niego głaz, jakby się mogło wydawać. Kiedy do jego życia powraca Ida, zupełnie go rozstraja. Dlaczego kilka lat temu ją porzucił? Przecież była jego wielką miłością.
MIŁOŚĆ W PRZESTWORZACH
Od czasów „Turbulencji” Whitney G. chętnie sięgam po książki z motywem pilota w roli głównej. Niestety po jednej z moich ulubionych powieści ciężko było mi znaleźć coś nie tylko równie dobrego, ale po prostu satysfakcjonującego – jeśli chodzi o to środowisko. Próbowałam dalej i natrafiłam na „Pilota”. Wiecie co? To był naprawdę świetny wybór! Fabuła skupia się na relacji miłosnej dwóch osób, które już kiedyś miały okazję coś ze sobą przeżyć. Jest chłodna wymiana zdań, kąśliwe komentarze, z czasem – co oczywiście dało się przewidzieć – rodzi się coś więcej. W książce pojawiają się jednak emocje i to jest najpiękniejsze. Tego właśnie oczekiwałam. Mamy zatem opowieść podszytą namiętnością, o przebaczeniu, drugich szansach oraz istocie rozwiązania nieprzegadanych spraw. Wszystko prowadzi do przewidywalnego finału, ale wcale mi to nie przeszkadzało.
PODSUMOWANIE
„Pilot” to jedna z dwóch części serii, jakie miałam okazję przeczytać i na pewno okazała się o poziom lepsza od „Strażaka”. Wzbudzała emocje, wiarygodnie przedstawiała pracę pilota – czyli tło powieści, byli bohaterowie, którzy potrafili pozwolić czytelnikowi w siebie uwierzyć. Książka jest zarazem przewidywalna, ale przecież to romans, nie oczekiwałam wielkich elementów zaskoczenia, a namacalnych uczuć i to właśnie dostałam. Emilia Szelest sprawnie i plastycznie operuje słowem, w wyniku czego kolejny raz przekonała mnie do tego, że warto sięgać po jej książki.
Sprawdź także inne nowości na TaniaKsiazka.pl, w księgarni internetowej, która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji. Serdecznie dziękuję.
To raczej nie dla mnie, nie mam ostatnio ochoty na takie książki
OdpowiedzUsuń