czwartek, 19 września 2019

"Słodki Romeo" - Tillie Cole.
Zakazana miłość oczami dawnego podrywacza.


Proza Tillie Cole nie jest obca polskim czytelnikom, nie jest także obca i dla mnie. Zdążyłam już przywyknąć do dwóch skrajnie różnych jej oblicz: tego łagodnego i romantycznego oraz tego, które wstrzymuje oddech szokując mrokiem i kontrowersją. Jakiś czas temu miałam okazję sięgnąć po „Słodki dom”, czyli historię kwalifikującą się raczej do pierwszej ze wspomnianych grup i ukończyć ją z pełną satysfakcją. Jako że układ: ułożona dziewczyna oraz niegrzeczny chłopak, pomimo braku oryginalności wciąż mnie fascynuje, chętnie dałam szansę także kontynuacji, która rozpoczyna się bardzo dynamicznym prologiem. Co znajdziecie w drugim tomie cyklu zatytułowanym „Słodki Romeo”? O tym w dzisiejszej recenzji.

ZARYS FABUŁY
Romeo wstrzymuje oddech, kiedy przekonuje się, że po niezbyt pochlebnym rozstaniu jego ukochana wylądowała w szpitalu. Dręczony wyrzutami sumienia pędzi ile sił w nogach, by móc spojrzeć na tą, którą kocha. Bo jest o tym przekonany, że czuje do niej coś wyjątkowego. Molly, zaatakowana przez jego matkę być może już dłużej nie będzie w stanie dźwigać ciężaru sytuacji, w której oboje się znaleźli…

Historia niezwykłej, zakazanej miłości opowiedziana oczami chłopaka, dla którego rodzice szykowali zupełnie inny scenariusz przyszłości. Skromna, ułożona dziewczyna i popularny przystojniak, dziedzic fortuny, który musi sprzeciwić się swojemu przeznaczeniu i tym, którzy chcą stanąć na drodze do jego szczęścia.

HISTORIA ROMEO – CZYLI JEGO PERSPEKTYWA
Młody, przystojny, rozchwytywany. Podrywacz, który jednak ma tak naprawdę bardzo nikłe pojęcie o prawdziwej miłości. Chłopak, mogłoby się wydawać, dobrze ustawiony, utalentowany i wysportowany. Mało kto wie jednak, jakie tajemnice skrywa i jak podstępni potrafią być jego najbliżsi, którzy zamiast wsparcia kładą mu pod nogi prawdziwe kłody. Do czasu… Kiedy na jego drodze staje Molly, dziewczyna z zupełnie innego świata. Nielubiąca się wychylać, pochłonięta nauką, ułożona, choć ciągnąca za sobą niezbyt cudowne dzieciństwo. To ona uczy go, jak kochać. To ona pokazuje mu nowe perspektywy i szanse na prawdziwe, a nie udawane szczęście. To dla niej będzie musiał zaryzykować i przejść przez piekło. Jako że pierwszy tom należał do narracji pierwszoosobowej dziewczyny, w tym autorka pozwala się wypowiedzieć właśnie Romeo. Bohater staje się więc czytelnikowi jeszcze bliższy, a jego zachowania, jeszcze bardziej zrozumiałe. Sportowiec z bagażem problemów, ale i wyjątkowych zalet, znowu stopił moje serce.


INNA PERSPEKTYWA, NOWE EMOCJE
Ta sama historia, a jednak zupełnie inna. Dla mnie tym bardziej, bo sięgam po nią po upływie czasu, zapominając już o niektórych szczegółach z poprzedniej części. Wielkie emocje, wiarygodni bohaterowie, niesamowite uczucie. Tak pięknie o miłości potrafi pisać właśnie Tillie Cole. Pomiędzy tym osobiste dramaty, ambicje rodziców, którzy są w stanie dopuścić się naprawdę podłych czynów. Brak poczucia bezpieczeństwa i rodzinnej miłości, przemoc, a pomiędzy tym różnorodne wspomnienia przeszłości – z pierwszej ręki.

DLA KOGO?
Powieść o zakazanej miłości, o przeciwieństwach, które naprawdę zdają się przyciągać. Książka o wielkim cierpieniu przeżywanym w samotności, tłamszonym i dekorowanym sztucznym uśmiechem. Emocjonująca, pokazująca znaną już historię z zupełnie innej perspektywy. Może to nie jest obowiązkowa lektura, ale na pewno sprawiająca ogromną przyjemność tym, którzy przeżyli u boku Molly i Romea z pierwszego tomu niezapomnianą przygodę. Jest i rozdział bonusowy napisany z perspektywy dwudziestosześcioletniej Molly. Autorka na pewno spełniła moje  oczekiwania.

wydawnictwo: Editio Red
seria: Słodki dom (tom 1.5)
kategoria: romans / New Adult
ilość stron: 400
data wydania: sierpień 2019

Recenzja: Słodki dom

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.

8 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa czy by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  2. chciałabym przy czasie nadrobić :)
    Pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie przeczytam, bo Tysiąc pocałunków tej autorki niezbyt przypadło mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam o tej książce naprawdę różne opinie, więc może kiedyś znajdę czas, by wyrobić sobie własną. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że kreacje bohaterów są wiarygodne. To mnie przekonuje i zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię Cole, zawsze potrafi mnie zaskoczyć i przywołać wiele emocji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tej autorki czytałam tylko "Raze" i średnio mi się podobało... Ale może jeszcze kiedyś dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...