Mroczne, tajemnicze spojrzenie zerkające na mnie z
okładki książki i znane nazwisko autorki, która dała mi poznać swoją twórczość
przy okazji innych powieści. Zapowiadała się lektura będąca strzałem w
dziesiątkę moich czytelniczych upodobań. Facet po przejściach i kobieta, która
ucieka przed trudną teraźniejszością. Ludzie gnębieni przez zżerające ich
demony niekoniecznie mogą stanowić dla siebie opcję koła ratunkowego, ale… No
właśnie. Zawsze może być jakieś „ale”, stąd tak bardzo kocham książki, które
rozpoczynają się poplątaną relacją wolno wstępującą na kolejne stopnie
poznawania się. Co skrywa zatem „River” i czy lektura spełniła moje
oczekiwania?
ZARYS FABUŁY
Nosi pod sercem
dziecko, a mimo to decyduje się na ucieczkę. Na ucieczkę z piekła, rozpoczynając
życie zupełnie od nowa. Ryzykownie, a jednak z nadzieją na lepsze jutro. Nowy
dom, nowa praca, nowy życzliwi znajomi i sąsiad… Naburmuszony, niegrzeczny,
wredny. River Wild jest człowiekiem, który raczej nie zamierza dbać o dobre
relacje ze znajomymi. Carrie dostrzega w nim jednak coś, czego na pierwszy rzut
oka nie widać. Cierpienie, ból, traumę, którą mężczyzna skrywa pod powierzchnią
niedostępnego drania. I choć pomiędzy nimi rodzi się coś, czego na pewno oboje
się nie spodziewali, wkrótce demony postanowią odezwać się kolejny raz. Nie
tylko te tkwiące we wspomnieniach. Także te zmaterializowane.
NOWI SĄSIEDZI
Zastraszona, zdesperowana,
ale i zdeterminowana, by walczyć. Bo teraz ma dla kogo. Carrie zmienia swoją tożsamość by
wyrwać się z rąk potwora. Wrażliwa,
nieugięta, nieocieniająca po pozorach. Uczciwa, cicha, dobra. Taka szara myszka z sercem na dłoni, którą
szybko można pokochać. Tak, jak pokochałam ją ja kibicując jej na każdym kroku.
River to mało przyjazny typ, od
którego większość woli trzymać się z daleka. Choć każdy znający go człowiek
wie, że to facet, który nikomu nie zrobi krzywdy. Zamknięty w sobie, za grubym murem, którym się obudował, chowa w
pamięci bardzo mroczne wspomnienia,
którymi został napiętnowany i które powracają we snach. Carrie i River – oboje zostali
skrzywdzeni, ale też oboje mogą przynieść sobie wzajemny ratunek. Czy będą w
stanie sprzeciwić się jednak okrutnemu wrogowi, który czyha w ukryciu?
ZŁY POLICJANT,
DRAMATY I CUDOWNA MIŁOŚĆ
Autorka wykorzystała w tej powieści wizerunek czarnego charakteru ukrytego pod postacią złego policjanta, człowieka, który
dzięki pełnionej funkcji czuje się bezkarny. Pojawia się więc mocny obraz tragedii zarówno sięgającej czasów dzieciństwa, jak i obraz dramatu rozgrywanego właśnie teraz, na łamach powieści, w
towarzystwie złaknionego wrażeń czytelnika. Przemoc, wykorzystywanie,
zastraszanie. Ucieczka i próby szukania
normalności pośród innych ludzi i pośród miłości. Bo przecież bez tego
ostatniego nie byłoby romansu, a „River” Samanthy Towle na pewno romansem w
pewnym stopniu jest. Wątek miłosny
rozwija się powoli, czyli tak jak lubię. Początkowo są zgrzyty i próby
dotarcia się, niegrzeczne odzywki i niefortunne zdarzenia, ale nie ma typowego nieuzasadnionego „hejtu”.
Książka potrafi wywołać wiele emocji, od nadziei, radości i uśmiechu po ból i strach.
I pojawił się tylko jeden moment, nad
wiarygodnością którego się zastanawiałam, a którym jest „pożyczenie” sobie
czyjeś tożsamości. Przymknąwszy oko na ów fragment muszę powiedzieć, że
przeżyłam u boku tej historii niesamowitą przygodę.
DRUGI PLAN I
EMOCJE
Jest ciąża, jest
słodki kundelek, który trafia w otwarte ramiona głównej bohaterki.
Pojawiają się poprzeplatane
teraźniejszością traumatyczne wspomnienia przeszłości przedstawiane oczyma
małego, przerażonego chłopca. Są wulgaryzmy
padające z ust głównego bohatera, które w kontraście z bardzo łagodnym sposobem bycia Carrie wydają się naprawdę mocne.
Choć podobnych tematów w powieściach mamy już sporo, bywają historie lepiej lub
gorzej napisane, ta na pewno zalicza się do tej pierwszej grupy. Z czystym
sumieniem polecam więc wszystkim wielbicielom gatunku.
Za książkę bardzo
serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.
Może może kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNa pewno zajrzę bo lubię takie klimaty, ale muszę mieć więcej czasu.
OdpowiedzUsuńW najbliższym czasie nie będę czytała tej książki, ale może za jakiś czas sprawdzę jaka jest :)
OdpowiedzUsuńOstatnio częściej czytam kryminały, ale mogę zrobić odskocznie dla dobrego romansu :)
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała ochotę na coś z tego gatunku, być może dam tej książce szansę. 😊
OdpowiedzUsuńChyba obecnie wolę coś mniej mocnego i mniej dramatycznego ;). Po lekturze mocnego i trudnego "Żmijowiska", chcę się skupić na czymś lżejszym... Ale jak mnie najdzie chęć na taką powieść, to chętnie sięgnę po "River" ;)
OdpowiedzUsuńRównież przyłączam się do polecenia :)
OdpowiedzUsuńMogłabym przeczytać, jeśli ta historia należy do lepszych :). Przydałaby mi się teraz taka lżejsza lektura :)
OdpowiedzUsuń