„W pustyni i w puszczy” – jedna z najpopularniejszych,
polskich książek. Któż z nas nie zaczytywał się w przygodach Stasia i Nel,
którzy zdani tylko na siebie dzielnie przemierzali kolejne etapy niebezpiecznej
podróży. Byli i tacy, którzy czuli niedosyt związany z przeżyciami dwojga
bohaterów. Pragnęli dalej zgłębiać się w świat dzikiej Afryki. Nigdy nie
doczekali się jednak kontynuacji, która obecnie wydawałaby się prawie
niemożliwa. Przecież Henryk Sienkiewicz już takowej nie napisze. Jednakże jak
się okazuje, teraz, kiedy od powstania owej powieści minęło już przeszło sto
lat, tegoż wyzwania podjął się Leszek K. Talko. Z pewnością ogromną odwagą jest
kontynuowanie dzieła wykreowanego przez noblistę. To zawsze wiąże się z
ryzykiem krytyki i porównywania z oryginałem. Bywa jednak i tak, że ryzyko się
opłaca. Czy tym razem było warto? „Staś i Nel. Zaginiony klejnot Indii” wprowadza
nas w tajemniczy świat Południowej Azji…
Stach, bo tak nazywany jest w tejże książce bohater
powieści „W pustyni i w puszczy”, uczęszczając do szkoły w Madrasie, wiedzie
niezbyt udane życie. Jako jedyny cudzoziemiec jest niezbyt tolerowany w szkole.
A to wiąże się chociażby z takimi sytuacjami jak bójka z jednym z uczniów.
Wieść o przeżytych w Afryce zdarzeniach, zamiast przysporzyć mu sławy, stawia
go w niezbyt korzystnym świetle „buszmena”, z powodu czego wyśmiewany jest
przez rówieśników. Pewnego dnia, przeglądając książki szkolnej biblioteki,
Stach zauważa, iż oprawa jednej księgi coś w sobie skrywa. Sprytnie
zakamuflowany kawałek papieru, włożony w wąską szczelinę tomu, przedstawia coś
w rodzaju pisma czy też mapy. Czemu ma to jednak służyć? Zaciekawiony chłopak postanawia
przebadać swoje znalezisko i zabiera go do siebie. Odtąd jego życie już nigdy nie
będzie takie samo. Niedługo potem na jego drogę wkraczają wpływowi ludzie
wodzeni żądzą zdobycia jednego z najcenniejszych przedmiotów świata – diamentu,
zwanego Koroną Indii. Czy jednak będący dotąd legendą skarb naprawdę istnieje?
I cóż takiego w nim jest, że niejedna osoba chcąc go zdobyć, nie cofnie się
przed niczym? Rozpoczyna się gra pełna tajemnic, kłopotów, niebezpieczeństw i
przygód.
Tymczasem to nie wszystko. Nel – bratnia dusza Stacha,
zmierzając do Madrasu, zostaje porwana. Niebezpieczna grupa zabójców jest o
wiele groźniejsza, aniżeli mogłoby się wydawać. Bohaterce grozi śmierć. Czy
zginie? A może płomyk nadziei nadejdzie z kierunku, którego czytelnik nigdy by się
nie spodziewał?
Szpiegowski spisek, wartka akcja, tajemnica i skarb - tak
pokrótce można by było scharakteryzować książkę
„Staś i Nel. Zaginiony klejnot Indii”. Leszek K. Talko stworzył powieść, z
którą nie można się nudzić. Czy jest ona udaną kontynuacją „W pustyni i w
puszczy”? Niewątpliwie tak. Nie zmienia to jednak faktu, że jest nieco inna.
Styl powieściopisarza tworzącego sto lat temu był niewątpliwie odmienny. Każdy
autor jest przecież wyjątkowy i nie można go podrobić. To jednak nie wpływa na niekorzyść
nowoczesnej wersji przygód Stasia i Nel. Pan Talko unikając długich i nużących
opisów stworzył coś, co może naprawdę zainteresować młodego czytelnika.
Zastąpił je bowiem licznymi wydarzeniami, które wszystko komplikując, w końcu
prowadzą do rozwiązania. A przecież o to właśnie chodzi w dobrej lekturze, aby
było ciekawie, zawiło i miło.
Wielkie tajemnice, zaginione cenności, nieodgadnione
symbole i ta niezwykła aura magii to przepis na udaną książkę przygodową.
Myślę, że mogę spokojnie stwierdzić, iż w tym wypadku wszystko się pojawiło. Autor
dodatkowo częstuje nas wiadomościami o odmiennym świecie Indii, gdzie niezwykłe
zwyczaje znacznie różnią się od tych, które są nam znane.
Czy jest to jednak książka tylko dla dzieci? Uważam, że
nie. „W pustyni i w puszczy” cieszyło oczy wszystkich żyjących pokoleń, a więc
niejeden czytelnik z pewnością chciałby poznać dalsze losy Stasia i Nel, którzy
w pewnym etapie naszego życia po prostu wygaśli z pamięci. Teraz jest okazja na
to, aby ożywić wspomnienia i dowiedzieć się tego, jakie były dalsze dzieje
słynnych bohaterów.
Bardzo cenię sobie odwagę autorów, którzy podejmują się
wskrzeszania starych powieści poprzez tworzenie ich kontynuacji. Nie uważam
tego za chęć dorobku i zyskania sławy kosztem popularności kogoś, kto w
przeszłości zdobył sukces. Być może sam autor – Leszek K. Talko – nie mógł
pogodzić się z tym, że przygody Stasia i Nel mogą pozostać zapomniane w cieniu
współczesnej literatury. Odrodził je więc i moim zdaniem rewelacyjnie mu się to
udało. Odważyłabym się nawet powiedzieć, że „Staś i Nel. Zaginiony klejnot
Indii” może o wiele bardziej przypaść do gustu młodemu pokoleniu, aniżeli „W
pustyni i w puszczy”. To jednak pozostawiam do oceny Wam, którzy będziecie chcieli
poznać dalsze losy znanych wszystkim bohaterów.
„Pani wybaczy – Stach wreszcie zdobył się na zdecydowany
ton. – O czym mówimy?
- Pułkowniku, czyżby pan nie wprowadził naszego gościa w
sprawę?
- Sądziłem, że już wie.
- O czym? – Stach miał już dość tej gry.
- Cóż, młody człowieku. Musisz zdobyć Koronę Indii.
Stach sądził, że śni. Przełknął ślinę i usiadł na
stojącym obok krześle.
- Ten legendarny diament?
- Tak, ten diament. Ale nie legendarny. Jest prawdziwy.”
Moja ocena – 4/5
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Data wydania: 8
września 2014
Liczba
stron: 360
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Emotikon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz