czwartek, 19 marca 2020

"Offside" - Juliana Stone.
Gra na lodzie. Gra o miłość.


W czasach, kiedy słowo równouprawnienie mężczyzn i kobiet na stałe wpisało się już nie tylko w słownik, ale także w poczynania ludzi, bywają takie sytuacje, w trakcie których możemy zauważyć przejawy autentycznej dyskryminacji. Zazwyczaj mają miejsce wtedy, kiedy zagrożeni mężczyźni nie czują się pewnie na swojej pozycji i za wszelką cenę zrobią wszystko, by nieczystymi zagrywkami doprowadzić do eliminacji płci pięknej. Ale kobiety bywają uparte. A na pewno jest taka bohaterka powieści Juliany Stone, Billie-Jo Barker. Gotowi na dynamiczną grę? Grę w hokeja oraz grę uczuć? Będzie gorąco i bardzo przyjemnie. Zapraszam wszystkie wielbicielki romantycznych i pozytywnych historii na kilka słów recenzji.

ZARYS FABUŁY
Talent, wytrwałość i samozaparcie Billie wystarczyły, by mogła rozwijać swoją karierę w Europie, w jednej ze szwedzkich drużyn hokejowych. Jednak agresywna jazda na lodzie skończyła się dla niej wypadkiem i wstrząśnieniem mózgu, w wyniku czego musiała pożegnać się z czymś, co stanowiło sens jej życia. Teraz powraca w rodzinne strony. A to wcale nie oznacza, że będzie miała łatwo.

Nie witana w chwale, obarczona pretensjami, Billie zapisuje się do lokalnego, hokejowego klubu. Sęk w tym, że pomimo braku podziałów stanowionych przez regulamin, wszystkimi członkami drużyny są po prostu mężczyźni. Niezadowoleni z faktu, że pomiędzy nich ma trafić dziewczyna, i to nie byle jaka, zrobią wszystko, by uprzykrzyć jej codzienność i zniechęcić do kontynuowania uczestnictwa. To jednak nie jedyny problem Billie. Drugim, ważniejszym, jest Logan Forest, facet, który niegdyś złamał jej serce. Facet, który teraz staje u jej boku na lodowisku. Czy mężczyzna zauważy, że Billie nie jest już tą samą chłopczycą, którą byłą kiedyś? Że pod twardym charakterkiem kryje się piękna kobieta?


HOKEISTKA W OPAŁACH
Główna bohaterka powieści to kobieta, której samozaparcia mogłaby pozazdrościć niejedna osoba. Niezłomna, wytrwała, gotowa na stawianie czoła wyzwaniu. Pomimo tego, że na wskutek jej decyzji spotyka ją cała fala przykrości i daleko idącego hejtu, nie załamuje rąk i nie rezygnuje z wyborów. Walczy jak lwica i wie co odpowiedzieć na wredne zaczepki. Dziewczyna z charakterem, pod mocną skorupą którego kryją się oczywiście ciche pragnienia i słabostki. Logan z kolei, czyli główny przedstawiciel płci męskiej tej powieści, to wbrew pozorom nie jest jeden z tych mało mądrych typów, którzy dowartościowują się czyjąś krzywdą. Pewny siebie, potrafiący wyciągnąć w kierunku potrzebującego pomocną dłoń, niekopiący leżącego. Daleko mu do złośliwego bad boya, choć Billie wciąż ma w pamięci fakt, że Logan niegdyś wolał jej siostrę. Relacja pomiędzy tą dwójką rozwija się niespiesznie, naturalnie, wiarygodnie. Bez przesadnych scen uniesień.


UPRZEDZENIA, PRZYKROŚCI I MIŁOŚĆ
Historia pełna uprzedzeń, niesprawiedliwego traktowania i stereotypów, które z czasem zostają obalone. Za sprawą skrajnie różnych bohaterów drugoplanowych czytelnik ma okazję przeżywać cała gamę emocji, od złości i frustracji, po napady śmiechu. Są zachowania typowo neandertalskie, skropione dużą dawką humoru, są nadzieje i dowody na to, że pomoc przychodzi często od tej najmniej oczekiwanej strony. Autorka wplata w historię także rodzinne niesnaski, siostrzane konflikty, pretensje, nierozwiązane sprawy. W końcu główna bohaterka to nie jedyna panna Barker. Takowe są aż trzy, a każda z nich obrała dla siebie inną drogę. Nie spodziewałam się po „Offside” tak dobrej zabawy. To lekka i odprężająca lektura, na pewno warta uwagi zwłaszcza na poprawę nastroju.

HOKEJ
W tle gra w hokeja. Przerwane ambicje, prężnie rozwijająca się kariera, która na wskutek pewnego zdarzenia zostaje po prostu przekreślona. Autorka za pomocą głównej bohaterki uczy tego, że zawsze jednak jest jakieś wyjście i przy odrobinie chęci i samozaparcia człowiek może realizować własne marzenia na różne sposoby.


PODSUMOWANIE
Jeden z bardziej lekkich i pozytywnych romansów, jaki miałam okazję ostatnio czytać. Książka, która kupiła mnie wytrwałością głównej bohaterki i głupotą co poniektórych mężczyzn, co niejednokrotnie ciskało na moją twarz uśmiech, ale i złość. Nieprzesłodzona, choć też wcale nie gorzka love story z wiarygodną relacją rodzącą się pomiędzy postaciami. Może to nie jest odkrywcza powieść, ale na pewno taka, po którą warto sięgnąć, by samopoczucie powędrowało w górę.

wydawnictwo: NieZwykłe
cykl: Siostry Baker #1
kategoria: romans
ilość stron: 254
data wydania: 26 lutego 2020

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.

11 komentarzy:

  1. Na ten trudny czas to chyba odpowiednia lektura. Lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym przeczytać tę książkę. Lubię lekkie romanse, więc jest szansa, że mi się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lekka i odprężająca lektura to coś, na co aktualnie mam mega ochotę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obecnie warto przeczytać coś lżejszego, aby nie zwariować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię tego typu klimaty więc z chęcią tę książkę przeczytam :)
    Pozdrawiam :)
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Romanse to gatunek mojej przyjaciółki. Ciekawe swoją drogą, że zawsze dają na okładkę albo do zdjęcia z książką chłopców: szczupłych z 3 dniowym zarostem. No tak bo poradniki wskazują, że to ulubiony typ urody kobiet. Ciekawe czy jest tak rzeczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  7. Również bardzo miło ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W obecnej sytuacji, taka odprężająca lektura może być bardzo pomocna. 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię takie klimaty latem:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Juz lubię główna bohaterke

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...