niedziela, 29 marca 2020

"Schizis" - Melissa Darwood.
Marcja, jej mroczny świat i nieprzewidywalny finał.


Nowa powieść Mielissy Darwood o dość tajemniczym i skłaniającym do snucia skojarzeń tytule „Schizis”, nurtowała mnie od momentu, kiedy tylko pojawiła się w zapowiedziach wydawnictwa. Od dawna przyglądam się twórczości autorki i zdążyłam zauważyć, że potrafi zafundować swoim czytelnikom tak szeroki przekrój emocji i tematyki, że po każdej jej kolejnej książce można spodziewać się zaskoczenia. Komedie romantyczne, mocne erotyki, powieści fantasy, a teraz to… I już powinniście się domyślić, że tym razem książka nie będzie podlegała powyższym standardom literackich gatunków. Ta historia wykracza poza typową sferę komfortu. Ta książka to ukłon w stronę tematu, o którym wielu z nas po prostu wygodniej nie rozmawiać. O czym mowa? Zapraszam na recenzję.

ZARYS FABUŁY
Marcja włącza kamerkę i rozpoczyna kolejne nagranie. Jej cel: sto tysięcy subskrypcji kanału na YouTubie, w którym uzewnętrznia swoje emocje. I w którym zapowiada, że pewnego dnia raz na zawsze skończy z piekłem. Piekłem będącym jej życiem. W końcu byłby to nie pierwszy raz, kiedy próbowałaby popełnić samobójstwo. Cruella, jej nieodłączna towarzyszka podpowiada jej, że wybiera właściwą drogę. I zaczyna szeptać jej do ucha coraz mroczniejsze scenariusze. Terapia u psychologa i pigułki fundowane przez psychiatrę mogą nie wystarczyć, by zagłuszyć głosy i rozmyć wizje widziane oczyma nietypowej nastolatki.

Jedno jest pewne. Absolutnie nikt nie jest w stanie przewidzieć tego, jak zakończy się ta historia.

MARCJA I JEJ STAN
Główna bohaterka ma przyjaciółkę i znajomego, z którym łączą ją bliżej niesprecyzowane relacje zakrawające o coś więcej, niż przyjaźń. I na tym kończy się jej „normalność”. Wyśmiewana wśród rówieśników, mająca na swoim koncie samobójcze próby, zmagająca się z wizją towarzyszącej jej Cruelli, która sugeruje jej pomysły, od których włos jeży się na głowie. Wychowywana wyłącznie przez matkę, którą Marcja zaczyna o coś podejrzewać. Uczestnicząca w terapiach i poniekąd świadoma dręczących ją problemów niewątpliwie cierpi. Myślicie, że już wiele o niej wiecie? Ja też tak myślałam. Ale autorka skutecznie wodzi czytelnika za nos. Schizofrenia? A może coś zupełnie innego? Chociaż Marcja to nie jest bohaterka, z którą jakoś szczególnie chciałabym się zaprzyjaźnić, to z pewnością postać, względem której odczuwa się pewien dystans, respekt, ale i niezdrową ciekawość. Co zrobi? Co siedzi w jej głowie? Jakiego dokona wyboru? Kogo posłucha? Autorka postawiła na nieprzewidywalność postaci i konsekwentnie podążyła tą ścieżką do ostatnich stron książki. Jestem pod ogromnym wrażeniem.


CRUELLA, CZYLI TA DRUGA
Pojawiają się postaci drugoplanowe, dzięki którym powieść zyskuje delikatny zarys wątku przyjaźni i miłości, przy czym nie radziłabym się nastawiać na wielki rozwój tych tematów. Melissa Darwood w pełni skupiła się na innym problemie i innej, bardzo kontrowersyjnej postaci drugo-, a może i pierwszoplanowej, jaką jest Cruella. Nieodłączna towarzyszka Marcji. Jej drugie ja. Jej złe oblicze, które momentami przejmuje dowodzenie, kiedy indziej zostaje skutecznie stłumione. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że Cruella jest uosobieniem choroby Marcji, a przynajmniej przez długi czas tak właśnie sądziłam. Autorka etapowo pokazuje kolejne etapy problemu oraz różne jej oblicza. A finał? Zgodnie z zapowiedzią staje się czymś, czego na pewno nie przewidziałam. To jedna z tych historii, w których jeden rozdział może zmienić całość.

REALNY PROBLEM
Autorka porusza w książce bardzo istotne zagadnienia, o których wciąż mówi się za mało. W podsumowaniu odnosi się do statystyk unaoczniając wymiar problemu i ludzkie reakcje nań, często niewłaściwe i krzywdzące. Nie chcę nazywać tutaj rzeczy po imieniu, by nie zepsuć Wam możliwości samodzielnego dotarcia do prawdy, niemniej jednak sądzę, że to jedna z tych historii, po które trzeba sięgnąć. I do których podchodzi się bez żadnych oczekiwań i domysłów. Bo i tak okazują się zbędne.


PODSUMOWANIE
Dla mnie zupełnie nowe, świeże i nieznane dotąd oblicze prozy Melissy Darwood. Temat ciężki, niewygodny, a zarazem temat, który autorka w pełni udźwignęła. „Schizis” to wielki powiew świeżości, jeśli chodzi o literaturę, historia, w której nie brak elementów zaskoczenia i finalnego zwrotu. Z genialnie nakreśloną główną bohaterką, której myśli nieraz wzbudzają poczucie lęku i niepewności. Polecam jako coś zupełnie innego. I jako głębsze wejście w zagadnienie, jakim są choroby psychiczne.

wydawnictwo: Media Rodzina
kategoria: dramat
ilość stron: 315
data wydania: 25 marca 2020

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Media Rodzina.

9 komentarzy:

  1. Wow, już Twoja recenzja mnie tu wciągnęła, więc strach pomyśleć co byłoby przy samej książce. Mam nadzieję móc ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja! Zakończenie jest rewelacyjne! Uwielbiam Melissę Darwood!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe ^^ z ciekawości moze przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka czeka u mnie w kolejce, więc niebawem zabieram się za lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym przeczytać. Recenzja zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem szczerze, że nie wiem co było ze mną nie tak, że wcześniej nigdzie nie zwróciłam uwagi na tę pozycję. Sama fabuła mnie cholernie zaintrygowała! Już z miejsca powiem, że chcę i uwielbiam być wodzona za nos przez autora! Twoją recenzję czytało się wyśmienicie, więc już nie mogę się doczekać na samą książkę! Przyznam szczerze, nie miałam okazji czytać takiej historii poprowadzonej w tenże sposób. Zdecydowanie leci do must have!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam twórczości autorki, ale ta książka bardzo mnie do siebie przyciąga i na pewno ją przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze się nad nią zastanowię, ale jestem bardziej na tak. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta książka ma przecudna okladke

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...