poniedziałek, 9 marca 2020

"Miasto mafii" - Kinga Litkowiec.
Tym razem coś nie do końca zagrało.


Nie jest żadną nowością fakt, że ostatnimi czasy w romansach i erotykach królują powieści uwite wokół świata przestępczego. Mafia. Środowisko wdzięczne jeśli chodzi o powieści i dające spore pole do popisu. A jednak w tym temacie zostało już napisane tak wiele, że trudno o oryginalność. Byłam więc ogromnie ciekawa jak z historią poradziła sobie debiutująca Kinga Litkowiec, której „Miasto mafii” miałam okazję ostatnio poznać. Pochodząca z Lubelszczyzny spełniona mama i żona, w biogramie wspomina o swojej miłości do odważnych i niebanalnych historii wyróżniających się na tle innych. Czy sama taką stworzyła? O tym w dzisiejszej recenzji.

ZARYS FABUŁY
Emma Greene pracuje w restauracji wiodąc bardzo zwyczajne życie. I tylko chwilami przypomina sobie o tym, że jej miastem rządzą trzej bracia, których dom baczne obserwuje, mijając go po drodze. Bracia, za sprawą których od czasu do czasu przestaje być normalnie. Robi się zaś niebezpiecznie. Mafiozo Rossi, trzymający pieczę nad całą społecznością, bywają nieszkodliwi dla tych, którzy nie wchodzą im w paradę. Teraz jednak ktoś ukradł im sporą sumę, więc sprawa przybiera nieco inny obrót. Kiedy Emma staje się świadkiem mającym ogromne znaczenie dla sprawy braci, nie ma pojęcia, że właśnie wpadła prosto do paszczy lwa. Arthur Rossi, jeden z trójki, nie pozwoli jej tak łatwo odejść. Pomiędzy Emmą, a nim, rodzi się namiętna więź.  


NAMIĘTNA PARA, Z POLOTEM CZY BEZ?
On, jak na bohatera podobnych klimatów przystało, bywa bezwzględny i okrutny. W stosunku do głównej bohaterki, niekoniecznie zagrażając jej życiu, niemniej jednak stosując wiele swoich erotycznych „sztuczek”, które nieraz wywołują u niej samej mieszane uczucia. Mroczny, władczy, mający poczucie wolności i pola do popisu. A ona? Zachowanie Emmy bywa często nieracjonalne. Z jednej strony dziewczyna chce się uwolnić i zawalczyć o swoje, z drugiej czuje zazdrość i podniecenie. Pomimo upokorzeń. Postaci dość sztampowe jeśli chodzi o gatunek, toteż nie powinny mnie dziwić podobne relacje, niemniej jednak tutaj wszystko zaczyna się dość szybko, bez solidnej bazy, która nadałaby treści wiarygodności. W wyniku czego nie do końca mogłam się doszukać chemii rodzącej się pomiędzy Emmą, a Arthurem. Co nie oznacza, że wszystkie sceny z ich udziałem spisałam na straty.

SEKS, MAFIA, MIŁOŚĆ
Książka to erotyk z typowym mafijnym tłem, w którym chodzi o kasę, władzę, zaspokajanie seksualnych potrzeb i zabijanie. Perwersyjne sceny nie powinny więc dziwić, toteż nie będę skupiać się na omawianiu czegoś, co już zdążyło przylgnąć do niniejszego gatunku. Pomiędzy tym pojawiają się próby zrozumienia drugiej osoby, dotarcia do siebie, w drugiej połowie jest już nieco bardziej „po ludzku”. Niemniej jednak nie znalazłam w tej historii niczego odkrywczego i to nad tym ubolewam najbardziej. Kiedy skończyłam uświadomiłam sobie, że to wszystko już po prostu było. Styl autorki jest lekki i dobry, początek zwiastuje dobrą historię, tymczasem w dalszej części po prostu czegoś mi zabrakło.


CO BYŁO, A CZEGO ZABRAKŁO?
Zaczęłam we wstępie od przywołania biogramu autorki i tak, jak kwestia o odważnych powieściach, które pani Kinga lubi, na pewno znalazła tutaj swoje ujście, tak samej nie udało się jej zbudować historii niebanalnej, a już na pewno nie takiej wyróżniającej się na tle innych. Żebyście mnie nie zrozumieli źle, to nie jest niewarta uwagi książka, ale raczej dla tych, którzy z powieściami mafijnymi nie mieli jeszcze zbyt wiele do czynienia. Ci, którzy oczekują dogłębnego wejścia w podobne tło oraz jakiegoś delikatnego powiewu świeżości, mogą poczuć się zawiedzeni. Od siebie daję pięć na dziesięć gwiazdek. Obok nazwiska autorki piszę zaś znak zapytania. Sama nie wiem, czy zdecyduję się jeszcze dać jej kiedyś szansę.

wydawnictwo: NieZwykłe
kategoria: erotyk/romans mafijny
ilość stron: 322
data wydania: 5 marca 2020

Pierwszy rozdział książki - KLIK.

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.

10 komentarzy:

  1. Dziękuję za szczerość w recenzji. Ja jednak po tę książkę nie sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że summa summarum się zawiodłaś. Powieści mafijne są obecnie na czasie.

    OdpowiedzUsuń
  3. mafijna tematyka tak średnio mnie interesuje - a jeśli jeszcze szału nierobi, to na bank nie zaglądnę

    uściski

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna książka, ale faktycznie na raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej po nią nie sięgnę, ale jak zawsze miło mi czytało się twoją recenzję.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra recenzja. Chociaż nie znam twórczości tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisarki mocno wyeksploatowaly temat mafi

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczęśliwe zakończenie jest?

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczęśliwe zakończenie jest?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...