wtorek, 28 lipca 2015

Wywiad z Danutą Pytlak


Czytałyście „Babie lato” i teraz wyczekujecie kolejnej książki pani Danuty Pytlak – „Medalion szczęścia”. Jeżeli tak, pewnie słyszałyście o tym, że premiera przesunęła się o kilka dni i powieść trafi na półki księgarni 3 sierpnia. Nie martwcie się, to już niedługo. Powiem Wam więcej - czekanie wzmaga apetyt. Tymczasem jednak, by choć trochę zaspokoić Wasze zniecierpliwienie, mam dla Was przygotowaną małą niespodziankę. Jest nią wywiad, który udało mi się przeprowadzić właśnie z panią Danutą. Dowiedzmy się zatem czegoś więcej o samej autorce. Serdecznie zapraszam.

1. W Pani nowej książce pojawia się szczypta magii. Czy wierzy Pani w istnienie zjawisk, których nauka nie jest w stanie wyjaśnić?
Wyświetlanie P1000967.JPGSzczypta magii w mojej nowej książce pojawiła się dla żartu, ale tak, wierzę w istnienie zjawisk, których nauka nie jest w stanie wyjaśnić. Oczywiście, nie jestem tym zdominowana, opętana, nie tłumaczę wszystkiego mocami nadprzyrodzonymi i nie doszukuję się tego, czego nie ma, ale zawsze zostawiam margines, tzw. uchyloną furtkę dla tego, co jest niewytłumaczalne, a czego kilka razy w życiu doświadczyłam.

2. Czy gdyby trzeba było dokonać wyboru, umiałaby Pani wybrać pomiędzy miłością, a przyjaźnią?
Nigdy nie można być pewnym tego, jak się zachowamy w konkretnych sytuacjach, szczególnie, gdy w grę wchodzą silne emocje. Dziś może nam się wydawać, że postąpimy tak, a nie inaczej i żadna siła na ziemi nie zmieni naszego przekonania. A potem nagle stajemy w obliczu wyboru i okazuje się, że robimy coś zupełnie innego, niż nam się wydawało, że zrobimy. Że robimy rzeczy, o których nawet nam się nie śniło, że jesteśmy w stanie zrobić. Mnie również wydaje się, że gdybym musiała, dokonałabym słusznego wyboru, ale czy rzeczywiście tak by było? I czy ten wybór rzeczywiście byłby słuszny?

3. Skąd czerpie Pani inspirację do pisania? Czy ma Pani jakieś ulubione miejsca, które szczególnie pobudzają wyobraźnię i przynoszą natchnienie?
Zwykle wymyślam swoje historie w środkach komunikacji miejskiej - w ten sposób odcinam się od gwaru wokół mnie. Pomysły przychodzą same, niczym nie pobudzone. Mało tego, gdy już w wyobraźni narodzi się główna postać i planuję dla niej przyszłość - często zdarza się, że wymyka mi się spod kontroli i żyje własnym życiem, żąda prawa do samostanowienia i nie zgadza się z tym, co zaplanowałam. I jakby tego było jeszcze mało - na dodatek najczęściej wygrywa!

4. Główna bohaterka książki "Medalion szczęścia" poznaje korzenie swoich przodków. Czy prywatnie ceni Pani rodzinną historię, czy raczej nie przywiązuje do niej uwagi?
Lubię słuchać rodzinnych opowieści, chyba z całej rodziny wiem najwięcej na temat naszej przeszłości. Ale nie wyolbrzymiam znaczenia pochodzenia, choć cenię sobie odziedziczone wartości.
Wyświetlanie PIC_1684.JPG
5. Jak przyjmuje Pani negatywne opinie? Czy są one dla Pani zniechęcające, czy też raczej mobilizują do działania?
Myślę, że nie będę wyjątkowa, jeśli powiem, że negatywne opinie zwyczajnie bolą. Oczywiście wiem, że nigdy nie będzie sytuacji, w której spotkam się z samymi pozytywnymi opiniami. To byłaby sytuacja idealna, raczej nieistniejąca we współczesnym świecie, szczególnie tym wirtualnym, który daje niemal nieograniczone możliwości do wylewania jadu i żółci. Bo dla mnie ważna, najważniejsza jest forma, w jakiej wyrażana jest opinia. Jeśli jest to zrobione w sposób kulturalny i konstruktywny - boli, ale jednak jest do przyjęcia. Każdy ma prawo do własnego zdania. Ale pogardy, wyśmiewania, mieszania z błotem - nie jestem w stanie znieść. Mnie akurat to nie mobilizuje, raczej zniechęca. A już w ogóle nie jestem w stanie zrozumieć osób, które sięgają po książkę z gatunku, którego nie lubią, a potem wypisują jak to im się bardzo nie podobało...

6. Czy ma Pani jakąś radę dla początkujących pisarzy, którzy skrywają w szufladach własne "dzieła" nie dając im szansy na ujrzenie światła dziennego?
Dobre rady zawsze w cenie, ale ja staram się nikomu nie doradzać. Mogę jedynie powiedzieć, że lepiej coś zrobić (tu: wydobyć z szuflady) i potem ewentualnie żałować, że się to zrobiło, niż później żałować całe życie i stękać, że czegoś się nie zrobiło.

7. Czy mogłaby Pani krótko zachęcić czytelników bloga do przeczytania Pani nowej książki?
Jeśli macie ochotę na historię czasami zabawną, a czasami skłaniającą do zastanowienia - jeśli lubicie się i pośmiać i chwilami posmucić, a przede wszystkim jeśli lubicie szczęśliwe zakończenia - Medalion szczęścia będzie lekturą  idealną w ten letni, wakacyjny czas. Zapraszam serdecznie!

PREMIERA - 3 SIERPNIA

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy wywiad. Twórczości autorki nie znam, ale po Twojej rozmowie z panią Danutą, mam wielką chęć zmienienia tego. Ach, no i lubię gdy pisarzom postacie zaczynają żyć własnym życiem, wtedy to się czuje podczas czytania, a bohaterzy są bardziej realni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały wywiad. Czytałam "Babie lato" autorki i byłam oczarowana. "Medalion szczęścia" również chcę przeczytać i już się doczekać nie mogę aż książka trafi w moje ręce :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam na razie w planach "Babie lato". Bardzo interesujący wywiad.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny wywiad, ciekawy i wciągający.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...