Wielbicielkom romansów z pewnością nie umknęła premiera powieści „Mój szef”, która odniosła spektakularny sukces stawiając Melissę Darwood na podium wielu rankingów. Autorka stała się doskonałym dowodem na to, że można samemu, od A do Z, zaplanować całą premierę i wydać powieść, która pozostawi daleko w tyle książki wydawane przez wydawców z wieloletnim stażem i wypracowaną renomą. Historii Marii i Jana miałam okazję przyglądać się także ja, toteż z ogromnym zainteresowaniem sięgnęłam po kontynuację losów tej niezwykłej pary. Tak też w moje dłonie trafił „Mój szef. Mój AS” – pięknie zapakowana, opatrzona rekomendacją publikacja, na którą nie mogłam się doczekać. Jestem już po lekturze, więc i Was chciałam zabrać na parę słów dotyczących niniejszej książki.
ZARYS FABUŁY
Mogłoby się wydawać, że prędzej ogień zapłonie na wodzie, aniżeli Maria i Jan staną się parą zdolną do odnalezienia wspólnego języka. A jednak życie bywa bardzo przewrotne. Facet ze spektrum, oddany obowiązkom, pedantyczny przystojniak i jego totalne przeciwieństwo, ekstrawertyczka będąca w dodatku jego poddaną, nie oparli się pożądaniu. Nie tak łatwo jednak poukładać swoje życie, kiedy w grę wchodzi relacja utrzymywana w tajemnicy, ponieważ wymagają tego ich zawodowe obowiązki. Czy to jednak jedyny problem? Na pewno nie. Udany seks nie wystarczy, by móc budować ze sobą udaną przyszłość. Odnajdą wspólne cele i wypracują kompromisy? A może to wszystko zawali się jak przysłowiowy domek z kart szybciej, niż mogliby przypuszczać?
JAK OGIEŃ I WODA
Powściągliwy AS versus neurotypowa ekstrawertyczka – zacytowany z książki opis głównych bohaterów najlepiej oddaje klimat panujący w powieści. Jest ciekawie, a dialogi aż iskrzą od konfrontacji. Główny bohater powieści, Jan, to człowiek sukcesu, powściągliwy, przez pracowników postrzegany jako surowy szef z kawałkiem lodu zamiast serca. Zmagający się z zespołem Aspergera mężczyzna przy bliższym poznaniu daje jednak poznać kilka swoich twarzy. Z jednej strony bardzo skrupulatny, do bólu dokładny, niepozwalający sobie na niekoordynację. Z drugiej dziki kochanek, oddany, zazdrosny, lubiący dyktować warunki. Maria z kolei to jedyna dusza, która zdała się do niego dotrzeć. Papla, ekstrawertyczka, wiecznie rozgadana, nie tak łatwo będzie miała utrzymać sekret dotyczący łączącej ją z szefem relacji. Zabawna, gotowa do kompromisów, choć potrafiąca pokazać pazurki. Jak ja ich lubię. Autorka miała wyraźny i oryginalny pomysł na postaci i pociągnęła ich wątek z równie ciekawą koncepcją także i w tym tomie.
AKCJA KONTYNUACJI
Jak może wyglądać życie bohaterów, którzy pierwsze podrygi uczuć mają już za sobą? Znamy klątwy dotyczące kontynuacji, w których niejednokrotnie akcja wlecze się ciągnięta na siłę i zapychana byle czym. W tym wypadku tempo nieco zwolniło, jednak nie traci na tym jakość książki, która bazując na dialogach staje się lekką, namiętną, poprawiającą nastrój przygodą. Są zawodowe relacje i zgrzyty, są próby odnalezienia kompromisów i próby zrozumienia swoich potrzeb nawzajem. Postaci nie są tuzinkowe, toteż śmiem przypuszczać, że „żyli długo, szczęśliwie i monotonnie” nie będzie ich nigdy dotyczyć. Są momenty kulminacyjne, zwłaszcza w drugiej połowie. Nie brak jednak inteligentnego żartu i apetycznych scen zbliżeń, wszak właśnie z tego zasłynęła i pierwsza część tej serii. Jak żyć z człowiekiem, który nie ma zamiaru rezygnować z swoich dziwnych przyzwyczajeń i wychodzić ze strefy jakże niezbędnego w jego przypadku komfortu? O tym dowiecie się sięgając po kontynuację Mojego szefa.
PODSUMOWANIE
„Mój szef. Mój AS” to lekka, nieobciążająca, przyjemnie napisana historia, w której ścierają się ze sobą dwa żywioły udowadniając, że dla miłości nie ma rzeczy niemożliwych. Namiętna, przyprawiająca o zaczerwienione policzki, bazująca a dialogu i z akcją przyspieszającą w drugiej połowie. Czytałam poprzedni tom i zdecydowanie dobrze się bawiłam, podobnie było i tym razem. Nie zawiodłam się, bo Melissa Darwood wie, jak uprzyjemnić wieczór zabawnym słowem. Jeśli macie ochotę na odprężenie i uśmiech na twarzy, polecam.
Za książkę i piękne dodatki serdecznie dziękuję Autorce.
Cieszę się, że lektura przypadła Ci do gustu. Piękne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przeczytała 😊
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię nad lekturą tej książki.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Wiolą, śliczne zdjęcia. Chętnie poznam tom pierwszy. :)
OdpowiedzUsuńLubię od czasu do czasu sięgnąć po taką tematykę. Może kiedyś dotrę do pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńJa raczej się nie skuszę, ale cieszę się, że się nie zawiodłaś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że lektura przypadła Ci do gustu.
OdpowiedzUsuńChętnie się zapoznam