Serie mafijne mają to do siebie, że zabierają czytelnika w środowisko często bardzo mu odległe, dlatego też atrakcyjne. Mroczne tło, nieokiełznani mężczyźni i niepohamowana namiętność. Ciężko jednak o oryginalność, kiedy pomysły autorów zżerają utarte schematy. Dominujący bohater, poddana mu kobieta, uzdrawiająca miłość… Ale nie u J.J. McAvoy! Dlaczego? Liam i Melody, czyli główne postaci mafijnego cyklu to żywioły, których nie w sposób zamknąć w ramach jednej koncepcji i nie w sposób okiełznać. Przyszło mi przeżyć z nimi trzecią już przygodę, tym razem u boku tomu tytułowanego „American Savages”. Czy autorka miała na nich pomysł? A może kontynuacja okazała się tylko wymęczoną historią? O tym w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
Takiego obrotu spraw na pewno się nie spodziewali. Tym razem sporo spraw poszło nie po ich myśli. Melody znika, a Liam trafia za kratki, oskarżany przez funkcjonariuszy o zaginięcie żony. Czy coś jej zrobił? Czy kobieta żyje?
Tymczasem nikt nie podejrzewa tego, że wina leży po zupełnie innej stronie. Jest bowiem ktoś, kto skrupulatnie to wszystko zaplanował. Avian Doers, szef FBI, który teraz zaciera ręce. Czy jednak faktycznie może nazywać siebie zwycięzcą? Wszak w grę wchodzą przecież Melody i Liam, ludzie, którzy nie cofną się przed niczym, by się zemścić i stanąć na wygranej pozycji.
NIEOKIEŁZNANE TEMPERAMENTY
Cóż to za nieokiełznane temperamenty. Bohaterowie tej powieści nie tracą na sile, pomimo tego, że znaleźli się w dość skomplikowanej sytuacji. Liam czuje się jak w klatce. Z jednej strony oskarżany o zabójstwo, odliczający dni spędzone za kratami, z drugiej pozostający z morzem pytań dotyczących jego szalonej żony. Co się z nią dzieje? Czy zjawi się, by podać mu pomocną dłoń? Melody to bohaterka zdecydowanie wymykająca się schematom powieści mafijnych. Nieokrzesana, temperamentna, wybuchowa. Zdecydowanie nieobliczalna i odważna. To ona w pewnym momencie przejmuje pałeczkę dowodzenia i to od niej zależy tak wiele. Jeszcze nigdy powiedzenie „są siebie warci” nie sprawdziło się tak dobrze, jak w tym wypadku. A taka mieszanka wybuchowa charakterów z pazurem pozwala autorce na szerokie pole do popisu jeśli chodzi o akcję. I mam wrażenie, że pisarka w pełni je wykorzystała.
Niejasna sytuacja, spotkanie budzące emocje, wielki powrót i wspólny wróg, który może pociągać za wiele sznurków. Wizja upadku klanu, który najwyraźniej przeżywa kryzys oraz zacięta walka o szczęście. Zemsta, niebezpieczeństwo, intrygi i brutalność, którą Liam i Melody mają we krwi. Nieczęsto bywa tak, że postaci współgrają z tłem, a tutaj bohaterowie i mafia noszą to samo imię. Powieść jest kontrowersyjna, ale przez to wiarygodna w tym całym swoim szaleństwie. Akcji nie można zarzucić niedosytu dynamiki, fabule zwrotów i nieprzewidywalności. Pomimo tego, że to już trzeci tom, autorce nie brakuje pomysłów, bo w codzienności postaci cały czas dzieje się coś nowego. A zdaje się, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Jest i namiętność, jak na bohaterów przystało, mocna, jednak – co mnie cieszy – nieprzejmująca pałeczki dowodzenia. Czasami mam wrażenie, że sceny zbliżeń stają się poniekąd zapychaczami stron powieści. Tutaj było inaczej.
PODSUMOWANIE
Sięgnięcie po tę książkę wymaga znajomości poprzednich części. I tak, jak dwa wcześniejsze tomy, „American Savages” to nie jest książka dla wszystkich. Bohaterowie mają swoje za uszami, ale zapewniają odpowiedni poziom adrenaliny. Powieść jest kontrowersyjna, jak to z romansami mafijnymi bywa, ale łapie wiele plusów nieprzewidywalnością i oryginalnością postaci. Jeśli szukacie więc mocnego uderzenia, to jest romans dla Was.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.
Nie czytałam jeszcze poprzednich części, ale to oczywiście moje klimaty.
OdpowiedzUsuńTa seria ma w sobie zdecydowanie mocne uderzenie, dobrze to określiłaś :)
OdpowiedzUsuń/nie znam tej serii, ale jakoś nie ciągnie mnie do niej.
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszych dwóch części i raczej jej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Raczej nie ciągnie mnie do tej serii. Może w przyszłości...
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, niby to nie mój gatunek, ale to mocne uderzenie zaciekawia.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam ochoty na tego typu książki, ale może kiedyś. Kto wie? ☺
OdpowiedzUsuńNie znam serii i zupełnie nie ciągnie mnie do romansów mafijnych.
OdpowiedzUsuń