Od lat wszyscy tęsknimy za taką klimatyczną, śnieżną Wigilią. I o ile aurę świąt jesteśmy w stanie wytworzyć we własnym domu sami, o tyle tej na zewnątrz permanentnie nam brak. Podobnej, grudniowej aury brakuje najwyraźniej także autorce Sylwii Trojanowskiej, która postanowiła dać jej życie w swojej najnowszej książce. „Wzgórze Świątecznych Życzeń” dotarła do mnie dzięki uprzejmości TaniaKsiazka.pl i już na wstępie pragnę zaznaczyć, że to iście świąteczna, pachnąca choinką lektura. Czy dla każdego? Może niekoniecznie. O jej mocnych i tylko deczko słabawych stronach postaram się Wam dzisiaj opowiedzieć.
ZARYS FABUŁY
W Świeradowie Zdroju właśnie spadł śnieg. Puchata kołderka pokryła ziemię wywołując na twarzach uśmiech tych stęsknionych grudniowego klimatu. Nie wszyscy wydają się jednak być tym faktem pocieszeni. Kiedy wielkimi krokami zbliżają się święta, jedni szukają nadziei, podczas gdy inni zdają się być zapatrzeni tylko w to, co materialne. Czy kiedy nadejdzie moment próby, ludzie zrozumieją, co tak naprawdę w życiu liczy się najbardziej? Czy zadziała magia grudniowych dni i podaruje wszystkim trochę szczęścia? Historia wielu osób, zgrabnie ubrana w jedną treść. Malowana wieloma emocjami. Które z nich najbardziej dadzą się we znaki?
KLIMAT
To jedna z tych historii, które pomiędzy słowa są w stanie przemycić zarówno rozrywkę, jak i jakąś lekcję. Życiowe zdarzenia, spośród których płyną morały otwierające oczy na to, co najważniejsze. „Wzgórze Świątecznych Życzeń”, jak na grudniową książkę przystało, emanuje ciepłem i prawdziwie świąteczną atmosferą, czego wielu pozornie „świątecznym” powieściom brak. Tutaj czas zdaje się wyznaczać zbliżająca się Wigilia – na takie też części podzieliła autorka losy poszczególnych bohaterów. Jest śnieg, który budzi radość, buduje klimat, ale i potrafi uprzykrzyć życie (czyt. odśnieżanie) – wszystko zależy od tego, z jakiej perspektywy patrzymy na otaczający nas świat.
Tak, jak zaczynam swoje recenzje od opisu głównych bohaterów powieści, tutaj zdecydowałam się z tego zrezygnować. Dlaczego? Ponieważ Sylwia Trojanowska postawiła na ich mnogość. Przeplatające się działy przedstawiają poszczególne, mniej czy bardziej szczęśliwe ludzkie historie. Jest przekrój wiekowy i wachlarz osobowości. Od tych temperamentnych i dających się we znaki, po dobre i przynoszące spokój duszę. Jest zatem ojciec wychowujący swoją córkę, jest i córka, która podziela pasję ukochanego taty, którego niestety już nie ma. Najbardziej utkwiła mi w pamięci bohaterka o dość oryginalnym imieniu, która przekornie początkowo zdecydowanie nie wzbudziła mojej sympatii i taki też był pewnie zamiar samej autorki. Kobieta zapatrzona we własną działalność, niedostrzegająca swojego męża, jakby zapomniała o tym, na czym polega istota miłości i bycia razem.
PODSUMOWANIE
Ze względu na sporą ilość bohaterów, a co za tym idzie odczuwalny początkowo brak płynności historii – nie od razu zyskałam pełne zainteresowanie treścią. Wiedziałam jednak czego mogę spodziewać się po prozie autorki, stąd przełamałam opór i nie pożałowałam. To, co wstępnie uważałam za słabe strony książki, przekuło się w pozytywy. Autorka płynnie splata wszystko w jedną, zgrabną całość. „Wzgórze Świątecznych Życzeń” to opowieść o wielu obliczach miłości. O samotności i o tym, że człowiek nie jest stworzony do tkwienia w takim stanie. O utracie, pamięci o bliskich, którzy póki zostają w naszych sercach, nie umierają. O nadziei, z płynącym z treści ciepłem. Z tajemnicami przeszłości, które powoli opuszczają swoje kryjówki. Polecam, szczególnie do przeczytania w zimowy czas.
Piękna świąteczna okładka, z chęcią bym przeczytała tę książkę 😊
OdpowiedzUsuńW swięta nie udało mi się przeczytać tej książki, ale mam nadzieję, że jeszcze tej zimy to zrobię.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię prozę autorki, więc pewnie w wolnym czasie zajrzę do tej książki.
OdpowiedzUsuńNa razie mam dość świątecznych premier i nie planuję jej czytać w najbliższej przyszłości. Może za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Brzmi na bardzo wartościową :)
OdpowiedzUsuńFajna pozycja na ten czas ❤
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych świątecznych lektur :)
OdpowiedzUsuńMoje klimaty!
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale o tej autorce słyszałam same dobre słowa ;)
OdpowiedzUsuń