poniedziałek, 1 sierpnia 2022

"We własnych okowach" - Meghan March.
Pochodzą z różnych światów... ale miłość nie wybiera.

Gdyby wziąć pod lupę wszystkie książki Meghan March, długo musiałabym tutaj wymieniać tytuły jej autorstwa, jakie zgromadziłam na swojej półce. Jedno jest pewne, że autorka lubi kreować serie, z akcentem na trylogie i że spod jej pióra wychodzą zawsze silne bohaterki, które muszą zmagać się z doprawdy poważnymi wyzwaniami. Nie inaczej było tym razem, a para z pierwszego planu powieści „We własnych okowach” to prawdziwa mieszanka wybuchowa. Chcecie dowiedzieć się na ten temat czegoś więcej? Macie książkę w planach? Zatem zapraszam wpierw do zapoznania się z paroma zdaniami mojej recenzji.

ZARYS FABUŁY

Przeszłość z pewnością nie rozpieszczała Lorda Robichauxa. By przetrwać, niejednokrotnie musiał kraść. Teraz sam para ofiarą nieszczerej pracownicy, która próbuje go okantować. A przecież Lord chce już tylko uczciwie prowadzić własny biznes, jakim jest lombard Chains. Jakże wielkie okazuje się jego zdziwienie, kiedy u progu jego firmy staje rudowłosa piękność. Od razu ją rozpoznaje, bo któż nie znałby Elle Snyder, pochodzącej z zamożnej rodziny, seksownej drapieżniczki. Dziewczyna wcale nie ma zamiaru skorzystać z jego usług, ale robi coś jeszcze bardziej zaskakującego. Chce wymusić u niego posadę. Ma w końcu swoje powody… 

Wkrótce pomiędzy tą dwójką rodzi się pożądanie, któremu oboje nie są w stanie się oprzeć, ale pokręcony los nie powiedział w przypadku Lorda ostatniego słowa. W okolicy dochodzi do morderstw, a jednym z podejrzanych zostaje właśnie on.

Z DWÓCH RÓŻNYCH ŚWIATÓW: SŁOWO O BOHATERACH

Autorka stawia na pierwszym planie bohaterów pochodzących z dwóch zupełnie różnych światów. Lord wychował się w szemranej okolicy i ma na swoim koncie wiele doświadczeń, często trudnych. Kradł, wpadał w tarapaty, teraz wyszedł na prostą i próbuje pociągnąć  tym kierunku także swojego pracownika. Potrafi szanować kobiety, ale też nie wychodzi naprzeciw z drugą szansą w kierunku tych, którzy go zawiedli. Z jednej strony gniewny, dominujący, z drugiej potrafiący ulegać i wykazać się troską. Czy to tylko pozory? W końcu staje się podejrzanym o dokonanie morderstwa… Ellle, jak na bohaterkę Meghan March przystało, to temperamentna dziewczyna. Nie przyjmuje odmowy, jest pewna siebie i wie czego chce. W jej pozornie szczęśliwym życiu nie wszystko jest takie idealne, jakby się mogło wydawać. Ta para to naprawdę ogniste połączenie. Chemia, jaka pomiędzy nimi iskrzy, jest wyczuwalna. Namiętność, dopełnienia się i oczywiście powolne otwieranie się przed sobą. Wszystko to tutaj znajdziecie.

NAMIĘTNOŚĆ I SENSACJA

Kolejna książka Meghan March kolejny raz po prostu mnie nie zawiodła. To namiętna opowieść o miłości, w której ogniste sceny łóżkowe zostały opisane plastycznie i jak dla mnie, ze smakiem. To jednak nie tylko historia o uczuciach, w tle autorka przemyca także inne wątki. Jest pozorne szczęście i bogactwo, które nie zawsze przynosi szczęście. Są próby odcięcia się od niby beztroskiego życia i walka o lepsze jutro, bo przecież to nie ważne z jakiej pozycji się startuje, ważne na jakiej się kończy. W akcji przeplata się wątek kryminalny, jest tajemnica, morderstwo, podejrzenia i wiele znaków zapytania. Nie nudziłam się nawet przez chwilę.

PODSUMOWANIE

„We własnych okowach” to trzeci tom serii Sekrety i namiętności, w mojej ocenie chyba najlepsza z wszystkich części. Byli wyraziści i wiarygodni bohaterowie, ciekawa wymiana zdań, była namiętność i akcja wykraczająca poza love story. Pojawiła się sensacja, intryga, zagadka i skomplikowane rodzinne relacje, w których to pieniądz nie zawsze przynosi szczęście. Autorka miewa wzloty i upadki jeśli chodzi o tworzone książki, ale tę zaliczam do zdecydowanie udanych.

wydawnictwo: Editio Red
cykl: Sekrety i namiętności #3
kategoria: romans
ilość stron: 335
data wydania: 26 lipca 2022

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...