środa, 3 sierpnia 2022

"VIK" - Belle Aurora.
Magia przyciągania i gorycz odpychania.

Autorka, jaką jest Belle Aurora, pokazała już czytelnikom swoją prozę zarówno w wersji nieco mroczniejszej, mafijnej, jak i w odsłonie znacznie lżejszej, cukierkowej – można by powiedzieć, biorąc po uwagę chociażby jej powieść „Słodkie szaleństwo”. Tym razem sięgnęłam po najnowszą książkę jej autorstwa wydaną w Polsce, noszącą tytuł „Vik” i zdecydowanie zaliczającą się do literatury mającej wydźwięk ostrzejszy, bardziej niebezpieczny i zdecydowanie bardziej mroczny. To drugi tom mafijnej serii, zaraz po książce „Lev”, która podbiła serca wielu zwolenniczek takich powieściowych klimatów. Czy okazał się równie udany? O tym w dzisiejszej recenzji.

ZARYS FABUŁY

Nastasia w życiu chciała tylko jednego. Vika. Przyjaciela jej brata i chłopaka, który od zawsze wzbudzał w nie uczucia. Kiedy posmakowała jego ust… chciała już tylko więcej. Ale życzenia mafijnej księżniczki wcale nie muszą być dla innych rozkazem. A Viktor Nikulin był dla niej zakazanym owocem. Mija czas, który jednak niewiele zmienia. Choć ta dwójka próbuje trzymać się na dystans, przyciąganie co chwila daje o sobie znać. Czy dziewczyna z mafijnej rodziny i chłopak, który na wszystko musi ciężko zapracować własnymi rękami, mogą być razem? Jak wiele potrafią namieszać tajemnice i niedopowiedzenia? Czy Nastasia zdobędzie w końcu to, o czym marzy?

SŁOWO O BOHATERACH

Główni bohaterowie powieści zostali pociągnięci dość wyrazistą kreską. A już na pewno, jeśli chodzi o Nastasię Leokov. To temperamentna dziewczyna, która usilnie brnie do celu, drąży wytrwale, a obiera sobie naprawdę trudne wyzwania. Jednym z nich jest Vik, przyjaciel jej brata. Chociaż jest mafijną księżniczką i momentami sprawia wrażenie rozkapryszonej, potrafi o siebie zawalczyć. Daleko jej do wygodnickiej damy, która czeka aż wszystko dostanie pod nos. Przyznam, że jej zachowanie momentami wydawało mi się nieco dziecinne. Długo zajęło mi, nim poczułam względem niej sympatię. Vik z kolei wydaje się bardziej stonowany, opanowany i poważny. Odpycha ją bo wie, że nie mogą sobie pozwolić na nic więcej. A jednak Nastasia jest jego jedyną słabością, a takowe potrafią załamać nawet najtwardsze postanowienia. Podziwiałam zaradność Vika, jego motywację i determinację do szukania lepszego wyjścia. W końcu znajduje się w trudniej sytuacji i jak mało kto wie, że nikt za niego nie załatwi wszystkich problemów i spraw.

WIELOWĄTOWE LOVE STORY

Powieść jest obszerna. I przyznam, że akcja dość długo się rozkręca. Na pierwszym planie bez dwóch staje tutaj wątek miłosny, zdecydowanie napiętnowany namiętnością i pożądaniem. Mamy sceny zbliżeń, od tych bardziej nieśmiałych, przerywanych przez podrygi rozsądku, po te, w których postaci dają upust swoim pragnieniom. Nastasia i Vik próbują jednak do siebie dotrzeć także jeśli chodzi o sferę psychiczną i tutaj autorka uświadamia, jak ważna jest rozmowa, jak istotną podstawą każdej poważniejszej relacji powinna być szczerość. Nieumiejętność komunikacji prowadzi do niedomówień, powstawania niepotrzebnych tajemnic i ostatecznie do destrukcji. A to u postaci długo kulało. Powieść ma zatem schemat fali, w której pojawiają się zbliżenia i próby ucieczki przed miłością. Niektóre momenty przyprawiały mnie o szybsze bicie serca, inne jednak nużyły. Mam wrażenie, że autorka trochę niepotrzebnie zapychała strony pewnymi scenami, jak na przykład ta dotycząca depilacji. Szczerze powiedziawszy nic nie wnosiła , wydawała się jakaś taka absurdalna. Po co to? Bardzo podobało mi się za to przywołanie bohaterów z poprzedniej części. Był Lev i była Mina, która otrzymała nawet możliwość poprowadzenia narracji. Co u nich słychać? Mają swoje problemy. Dodatkowa kwestia dotyczy postaci jaką jest Anika. Przyjaciółka Nastasii dziwnie się zachowuje. Jaki jest tego powód?

PODSUMOWANIE

„Vik” to wielowątkowa historia, w której głównym motywem jest na pewno miłość Nastasii i Viktora, wybuchająca na początku, stygnąca, wybuchająca i tak w kółko. Mamy wielu bohaterów i wątków pobocznych, autorka poruszyła kilka istotnych problemów tworząc w efekcie naprawdę obszerną powieść. Książkę, która wywołała w moim przypadku ambiwalentne uczucia. Bardzo lubię prozę Belle Aurory, ale to nie jest najlepsza odsłona jej prozy. Momentami trochę mnie nużyła choć nie powiedziałabym, że nie podobała mi się wcale. Na pewno pierwsza część w mojej opinii wypadła zdecydowanie lepiej. Jeśli zdecydujecie się po nią sięgnąć pamiętajcie, że to drugi tom serii Shot Callers, więc pomimo tego, że mamy nowych głównych bohaterów, ze względu na tło warto wpierw zapoznać się z jedynką.

wydawnictwo: NieZwykłe
cykl: Shot Callers #2
kategoria: romans
ilość stron: 554
data wydania: 28 lipca 2022

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...