wtorek, 18 sierpnia 2020

"W deszczu" Anna Dąbrowska.
Problemy dziecka i powstałe traumy, więcej niż love story.


Czymże jest ucieczka przed trudnymi wspomnieniami? Wyrazem tchórzostwa? Chęcią rozpoczęcia nowego rozdziału życia? Okazuje się, że tak naprawdę jest tylko chwilową ulgą, bo nie da się przez cały czas czmychać przed przeszłością. Jest wytrwalsza i choć na początku możemy ją wyprzedzić, z czasem osłabniemy, a wtedy ona spokojnie nas dogoni. Takim wstępem chciałam zabrać Was do lektury recenzji nowej powieści Anny Dąbrowskiej, pt. „W deszczu”. Dziś będzie co nieco o historii opowiedzianej kroplami deszczu, o trudnych doświadczeniach, o wielkim powrocie, konfrontacji i miłości. Autorka jak dotąd każdą swoją książką potrafiła wywołać we mnie całe morze emocji. Jak było tym razem?

ZARYS FABUŁY
Perkusista popularnego zespołu, Aleks, odchodzi z kapeli postanawiając zostawić za sobą wygodną, ale bazującą na sztucznych pozorach teraźniejszość. Dojrzał do tego, by stawić czoła przeszłości, przed którą poniekąd uciekał. Powraca zatem do rodzinnego kraju, do domu ojca, w którym przyszło mu doświadczyć tak wiele zła. Zła, którego nie rozumiał, ale które zmieniło go na zawsze. Próbując stanąć oko w oko z demonami dawnych lat, Aleks stara się rozwikłać także historię pewnej dziewczyny. Jedynej, którą tak naprawdę kochał, a która pewnego dnia po prostu zniknęła z jego życia. Nie ma pojęcia, że czeka go spotkanie, które rzuci na całą sprawę nowe światło. W końcu po każdej burzy wychodzi słońce. Czy Aleks, na przekór tragicznym wspomnieniom i poczuciu odrzucenia, może być jeszcze szczęśliwy?

NIECZUŁY PERKUSISTA? RACZEJ CHŁOPAK SKRYWAJĄCY TRAUMĘ.
Nie dba o pozory, o bycie grzecznym czy o dobre imię. Gardzi sztucznymi uśmiechami, bo uważa, że kłamstwo, nieważne jak ładnie opakowane, zawsze prędzej czy później wychodzi na jaw. Aleks, główny bohater i zarazem jedyny narrator tej powieści, to chłopak, który osiągnął w życiu zawodowy sukces. W końcu za granicą tworzył część znanego zespołu. A jednak pozostawił za sobą wygodne życie, by móc zacząć funkcjonować prawdziwie, zgodnie ze swoim sumieniem, a na tym leży wiele niedokończonych spraw. Nieprzyjemny względem ojca, który kiedyś go skrzywdził, choć potrafiący pokazać serce przed tymi, którzy okazują się niewinni. Wbrew pozorom, pod skorupą nieczułego gbura kryje się ogromna wrażliwość. I wspomnienie pewnej dawnej miłości.


WARTOŚCIOWY DRUGI PLAN
Na drugim planie tej książki przewija się kilkuosobowa grupa postaci, które wnoszą w treść istotne zagadnienia i problemy. Jest Kayla, cudowna, naturalna dziewczyna, która pewnego dnia po prostu zniknęła. Jest ojciec, który chciałby nawiązać z synem kontakt, świadom przewinień, jakich dokonał. Jest młodszy brat, niczemu winien chłopak, otwarty na kontakty z ludźmi pomimo przestróg. Dziecięca intuicja i naiwność bywa przecież darem. I jest macocha, cierpliwa czy potrafiąca zrozumieć. Za pomocą takiej drużyny autorka sprawnie operuje emocjami czytelnika, budując fabułę uwitą z kilku wartościowych wątków.

MAŁY CHŁOPIEC, MORZE PROBLEMÓW I SKUTKI W DOROSŁOŚCI
Akcja powieści rozgrywana jest na dwóch płaszczyznach czasowych, odpowiednio zapowiedzianych i niewprowadzających poczucia chaosu. Dzięki takiej perspektywie zapoznajemy się z uczuciami chłopca, który czuje się bardzo samotny. Traci tych, których kocha, doświadczając coraz to tragiczniejszych przeżyć. Autorka porusza problem śmierci, rozbitych rodzin, dzieci, które cierpią na skutek zwad dorosłych niepotrafiących poradzić sobie z emocjami. Pojawia się problem alkoholizmu, konsekwencji związanych z podobnymi sytuacjami, zwieńczonymi traumą. Ale to nie wszystko. „W deszczu” to przecież także powieść o pozytywnych stronach życia. O miłości. Początkowo utraconej, związanej z pewną zagadką, której odkrywanie wiązało się dla mnie z wielką przyjemnością. Nie ma sztucznej namiętności, jest za to szczerość, chęć doszukania się prawdy, jest uczucie, które swoją naturalnością zyskuje na romantyczności. Takie książki cenię i takie chętnie będę polecać.


PODSUMOWANIE
„W deszczu” to wartościowa powieść o miłości. Nieprzesłodzona, naturalna, z dramatami przeszłości, które jednak nie zanudzają schematami. Autorka porusza w swojej książce nie tylko wątek uczuć rodzących się pomiędzy kobietą i mężczyzną, ale wplata także szereg istotnych zagadnień i problemów, które skłaniają do przemyśleń i budzą namacalne emocje. Sięgając po tę powieść nie liczyłam na rozczarowanie i moje oczekiwania zostały w pełni spełnione. Polecam. To jedna z tych książek, które warto mieć na swojej liście „do obowiązkowego przeczytania”.

wydawnictwo: Novae Res
cykl: Płomienie #2
kategoria: romans
ilość stron: 336
data wydania: 24 lipca 2020

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.

8 komentarzy:

  1. Już niebawem z ogromną przyjemnością zabieram się za lekturę tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach tę książkę. Jestem jej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro warto mieć ją na swojej liście to sobie zapisuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie wartościowe powieści o miłości, więc to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym ;przeczytać. Jest w planach. Recenzja super.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie przepadam za romansami, więc pewnie się na nią nie skuszę, ale okładkę ma piękną :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nic jeszcze nie czytałam tej autorki.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...