piątek, 21 sierpnia 2020

"Córka nazisty" - Max Czornyj.
Czy gen zła faktycznie istnieje?


Czy istnieje coś takiego, jak gen zła? Piętno win dziedziczone po przodkach, którego nie da się zmyć, ale za które należy odpokutować? Człowiek rodzi się z ściśle określonym łańcuchem cech, pozbawiony wyboru… A może jednak to bzdura, bo to nasze sumienie, niezależnie od tego skąd się wywodzimy, podpowiada nam jak powinniśmy żyć? Na te pytania stara się odpowiedzieć Max Czornyj w powieści „Córka nazisty”. Jeden z czołowych pisarzy kreujących obraz współczesnych, polskich kryminałów, tym razem sięgnął po dość nietypowy dla siebie gatunek, bo literaturę obyczajową ulokowaną między innymi w czasach wojny. Czego możecie się po niej spodziewać i czemu nie warto ulegać pozorom szykowanym przez okładkę? O tym w dzisiejszej recenzji.

ZARYS FABUŁY
Osiemdziesięcioparoletnia Greta uczestniczy w terapii, podczas której opowiada o przeżyciach serwowanych w czasach wojny. Przekonana o tym, że jako córka nazisty nosi w sobie gen zła i piętno win, traktuje alzheimera jako pokutę za dokonane grzechy ojca. Pewnego dnia w jej ręce trafia pamiętnik Anny, młodej dziewczyny zesłanej do obozu koncentracyjnego. Wraz z każdym kolejnym, zawartym w nim słowem staruszka odkrywa losy ofiary hitlerowskiego planu. I choć uważa, że już nic nie jest w stanie jej pomóc, nie ma pojęcia, że wkrótce będzie miała okazję stanąć z Anną twarzą w twarz.

STARUSZKA Z ALZHEIMEREM, CÓRKA NAZISTY… I?
Czasami zamknięta w sobie nie rozpoznaje ludzi, którzy wymawiają jej imię. Traktuje ich jak obcych, z dystansem i chłodną pogardą. Kiedy choroba na chwilę odpuszcza, powraca wspomnieniami do trudnych czasów, nieustannie zadręczając się myślą, że przecież w przeszłości mogła coś zrobić. Była córką nazisty, owszem, i choć sama w sobie nie była zła, nosiła i nosi gen, który o wszystkim przesądza. To wystarcza, by Greta nie mogła zaznać spokoju. Teraz w jej ręce trafia pewien dziennik. Pamiętnik, który budzi uśpione dawno temu emocje. Czy dzięki niemu obraz zatwardziałej staruszki ulegnie zmianie? Czy przyniesie jej ulgę, a może wręcz przeciwnie? Główna bohaterka staje się obrazem człowieka, który na wskutek systemu został przydzielony do konkretnej grupy osób. W czasach wojny ludzi dzielono nie wedle czynów, ale wedle ras – na tych lepszych i gorszych, tych, którym wolno było żyć i tych, którzy umierali. Autor, za pomocą Grety doskonale odzwierciedla piętno tkwiące w ludziach, którym przyszło oglądać krwawe obrazy , a zarazem sprytnie przeplata to portretem psychologicznym osoby cierpiącej na alzheimera. Gwarantuję jednak, że to, co najlepsze dla tej postaci, zostało zarezerwowane na sam koniec.

DZIEWCZYNA Z PAMIĘTNIKA
W powieści przeplata się motyw pamiętnika pewnej młodej dziewczyny, która trafia w ręce hitlerowców wraz ze swoją mamą. Rozpisana na kartkach dziennika droga do obozu, obraz krwi, niepewności jutra, głodu i panoszącej się śmierci. Czy Anna wciąż żyje? Czy udało się jej przetrwać piekło, w którym się znalazła? I jak w ręce Grety trafiają notatki niniejszej dziewczyny? Max Czornyj wprowadza w treść także dwóch przedstawicieli współczesnego, nieco młodszego pokolenia. Jest Alicja Nowińska, pani psycholog, która prowadzi terapię zastanawiając się nad jej docelowym działaniem i powątpiewając w jej skuteczność. Skupiona na swojej pracy i niebawiąca się w przelotne kontakty stara się rozpracować umysł Grety, a staruszka, choć specyficzna, nie chce pracować z nikim innym. Jest i Krzysztof, który pewnego dnia niespodziewanie zagaduje Alicję na ulicy. Nieustępliwy mężczyzna, ale mający sporo do opowiedzenia. Uważam, że kosztem przedstawicieli starszego pokolenia autor potraktował Alicję i Krzysztofa nieco bardziej neutralnym, ale wystarczającym obrazem cech.


MYLĄCA OKŁADKA I PODSUMOWANIE
Sięgając po tę książkę, wiedziona sugestią dyktowaną przez okładkę, spodziewałam się historii miłosnej rozegranej w czasach wojny. I choć miłość pomiędzy kobietą i mężczyzną się tutaj pojawia, jest raczej bladym wątkiem drugiego planu. „Córka nazisty” to przede wszystkim powieść o uspokajaniu swojego sumienia. O obrazie wojny, która choć doczekała się końca, w umysłach wielu ludzi wciąż trwa, z niezniszczalnym piętnem i poczuciem strachu czy win. O śmierci, która niesprawiedliwie dotknęła tak wielu niewinnych ludzi. W końcu o genie zła, z odpowiedzią na pytanie, czy takowy faktycznie istnieje. Choć całość płynęła rozmaitym tempem, przeplatana wewnętrznymi rozterkami, pojawiły się emocje, a zakończenie wprawiło mnie w osłupienie. Max Czornyj rzucił w końcowej fazie na całą historię nieco inne światło. Choć o jego kryminałach słyszałam wiele dobrego, sama nie miałam okazji po nie sięgnąć. Niemniej jednak mogę śmiało stwierdzić, że w tej literackiej wersji sprawdził się aż nadto dobrze.

wydawnictwo: Filia
kategoria: powieść obyczajowa
ilość stron: 350
data wydania: 29 lipca 2020

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Filia.

4 komentarze:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej nowej odsłony autora. Książka wydaje się bardzo intrygująca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten gen zła, bardzo mi się kojarzy z genem mordercy w ,,W obronie syna". Zamierzam przeczytać ,,Córkę nazisty".

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki tej książce poznam twórczość autora już wkrótce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam twórczość tego autora. Czas sięgnąć i po tę pozycję:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...