sobota, 14 września 2019

"Dopóki nie zajdzie słońce" - Ewa Pirce.
Walczy ze wspomnieniami. Dla nich, dla niej...


Człowiek nie jest z tytanu. Nawet ci najtwardsi, którzy zdają się być niezniszczalnymi, mają swoje słabości. I muszą odreagować. Im szybciej, tym lepiej. Bywa bowiem tak, że nieprzepracowane trudne wspomnienia uderzają ze z zdwojoną siłą w najmniej odpowiednim momencie, nie pozwalając po prostu na normalne, szczęśliwe życie. Tak też było w przypadku bohatera powieści „Dopóki nie zajdzie słońce” autorstwa Ewy Pirce, autorki, która na naszym polskim rynku wydawniczym zdążyła już zdobyć serca wielu fanek. Czy i tym razem możemy liczyć na ciekawą literacką przygodę? Fanki mocnych romansów nieuwitych wyłącznie wokół scen seksu, zapraszam na recenzję.

ZARYS FABUŁY
To go zniszczyło. Służba dla narodu pozostawiła w jego codzienności trwały ślad. Wystarczył moment, wystarczyła jedna śmierć, by i on stał się w środku martwy. Bo odtąd przestał po prostu być sobą. Samuel Remsey zostaje zdeptany przez okrutny los. A mimo to mierzy się z ważnym zadaniem, któremu musi sprostać. Musi stać się rodzicem dla osieroconych młodszych sióstr. Czy będzie w stanie, kiedy sam potrzebuje pomocy w walce z wygrywającymi demonami przeszłości? Wtedy na jego drodze zjawia się Jess, kobieta z charakterkiem, która wnosi w jego życie powiew świeżości. I choć sam wzbrania się przed tym co zaczyna do niej czuć, zdaje sobie sprawę z tego, jak ogromny ma na niego wpływ. Tylko czy człowiek, który upada na samo dno, może stworzyć przyszłościową relację? Czy Samuel będzie w stanie udźwignąć bagaż problemów i stanąć o własnych nogach?


ON PO PRZEJŚCIACH, ONA Z CHARAKTERKIEM
Bardzo emocjonująca historia – to pierwsze, co przychodzi mi na myśl po przeczytaniu ostatniego słowa. Oraz – jak tak można? – to w kwestii zakończenia. Tym samym zaznaczam, że natrafiłam na książkę, o której będę pisać w samych superlatywach. Jeśli macie więc ochotę na jakieś „hejty” – tutaj ich nie znajdziecie. Ale do rzeczy. Głównym bohaterem powieści zostaje Samuel, były żołnierz i agent specjalny, który toczy zacięty bój ze straszliwymi wspomnieniami minionych chwil. To, co mu się przytrafiło, pozostawiło w jego życiu trwały ślad, odnawialną ranę, która nie chce ustąpić. Pomimo tego więc, że to facet odważny oraz imponujący męskością, ma swoje słabe punkty. Nie jest doskonały, przez co w moich oczach stał się bohaterem wiarygodnym. Jess z kolei to kobieta zupełnie nieprzypominająca szarej myszki. Zadziorna, charakterna, niepozorna. Czasami zdarzało mi się przez nią irytować, niemniej jednak wszystkie sytuacje, podczas których pomiędzy bohaterami aż grzmiało, czytałam z wielkim zainteresowaniem czekając na jakiś przełom. Czy był? Był. Ale miejcie na uwadze fakt, że książka jest dopiero pierwszą częścią, czekającą na swoją kontynuację. Nie liczcie więc na słodki happy end.

MIŁOŚĆ, BÓL I WIĘZY RODZINNE
Historia jest namiętna. Znajdziecie więc na jej łamach sceny erotyczne. To nie jest łagodna historyjka o mdłej miłości, ale błędnie rozpatrywać ją tylko w kategoriach romansu, bo oprócz relacji zachodzącej pomiędzy bohaterami autorka przygotowała dla czytelnika także i inne wątki. Jest piętno, jakie noszą w sobie weterani służący na różnego rodzaju misjach. Straszliwe obrazy rozegranych tragedii i dramatów, z którymi trzeba się uporać. Ewa Pirce pokazuje człowieczy upadek i próby ratunku, nie jest bohaterom tak łatwo – co również ma wpływ na mój pozytywny, bo wiarygodny odbiór treści. Jest kwestia przyjaźni, jest przyczajony wróg i bardzo ważne dla tej historii, więzy rodzinne. Bohater, na wskutek śmierci rodziców, musi stać się opiekunem młodszych sióstr. Są więc momenty przerażające, są romantyczne, wywołujące złość, nadzieję, poczucie niesprawiedliwości, jest humor i na pewno jest ból.


PODSUMOWANIE
Nie zawaham się powiedzieć, że jest to najlepsza, jak dotąd, powieść Ewy Pirce. Mocna, odważna, wciągająca, napisana bardzo przystępnym językiem. Można tutaj odnaleźć wiele wątków, co istotne – dopracowanych i tylko ten koniec nie daje mi spokoju, ale to chyba dobrze. Oby na kontynuację nie trzeba było długo czekać. Polecam więc wszystkim wielbicielom romansów. Polki też dobrze pisać potrafią!

wydawnictwo: NieZwykłe
kategoria: romans
ilość stron: 434
data wydania: sierpień 2019

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.

4 komentarze:

  1. Czytałam tylko jedną książkę autorki, ale bardzo mi się podobała, więc tę również na pewno przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, potrafią pisać i to bardzo dobrze :) Uwielbiam wszystkie książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tej książce, ale nie kusi mnie na tyle, żebym po nią sięgnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja twórczość autorki bardzo lubię, więc i na ten tytuł się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...