Pomiędzy słodkimi książkami o miłości, po które mam w zwyczaju sięgać najczęściej, czasami warto dla przełamania rutyny przeczytać coś innego. Nie ograniczam się zatem wyłącznie do jednego gatunku, a w moje ręce trafiają zarówno kryminały, jak i powieści obyczajowe czy fantasy. Tym razem przyszło mi spędzić parę godzin z bardzo życiową historią autorstwa Edyty Świętek, która jest moim pewniakiem jeśli chodzi o bliskie, przyziemne, wartościowe treści. Czy powieść „Przezroczyste”, która dotarła do mnie dzięki uprzejmości wydawnictwa Pascal, spełniła moje oczekiwania? O tym chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć.
ZARYS FABUŁY
Kiedy młodziutka Sylwia usłyszała słowa teściowej, w których matka jej męża obarczała ją za nieplanowane zajście w ciążę i blokowanie możliwości kariery syna, kobieta postanowiła, że zrobi wszystko, by Karol mógł spełniać się zawodowo. Porzuciła własne ambicje i zajęła się domem, wychowaniem dwóch córek i dbaniem o męża.
Teraz, kiedy mija już kilkanaście lat, Sylwia zmaga się z potwornymi wybrykami fundowanymi zwłaszcza przez jedną z córek. Kamila robi wszystko, co najgorsze, aż w końcu wylatuje ze szkoły. Ale to starsza córka, rozsądniejsza i na co dzień spokojna Patrycja obwieszcza wiadomość, która ścina mamę z nóg. Dziewczyna jest w ciąży.
W obliczu zupełnie nieplanowanych zdarzeń, Sylwia samotnie dźwiga ciężar trudów. Karol, z nosem utkwionym przed telewizorem, nie zamierza kiwnąć palcem. Co więcej, obarcza Sylwię za całą sytuację. Kiedy w rodzinie Widłaków pojawia się nowotwór, wszystkie dotychczasowe priorytety zaczynają ulegać zmianie.
GOTOWA DO POŚWIĘCENIA SYLWIA
Główną bohaterką powieści zostaje kobieta, której – mówiąc w skrócie – życie po prostu nie rozpieszcza. A raczej nie rozpieszczają jej ludzie, którzy powinni być dla niej wsparciem. Pracując w sklepie z odzieżą, po powrocie do domu kompleksowo zajmuje się wszystkimi obowiązkami rodzinnymi. Nie może przecież liczyć na męża. Konsekwentnie podminowywana, obarczana winą za całe zło, chce tylko jednego – szczęścia bliskich, niestety kosztem swojego. Wszak w tym całym układzie nie może czuć się spełniona. Z jednej strony, jako czytelniczka, byłam na nią zła za to, że tak dała się wrobić. Że dawała się poniżać i że dopuszczała do tego wszystkiego, co ją spotykało. Z drugiej, to był jej świat – innego przez wiele lat nie znała. Kochała swoje dzieci matczyną miłością. Bardzo jej kibicowałam i ogromnie zaangażowałam się w jej losy życząc sprawcy jej smutnego losu wszystkiego, co najgorsze.
OJCIEC I CÓRKI
Bardzo wyraźnie zaznaczają swoją obecność także trzy inne postacie. Mamy Kamilę, jedną z córek Sylwii i Karola. Dziewczyna pali papierosy, sięga po alkohol i jest wybitnie chamska względem swojej matki. Skąd takie zachowanie? Czy chodzi tylko o młodzieńczy bunt? Jest Patrycja, ta rozsądniejsza, niesprawiająca kłopotów, cicha. Teraz przychodzi jej zmagać się z wizją samotnego, wczesnego i zupełnie nieplanowanego macierzyństwa. Prawie tak, jak to było w przypadku jej matki. Czy otrzyma od bliskich wsparcie? No i jest Karol, „zapracowany” mąż i ojciec, który w zachowaniu prawie dorosłych już dzieci nie widzi nic złego. Bo tak jest wygodniej. Do czasu. Nie będę na jego temat zdradzać nic więcej, ale szepnę tylko tyle, że kretyn zepsuł mi cały ogrom nerwów.
SKOMPLIKOWANE RELACJE RODZINNE
Autorka stawia przed czytelnikiem małżeństwo, które rozpoczęło się od tak zwanej wpadki. Związek, w którym o dobro stara się tylko jedna strona. Czy taka rodzina ma szansę przetrwać? Są niespełnione ambicje kosztem poświęcenia dla miłości i próby ratowania czegoś, co niekoniecznie jest tego warte. Mamy mocno skomplikowane rodzinne relacje i głośne wołanie o bycie zauważoną, mamy nieplanowane rodzicielstwo, chwile załamania i dowody na to, że bliskość i wsparcie drugiego człowieka może zdziałać naprawdę wiele. Pojawia się także motyw choroby. Kogo będzie dotyczyć? W książce nie brakuje naprawdę wartościowych zagadnień i emocji.
PODSUMOWANIE
„Przezroczyste” to gorzka historia o prozie życia. Powieść obyczajowa, w której czytelnik mierzy się z obrazem zwyczajnej kobiety, a jednak ciągnącej za sobą naprawdę ciężki bagaż doświadczeń. Zdecydowanie wartościowa lektura, bo otwierająca oczy na bardzo istotne problemy. Utkana z emocji, bo te towarzyszyły mi do końca, zarówno w kwestii choroby, małżeństwa, lepszego życia, na jakie główna bohaterka zasługuje. Jeśli macie ochotę na taką naprawdę życiową i wcale niełatwą treść, jak najbardziej polecam. Ja dostałam od autorki przede wszystkim wiele mocnych wrażeń. Liczyłam na taką odskocznię od słodkich lektury i się nie zawiodłam.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu PASCAL.
Mogłabym przeczytać:)
OdpowiedzUsuń