Emocjonujące powieści o miłości młodych dorosłych, nieprzekoloryzowane, a płynące naturalnym rytmem. Jeśli takich szukacie, uderzajcie do Klaudii Bianek. Ja już nieraz miałam okazję przekonać się o tym, że autorka zachowując równowagę pomiędzy normalnością, a ukazaniem magii uczucia potrafi przekupić moje czytelnicze gusta. I tak też udało mi się zapoznać z większością jej książek. Choć wciąż mam co nadrabiać. Dzięki uprzejmości księgarni TaniaKsiazka.pl dotarła do mnie historia „Więcej serca niż rozumu”, czyli jej najnowsza powieść wydana nakładem We Reed YA! Czy i tym razem pisarka utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto zapoznawać się z jej pomysłami? O tym w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
Marta i Krystian przeżyli ze sobą niezobowiązującą noc. Krótkie zapoznanie, brak oporów, oboje dali się ponieść chwili. Sęk w tym, że kiedy dziewczyna otwarła rankiem oczy, jego już nie było. Uciekł, pozostawiając niesmak, rozczarowanie i uczucie rozgoryczenia. Owiany sławą bawidamka Krystian czuje, że nie postąpił do końca właściwie. Marta to osoba, która jak nikt inny obudziła w nim pewne uczucia. I jak żadna inna, teraz zdaje się go zbywać. Młody strażak postanawia zawalczyć i nie zamierza się tak łatwo poddać. Dziewczyna nie ma pojęcia, że nie tak łatwo uda się zachować jej swoje wytyczone granice i że chłopak ciągnie za sobą trudną przeszłość.
WSPÓLNA NOC I NIESPODZIEWANA MIŁOŚĆ
Historia głównych bohaterów powieści zostaje ukazana dzięki pierwszoosobowej, naprzemiennie przejmowanej przez nich narracji. Mamy zatem Martę, która jest przebojową i odważną dziewczyną. Taką, która nie siedzi zamknięta w czterech ścianach domu, a raczej wychodzi do ludzi. I mamy strażaka, niosącego ludziom pomoc chłopaka, który nosi w sobie niewidoczne rany, te tkwiące na psychice. Wszak w jego przeszłości miało miejsce zajście, które nieprzepracowane wciąż daje o sobie znać. Czy polubiłam się z pierwszym planem? Niby tak, choć tym razem nie obyło się bez zgrzytów. Marta wydawała mi się dość frywolną osóbką, ale nie mam się do czego doczepić. Ale Krystian. Uff… bolała mnie ta jego natrętność. Prosił się, narzucał. Wiem, że jeszcze żadna mu nie odmówiła, ale to było nieco żenujące. Stąd na cały dalszy ciąg patrzyłam nieco przez pryzmat pierwszej połowy i choć to całkiem dobra historia, nie czułam się w pełni usatysfakcjonowana.
WĄTKI POBOCZNE
Autorka pokazuje obraz miłości młodych ludzi, mogących pozwolić sobie na różne wybryki, wszak nie wiążą ich żadne, poważniejsze relacje. Zaczyna się od łóżka, a to w książkach według mnie nie do końca udana kolejność. Z drugiej strony, było oryginalnie. Fajnie, że nie ma seksu zapychającego co drugą stronę, a Klaudia Bianek postawiła na inne, drugoplanowe wątki. Mamy zatem tajemnicę przeszłości Krystiana, mamy pewną kobietę, która wygaduje na jego temat budzące niepokój rzeczy. I jest oczywiście to, co uważam za największy atut powieści. Tło, czyli praca strażaka. Autorka bardzo rzetelnie ukazała ten temat. Mogłam dowiedzieć się wiele ciekawych rzeczy, poczuć klimat tego zawodu, jego piętno i poświęcenie. Zobaczyłam jak wygląda dzień z życia takiej osoby. Widać research i dobre przygotowanie, jeśli chodzi o tą kwestię, więc za to wielkie brawa.
Książka ma swoje wady i zalety. Wiarygodne postaci, tło na czele z rzetelnym obrazem i akcentem pracy oraz poświęcenia strażaka, naturalne emocje. Z drugiej strony nieco natrętny główny bohater, trochę zbiegów okoliczności i nieco słabawy początek. Nie jest to na pewno najlepsza powieść autorki, ale nie chciałabym wypowiadać się na jej temat negatywnie, bo ostatecznie okazała się po prostu dobrym romansem dla młodzieży i tyle. W ocenie dziesięciostopniowej dostaje ode mnie sześć.
Sprawdźcie także inne nowości na stronie TaniaKsiazka.pl, księgarni internetowej, która przeznaczyła niniejszą powieść do recenzji. Serdecznie dziękuję.
Zaproponuję lekturę tej książki mojej nastoletniej siostrzenicy.
OdpowiedzUsuńNiekiedy mam ochotę na takie lekkie młodzieżowe historie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że postacie są wiarygodne. To mnie bardzo zachęca.
OdpowiedzUsuńJa w lekkim klimacie, ale bardzo życiową książkę czytałam ostatnio Magdaleny Witkiewicz "Srebrna łyżeczka". Polecam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKojarzę tom bożonarodzeniowy.
OdpowiedzUsuń