Ukształtowani przez życie ruszamy przed siebie często samodzielnie obraną ścieżką. Jedni z głową w chmurach, wierząc w moc marzeń, inni twardo stąpając po ziemi. Czy jest jednak szansa na to, by człowiek mógł się zmienić? Wydawałoby się, że światopoglądy to kwestia stała, która w danej wersji przywarła do nas na dobre. Jest jednak coś, co wydaje się być silniejsze. Ponad to. Z mocą, która jest w stanie zatrząsnąć posadami człowieczego świata. To miłość. Jakże prosta w swoim brzmieniu, ale jakże skomplikowana w praktyce. I to o niej i o niesionych przez nią zmianach pisze Tomasz Kieres w swojej najnowszej powieści „Nasz kawałek świata”. Gotowi na recenzję? Zapraszam.
ZARYS FABUŁY
Codzienność Kuby odbywa się wedle prostych reguł, co do słuszności których jest absolutnie przekonany. Życie to transakcja. I wszystko można kupić za pieniądze. Albo za coś. Nic nie jest za darmo. Nie wikłając się w żadne, głębsze relacje, bazując na krótkich i wygodnych kontaktach zaspokajających jego potrzeby, spotyka kobietę, która przewraca jego świat do góry nogami. Już od samego początku. A słowo, które po sobie pozostawia, to „kłopoty”. Czy tym właśnie stanie się dla Kuby? Tajemnicza, niosąca ze sobą wiele znaków zapytania, może zmienić jego przyszłość. Na lepsze, czy na gorsze? Kim tak naprawdę jest owa kobieta? Czy pokaże Kubie inny wymiar świata, w którego istnienie tak bardzo wątpił?
ROMANTYCZNO-OBYCZAJOWY WYDŹWIĘK
To nie pierwszy raz, kiedy spotykam się z pisarską, romantyczną duszą Tomasza Kieresa, który został okrzyknięty mianem polskiego Nicholasa Sparska (ależ zbieg, właśnie tak nazwała i moją twórczość jedna z polskich, cudownych autorek). Mogłam już mniej więcej wiedzieć, że powinnam spodziewać się miłości niebazującej wyłącznie na iluzji, ale podpartej warstwą obyczajową i psychologiczną i to też dostałam. Pod płaszczem niezwykłego uczucia autor niesie wiele wartości i wije historię, która miałaby prawo bytu w rzeczywistości, a przynajmniej taki jest jej wydźwięk. Kolejny raz zakończyłam książkę pana Tomasza w pełni usatysfakcjonowana. Ale przejdźmy do szczegółów.
O BOHATERACH SŁÓW KILKA
Główny bohater powieści to człowiek twardo stąpający po ziemi. Nie wierzy w marzenia, a zamiast tego przechodzi do realizacji celu. Nie kieruje się zaufaniem, a po prostu nawiązuje transakcje dające obopólne korzyści, bo według niego właśnie takimi mechanizmami kieruje się dzisiejszy świat. Kuba przejechał się na miłości, w końcu posypało się jego małżeństwo, więc z pewnością nie szuka nowej, trwałej relacji. I nagle pojawia się ona, bohaterka, którą autor owiał intrygującą tajemnicą. Pani enigma, o której przez długi czas wiemy tak niewiele. Fascynująca, nietuzinkowa, niesłodka i niegorzka, kobieta, o której prawda może zaskoczyć. Ja byłam jej bardzo ciekawa i muszę przyznać, że autor sprostał moim oczekiwaniom także na linii kreacji postaci.
PODSUMOWANIE
Historia zawiera w sobie mieszankę romansu, powieści obyczajowej i szczypty sensacji. Jest odkrywanie ludzkich tożsamości i pragnień, a na wszystko przychodzi swój czas. Nie ma pospiesznego tempa, toteż książka odbiega od wizji typowego romansidła, które skupia się wyłącznie na namiętności. Tutaj miłość ukryta jest w słowach, gestach, w nadziei, wyobrażeniach. W dogłębnym poznawaniu i właśnie za to tak bardzo cenię książki Tomasza Kieresa. Jeśli szukacie czegoś w ten deseń i jesteście gotowi na konfrontację z polską, romantyczną prozą w wersji męskiej (wcale nie gorszej), polecam.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Filia.
Polubiłam twórczość autora!
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie dać szansę twórczość tego autora, bo słyszałam o niej wiele dobrego.
OdpowiedzUsuńMam tę ksiązkę i na pewno do niej zajrzę w przyszłości.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym tą książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cały czas mam w planach zapoznać się z twórczością autora, ale jakoś nie mogę znaleźć czasu. Niemniej, ten tytuł też dopisuję do listy, może uda mi się przeczytać go na urlopie ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym autorze, ale jeszcze nie czytałam żadnej jego książki ;)
OdpowiedzUsuń