To przykre, jak niesprawiedliwy bywa świat, nawet pośród tych najmłodszych. Podczas gdy jedne dzieci mogą cieszyć się bezgraniczną, rodzicielską miłością, inne są pozbawione jej podstaw – tułając się z kąta w kąt, nie zaznawszy smaku bezpieczeństwa. Dlaczego takie słowa wstępu? Ponieważ dziś zabieram Was na recenzję powieści „Perversion. Perwersja” - która dotarła do mnie dzięki uprzejmości TaniaKsiazka.pl - autorstwa znanej już polskim czytelnikom T.M. Frazier. I niech nie zmyli Was tytuł, bo to nie do końca jest erotyk bazujący tylko kontrowersyjnych scenach zbliżeń. Pod tym tytułem kryją się początki dobrze rokującej serii. Zainteresowani? Zapraszam na recenzję.
ZARYS FABUŁY
Tristan i Emma po raz
pierwszy spotkali się jakiś czas temu, kiedy dziewczynka była dwunastoletnią i nie do końca świadomą brutalności
czekającej ją przyszłości istotą. Zagadawszy do nieznajomego jej chłopaka
próbowała wepchnąć mu na siłę kota, którego w ten sposób chroniła przed
uśpieniem. Tristan pozostał zatem z pupilem, za to bez własnego portfela, w
którego posiadanie mała złodziejka weszła zupełnie niepostrzeżenie.
Teraz oboje trafiają w mroczne środowisko, w którym muszą odnaleźć miejsce dla siebie. Ona kradnie. On zabija. W mieście, w którym ludzie boją się wychodzić na ulice usłane ludzkimi ciałami nie ma miejsca na uczucia i sentymenty. Nie ma miejsca na miłość. Na przekór sytuacji ta dwójka zaczyna zauważać łączącą ich więź. Czy warto ryzykować w świecie, w którym nie obowiązują żadne zasady?
POSTACI Z MROCZNEGO ŚWIATA
Bohaterami powieści zostają ludzie, których nie powinniśmy oceniać wedle zasad moralnych. Przyszło im funkcjonować w rzeczywistości pozbawionej skrupułów. W młodości karmieni odrzuceniem i nienawiścią teraz nie znają tego, co czyste i normalne. Dysfunkcyjne społeczeństwo wciąga ich w swoje szeregi. Zatem Tristan, który poniekąd wyzbył się swojego imienia zastępując go pseudonimem Ponury, uczestniczy w wojnach gangów. Jest zabójcą. Poznajemy go jednak w momencie, kiedy jako nastolatek przerzucany z miejsca na miejsce, niechciany, nie mówi. Nie dlatego, że nie potrafi, ale nie chce. Pomimo tego da się w nim odnaleźć pierwiastek dobra. Czy ujawni się on także teraz, kiedy Tristan zdaje się być bezlitosnym i w pełni świadomym swoich wyborów człowiekiem? Emma widziana kategorią zadań, których się podejmuje, również nie powinna zasługiwać na sympatię. A jednak, to dziewczyna, która poniekąd nie miała innego wyjścia. Została złodziejką. Pozbawiona miłości bliskich, znosi najgorsze z możliwych upodleń i nie może się bronić. Czy Tristan, chłopak z przeszłości, który teraz stoi po drugiej stronie barykady, będzie w stanie przynieść jej wsparcie?
PERWERSJA W MIŁOŚCI? NIEKONIECZNIE…
Sięgając po tą historię wiedziałam już, że powinnam spodziewać się mrocznego, brutalnego tła, kontrowersyjnych postaci i namiętnych scen. Jakże wielkie okazało się moje zdziwienie, kiedy w to wszystko wkradła się nuta wrażliwości oraz ograniczenia związane z kreowaniem fizycznych scen zbliżeń. Spieszę z wyjaśnieniem. Pisane listy, sentymenty, dobre, choć epizodyczne wspomnienia wyłaniające się spośród tego, co destrukcyjne i złe. Liczylibyście na coś podobnego dostając w pakiecie zabójcę i złodziejkę? Ja na pewno nie. Dlatego też nie tak skrajnie kontrowersyjne owe postaci, jak to było w przypadku wcześniejszych książek autorki. W mojej opinii taka niespodzianka zadziałała na korzyść. Kolejna kwestia, to wątek uczuciowy. Spodziewałam się kontrowersji i na tej linii. Szybkich wybuchów pożądania, a tutaj… tytułowa Perwersja niekoniecznie odnosi się do tej dziedziny ludzkiego życia. Autorka dawkuje emocje wypracowując sobie pole do popisu w kolejnych częściach i to mi się podoba.
PODSUMOWANIE
Przeszłość i teraźniejszość, które dzieli czas, ale łączy niesprawiedliwość doświadczaną przez młodych ludzi. Dwie strony barykady, niemoralne życie, dynamiczna akcja i postaci, które jeszcze sporo mają do powiedzenia. „Perwersja” to jak najbardziej udane otwarcie trylogii, które postawiło przede mną pytania i zachęciło do pozyskiwania odpowiedzi zapewne przy okazji kolejnych części. Czyta się szybko, jak na dark romance, bez niesmaku. Czy można zakochać się w oprawcy? Zachęcam, byście przekonali się i Wy.
Sprawdźcie także inne bestsellery na stronie księgarni TaniaKsiazka.pl. Ja serdecznie dziękuję za przekazanie egzemplarza do recenzji.
Planuję przeczytać tę serię w wakacje.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu mam ochotę na taki dark romance.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest to dobre otwarcie trylogii, ale nie planuję jej czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Planuję przeczytać tę książkę, bo już sporo o niej słyszałam. Czasem lubię przeczytać dark romance. ;)
OdpowiedzUsuń