Istnieje seks, który rani, i seks, który leczy – takimi słowami wita czytelnika nowa powieść Anny Dąbrowskiej „Kochaj mnie szeptem”. Jakże wymowne i adekwatne są te słowa w stosunku do całej lektury, z którą miałam przyjemność spędzić parę ostatnich godzin. Wiecie co Wam powiem? To była prawdziwa przeprawa przez emocje. Autorka poczytnych powieści spod gatunku New Adult sięgnęła po nową kategorię, którą okazał się być erotyczny dramat. Historia zawarta w dwóch tomach rozpaliła mnie, ale i zmroziła. Mam wrażenie, że czegoś podobnego jeszcze chyba nie czytałam. Chcecie przekonać się o tym, czym wypełniła autorka istniejącą na rynku wydawniczym lukę? O tym w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
W życiu Gabi nie było spektakularnych decyzji, poza jedną. Cicha, skromna, wycofana dziewczyna postanowiła sprzeciwić się dyktującej jej warunki matce i wyszła za mąż za Eryka – żołnierza biorącego udział w zagranicznych misjach. Mogłoby się zdawać, że to małżeństwo będzie wiodło szczęśliwe, dostatnie życie. Okazuje się, że walczący z własnymi demonami Eryk lubi przenosić je w codzienność, także tą dotyczącą jego miłosnego życia. Przerażona nawarstwiającymi się problemami Gabi ucieka w głąb swojej psychiki. Pogrążony w obsesji człowiek, który miał być jej wsparciem, okazał się elementem jej osobistego piekła. Wtedy na drodze Gabi pojawia się Jeremy, przystojny sąsiad z błyskiem w oku i pasją miłości w sercu. Kobietę zaczyna z nim łączyć coś wyjątkowego. Tylko jak może zakończyć się historia, w której przewija się tykający niczym bomba po brzeg wypełniona trotylem - trójkąt?
OKŁADKA
Tego naprawdę się nie spodziewałam. Powiem szczerze, że w trakcie czytania ta myśl przyświecała mi nieraz. Pojawiła się także na samym końcu, a to najlepszy dowód na to, jak zaskakująca, nieprzewidywalna i zarazem jak bardzo dobra okazuje się najnowsza powieść Anny Dąbrowskiej. Nie dajcie się zwieść okładce, a właściwie zerknijcie na oba obrazki stanowiące jej front. Nie taka ta historia słodka, jakby mogła sugerować pochłonięta pożądaniem para z górnej części oprawy. Ale przejdźmy do rzeczy.
TRÓJKĄT? NIE DAJCIE SIĘ ZWIEŚĆ POZOROM
Główna bohaterka powieści to cicha, skromna dziewczyna, która w swoim życiu nie stawiała na szaleństwa. Pełna kompleksów studentka, kiedy inni szaleli, postawiła na powściągliwość. Tym mocniejsze okazało się dla niej zderzenie z żołnierzem, który wkrótce został najbliższą jej osobą – mężem. Przerażona codziennością, która boleśnie ją dotyka, nie potrafi otwarcie mówić o tym, co ją boli, a nawarstwiające się problemy tylko dociskają ją pod mur. Życie staje się dla niej pułapką. Piekłem zgotowanym przez męża. Eryk z kolei to postać z niezwykle zawoalowaną osobowością. Namiętny kochanek, ogier z niepohamowanym popędem, facet do szaleństwa zakochany w swojej żonie. No właśnie – do szaleństwa! Brutalny? Na pewno walczący z własnymi demonami. Ciężko było mi odnieść się do jego portretu psychologicznego, bo nie wszystko jest tutaj takie czarno białe. W pewnym momencie została przekroczona jednak pewna granica, która pozwoliła mi zadecydować. Na jego korzyść, czy niekoniecznie? Tego zdradzić Wam nie mogę. Jest i Jeremy, mężczyzna z urokiem chłopca, niebuchający testosteronem, za to niepozorny kochanek, który potrafi pokazać zupełnie nowe oblicze namiętności. Banał? Niekoniecznie. Gwarantuję, że każda z tych postaci ma szansę wykazać się i zaskoczyć.
SEKS, KTÓRY LECZY I SEKS, KTÓRY RANI
Nie tak łatwo pisać recenzję, kiedy chce się zachować powściągliwość i nie zdradzić zbyt wiele, a przy tym zachęcić do przeczytania książki. Być może streszczenie brzmi banalnie, ale książka daleka jest od bycia sztampową. Pod kołderką namiętności i seksu, który w wielu erotykach stanowi smaczek (z czasem monotonny), autorka ukazała wiele problemów i przemyciła jakże istotną tematykę stawiającą przed czytelnikiem wartościowe pytania. Są traumy, jest przemoc, są kłamstwa. Czy pożądanie może boleć? Czy można kibicować zdradzie? Czy w przypadku seksu małżeńskiego można mówić o gwałcie? Uff… to było namiętne, piękne, ale i bolesne. Książka przeczołgała mnie emocjonalnie, a koniec sprawił, że drugi tom nie pozwoli mi na siebie długo czekać.
PODSUMOWANIE
Spodziewasz się schematycznego erotyku? Chyba nie znasz Ani Dąbrowskiej! Seks wiele może mieć wymiarów, a namiętność różne oblicza – od tych przyjemnych, po te mroczne (i niekoniecznie warto mieć tutaj skojarzenia z BDSM). Autorka stawia przed czytelnikiem emocjonującą bombę, w której oczywiste sytuacje stają się nieoczywiste, a dokonane wybory niosą ze sobą prawdziwe wyzwania. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą pozycją i gwarantuję, że poszukiwaczki niebanalnych powieści będą usatysfakcjonowane. To nie jest zwyczajny romans, choć pikanterii tutaj nie brak. Przekonajcie się o tym i Wy. Nie pożałujecie.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Amare.
Skoro to nie jest typowy romans, to ja się chyba zdecyduje. Rzadko kiedy spotykam się z takimi słowami, więc nie ma co zwlekać. :)
OdpowiedzUsuńOhoho, tytuł koniecznie trafia na listę książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńMam w planach. Lubię prozę autorki.
OdpowiedzUsuńJest w planach.
OdpowiedzUsuńZobaczymy. Może po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Czytałam już obie części tej dylogii i uważam, że są to, bez wątpienia książki roku w swoim gatunku.
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać i dosłownie nie mogę się oderwać.
OdpowiedzUsuń