Jedną z popularniejszych autorek tworzących namiętne romanse jest niewątpliwie Katy Evans. Pisarka znana z serii o bokserskich podziemiach, w których to rodzi się nie tylko gwiazda sportu, ale także i miłość, uwiła historie pełne uczuć także w środowisku muzycznym, biurowym czy nawet prezydenckim. Nadszedł czas na Formułę 1, która jak dotąd kojarzyła mi się z jednym z cyklów tworzonych ręką K. Bromberg. Jak w tym temacie sprawdziła się pani Evans? Zapraszam na recenzję powieści „Racer”, którą otrzymałam z księgarni TaniaKsiazka.pl. Będzie szybko, niebezpiecznie, namiętnie i lekko. Lubicie romanse, przy których można się zrelaksować? To może być propozycja dla Was.
ZARYS FABUŁY
Lana, zwana przez starszych braci małą Lainie, zajmuje posadę piarowca w rodzinnym zespole Formuły 1. Problem w tym, że interes prowadzony przez jej ojca upada, a jedyną szansą na poprawę sytuacji jest znalezienie dobrego, rajdowego kierowcy. Któż chciałby jednak startować z ekipą, która znalazła się na dnie? Lana postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i wyrusza na desperackie poszukiwania.
Jedna nieuwaga, felerny zbieg okoliczności i dziewczyna zderza się z samochodem jakiegoś mężczyzny. Kąśliwa wymiana uwag z przystojnym nieznajomym staje się jednak wielką szansą, której Lana nie mogła przewidzieć. Otóż zaliczyła kolizję z samym Racerem Tate, gwiazdą ulicznych, nielegalnych wyścigów. Człowiekiem, który mógłby wiele zmienić i pomóc jej rodzinie, jeśli tylko by chciał… Pomiędzy tą dwóją niewątpliwie zaczyna coś iskrzyć, choć w świecie niebezpiecznej prędkości nie zawsze może być bezpiecznie i sielankowo.
ZŁĄCZENI RAJDOWYM WYZWANIEM
Odważna, potrafiąca postawić na swoim i pilnowana przez swoich braci Lana staje się główną przedstawicielką pierwszego planu powieści i to między innymi z jej perspektywy poznajemy część namiętnego romansu w wersji Katy Evans. Dziewczyna, która się nie poddaje, z wyważonymi cechami bez skrajności, które pozwoliłyby stwierdzić czy bliżej jej do lwicy czy szarej myszki. Z jednej strony nijaka, z drugiej wiarygodna, na tyle, że nie będę się czepiała kreacji jej osobowości. Męską perspektywę w świetle reflektorów przejmuje Racer Tate, syn legendarnego boksera (tak tak, tutaj autorka nawiązuje do początkowych tomów serii Real). Mężczyzna o pięknych, niebieskich oczach, ognistym temperamencie, niesamowitych zdolnościach i pewności siebie. Niebojący się prędkości i naginania granic, pożądany przez kobiety, choć nieplanujący wikłać się w żaden związek. Do czasu…
PRĘDKA CHEMIA I SZYBKIE SAMOCHODY
Autorka dość szybko pozwala zaiskrzyć uczuciu pomiędzy Racerem, a Laną. Początkowy, drobny konflikt przeradza się w fascynację, w której nie brakuje namiętności. Oboje stają się coraz bardziej pewni swoich uczuć, a sama miłosna relacja pozbawiona jest wielkich zwrotów akcji czy dramatów, rozstań i problemów. Owszem, są kłody rzucane pod nogi, choć obyło się bez głębi emocji, łez wzruszenia czy pasjonującego oczekiwania na rozwój. Jest za to sporo scen zbliżeń, wymownych gestów… postaci nie patyczkują się z wstrzemięźliwością. Potrafią sobie pofolgować. Wątkiem współtowarzyszącym są wyścigi Formuły 1, nieco różniące się od tych ulicznych. Podupadająca firma ojca, wielkie oczekiwania i piętno spoczywające na Racerze, jego wzloty i upadki oraz problemy szczelnie zamknięte w umyśle.
PODSUMOWANIE
„Racer” to zatem lekki romans, bogaty w namiętność i sztampową fabułę. Zamknięty w ramach jednego gatunku, przewidywalny, bez zaskakujących zwrotów akcji, za to przyjemnie napisany i z postaciami, które nie wzbudzają irytacji. Nie jest to najlepsza część cyklu i choć wchodzi w skład serii, może funkcjonować jako samodzielna historia. Jeśli szukacie książki na odprężenie, bez głębokich emocji, za to potrafiącej rozpalić, „Racer” jest dla Was. Jeśli szukacie oryginalnej love story, która wzruszy i zaskoczy, niekoniecznie spełni Wasze oczekiwania.
Sprawdźcie pełną ofertę książek dla kobiet w księgarni Taniaksiazka.pl, która przeznaczyła niniejszy egzemplarz do recenzji. Za co serdecznie dziękuję.
To ja chyba spasuję, ostatnio mam przesyt podobnych do siebie książek ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam książek tej autorki i na razie nie mam czasu, by się z nimi zapoznać. Inne bardziej mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ostatnio bardziej zaczytuję się w kryminały. Coś mnie nie ciągnie do romansów :)
OdpowiedzUsuńMnie sztampa w tego typu literaturze zbytnio nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńKiedy tego typu romanse dopiero zaczęły pojawiać się na rynku zdarzało mi się po nie sięgać, jednak szybko okazało się, że nie jestem fanką tego typu książek. Zatem raczej sobie podaruję sięganie po tą serię.
OdpowiedzUsuńInteresująca recenzja. Widać, że lubisz takie książki ( co nie jest żadnym zarzutem:)) Wiem już, komu kupię ją w prezencie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Będę miała na uwadze tę książkę, jeśli będę szukać lekkiej książki na odprężenie ;)
OdpowiedzUsuńPoczekam na propozycję spoza tego gatunku. 😊
OdpowiedzUsuńNa tę chwilę mam bardziej ochotę na mrożący krew w żyłach horror albo przytłaczający thriller psychologiczny. Romanse pozostawie sobie na wiosnę. :)
OdpowiedzUsuńDla relaksu czemu nie :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko nie tęsknię za tą książką.
OdpowiedzUsuń