Arabska saga autorstwa Tanyi Valko stała się już nie tylko książkowym hitem, którego z roku na rok coraz tęskniej wyczekują polskie czytelniczki. Wiele z nich uwierzyło w istnienie bohaterów i bohaterek stworzonych wyobraźnią autorki, gdyż jej umiejętność kreowania akcji i wpisywania jej we współczesne realia, z uwzględnieniem aktualnych problemów– zdecydowanie potrafi zaangażować w środowisko przedstawiane na kartach kolejnych tomów. Tym razem kolejna emocjonująca przygoda ukryta pod okładką z hipnotyzującym spojrzeniem. Co niesie ze sobą „Arabska wendeta”? Co słychać u starych, dobrych znajomych i jakie kwestie poruszyła autorka tym razem? Zapraszam do lektury recenzji.
ZARYS FABUŁY
Na włoską Lampedusę dociera grupa uchodźców. Pośród nich znajduje się Jasem, dżihadysta ze zmienioną tożsamością i chęcią dokonania zemsty na tych, którzy mu podpadli. Z przygotowanym planem, u boku nie do końca wygodnych, ale potrzebnych mu do realizacji planów towarzyszy, wykorzystuje swoje umiejętności wpasowania się w nowe warunki. I tak wkrótce dostaje się na Gran Canarię. Czy aby na pewno wszystko pójdzie po jego myśli?
Tymczasem zaginiona w oczach rodziny Daria nabiera pewności siebie. Jasem zdaje sobie sprawę z tego, że kobieta nie jest potulną ofiarą. Potrafiłaby nawet zabić. Nie tylko nieobliczalny dżihadysta owładnięty jest pragnieniem wendety. W życiu wszystkich bohaterów wydarzyło się tak wiele, że nie w sposób zapomnieć o wyrządzonych krzywdach i utraconych szansach na szczęście…
Na świecie zaczyna zaś szaleć pandemia. Śmiercionośny wirus COVID – 19, który pustoszy społeczeństwo, nie tylko to arabskie, sprawia, że zaczyna brakować trumien. Komu zagrozi? Czy sprawiedliwość zostanie wymierzona sama?
WSPÓŁCZESNE, REALNE PROBLEMY
Autorka zabiera czytelnika w świat „starych” bohaterów, ale jakże współczesnych problemów, z którymi muszą zmagać się nie tylko oni, ale z jakimi zmaga się społeczeństwo. Pojawia się kwestia uchodźców tłumnie docierających na południe Europy. Ludzi, na których wielkim rządzącym zaczęło brakować już pomysłu. Tych, którzy przebywszy długą drogę liczą na ratunek, spotykają się zaś z odrzuceniem i wyzwaniem przetrwania w skrajnie trudnych warunkach. Pośród nich są tacy jak Jasem, ludzie na wskroś źli, którzy swoim postępowaniem niszczą potem zaufanie względem arabskiej ludności przekreślając szansę uczciwych. Ale i ludzie niewinni, dzieci, które giną pozostawione same sobie. Bez jakiejkolwiek pomocy. Za pomocą postaci pewnej Afrykanki autorka unaocznia także problem kontrowersyjnego obrzędu, który wciąż bywa praktykowany na Czarnym Lądzie. Obrzezana Czadyjka, dokarmiana w dzieciństwie fałszywymi historyjkami została okaleczona na całe życie. Jak wygląda brutalnie odebrane dzieciństwo młodych dziewczynek poddawanych temu rytuałowi?
MNOGOŚĆ BOHATERÓW
Zdecydowaną część tej powieści zajmują losy Jasema i to właśnie za jego pomocą autorka unaocznia wymiar wspomnianych problemów. Oprócz dylematów o wymiarze ogólnoświatowym czy społecznym pojawiają się jego wewnętrzne motywacje. Chęć dokonania zemsty. Czy zostanie zrealizowana? Czy odpuści Darin? Nie mogło zabraknąć także pozostałych kobiet stanowiących trzon całego cyklu, jest zatem i Marysia, która chowa w sercu urazę względem Salmy – rywalki od spraw miłosnych. Jest Hamid, który zabiera swoją córkę do domu opieki dla dziewcząt, by unaocznić jej problem traktowania kobiet w Saudii. Spora liczba postaci drugoplanowych oraz mnogość wątków sprawiają, że nie od razu łatwo wejść w tą historię, przede wszystkim należałoby mieć za sobą pozostałe tomy. To taka powieść, którą należy czytać ostrożnie, w ciszy, ale która w efekcie dosłownie nie pozwala odetchnąć. Tyle się dzieje i to w każdej dziedzinie życia postaci.
PANDEMIA
W tle arabska kultura, typowe dla niej potrawy: bahlawa, mezze czy humus. Są rozterki miłosne, są namiętności i rozprzestrzeniająca się pandemia koronawirusa. Początkowo nierozumiana, z czasem przybierająca na sile, rozpracowywana, groźna. Chińskie testy bez atestów, pierwsze ofiary – nie tylko te zasłyszane w telewizji, ale dotykające konkretnych osób z otoczenia.
PODSUMOWANIE
Dynamiczna, wymagająca skupienia, wielowątkowa, nowa powieść Tanyi Valko, u boku której na pewno nie zabraknie Wam wrażeń. Poruszająca cały szereg aktualnych problemów, które dają czytelnikowi do myślenia. Za pomocą bohaterów autorka przemyca w karty swojej powieści wiele wartości i jak nikt obrazuje nieprzewidywalność losu pamiętając o zachowaniu równowagi i niepopadaniu w stereotypy. Uchodźcy, pandemia i tytułowa wendeta. Czy sprawiedliwości stanie się zadość? Zapraszam do lektury.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Swego czasu czytałam bardzo dużo tego typu książek i chętnie do nich wrócę po dość długiej przerwie. 😊
OdpowiedzUsuńDobrze, że przy tej lekturze nie brakuje wrażeń.
OdpowiedzUsuńMoja babcia jest wielką fanką serii :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że w książce są poruszane współczesne problemy :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy po nią sięgnę, ale znam kogoś kto nie odmówi sobie tego tytułu.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ale grubas. Nie znam tej serii, choć okładka rej książki ostatnio kilka razy wpadła mi w oczy. Dzięki za fajną recenzję.
OdpowiedzUsuńOch, nie, zdecydowanie nie dla mnie ><
OdpowiedzUsuńNie czytam takich powieści, ale polecę ten tytuł mamie.
OdpowiedzUsuńKsiążki w tych klimatach sięgałam jeszcze na studiach, ale na razie nie po drodze mi z tymi tematami. Jednak nie wykluczam, że kiedyś do nich wrócę.
OdpowiedzUsuń