Tematyka romansów mafijnych stała się już tak powszechna, że aż oklepana. Mężczyzna z krwią na rękach, świat surowych zasad, śmierci i dzikiej namiętności. Brutalne porachunki i miłość, która koi serce. Ciężko zatem wpleść w podobną fabułę coś świeżego. Ostatnio dość często zaczytywałam się w podobnych historiach, stąd zaczynałam odczuwać charakterystyczny przesyt. Planowałam odpoczynek od podobnego tematu, ale nagle pojawił się on, „Lucian”, z którym mimo wszystko postanowiłam się zapoznać. Mogłoby się zatem wydawać, że zasiadanie do lektury z dość negatywnym nastawieniem grozi umniejszoną satysfakcją czytania. Czy tak faktycznie było? Zapraszam do lektury recenzji książki, która zdecydowanie mnie zaskoczyła…
ZARYS FABUŁY
Pierwszy raz
zobaczył ją w kościele, kiedy szykował się do spowiedzi. Jordyn Reese wpadła w
oko młodemu Lucianowi Marcello i odtąd pozostała w jego głowie. Przybrany syn
bossa Cosa Nostry musiał jednak skupić się na czymś innym. Na rodzinie, która
miała względem niego pewne oczekiwania, ale i przygotowane dla niego
przywileje.
Podczas pewnego wypadu do klubu ze striptizem Lucian widzi ją po raz drugi. I zdaje sobie sprawę z tego, że piękna Jordyn wiedzie trudne życie w niewoli zgotowanej przez wrogi gang motocyklowy. Ratuje ją z opresji nie mając pojęcia, że tak naprawdę skazuje zarazem na karę za nieposłuszeństwo. Odkąd odkrywa jej historię obiera sobie jeden cel – zapewnienie jej bezpieczeństwa. Tylko czy w świecie brutalnych porachunków jest miejsce na nowe zagrożenia i kolejnych wrogów? Czy da się uratować Jordyn i czy krystaliczna miłość w warunkach panujących w mafii jest w ogóle możliwa?
PRZYBRANY SYN BOSSA MAFII
Wkraczając w tą historię czytelnik zderza się z obrazem miotającego się po ulicach miasta, przestraszonego, małego chłopca. Bezdomnego dzieciaka, któremu mama kazała po prostu uciekać. Właśnie w takich warunkach spotyka go Antony, boss mafii i tak rodzi się początek historii Luciana. Przybranego syna Cosa Nostry. Główny bohater powieści dorasta w niebezpiecznym świecie, w którym pomimo surowych zasad pozostaje miejsce na ludzkie odczucia. Dobrze ubrany, przystojny, mający u boku lojalną rodzinę, która – jak na mafię przystało - w perspektywie osób trzech z pewnością wydawałaby się pozbawiona moralności. Lucian pozostaje zatem człowiekiem, potrafi być dominujący, ale także opiekuńczy, zdeterminowany. Miewa własne dramaty i mroczną stronę, ale pokazuje także serce, bez magicznych i mało wiarygodnych przemian. I tutaj wielkie brawa dla autorki, która zrezygnowała z usilnego i sztucznego kreowania przejaskrawionych cech, z którymi spotkałam się ostatnio niestety przy okazji kreacji mafijnego bohatera jednej z polskich autorek.
DZIEWCZYNA ODBITA Z GANGU
Powieść została uwita wokół tematu Jordyn, dziewczyny przygarniętej przez motocyklowy gang, który jednak z życzliwością i dobrymi intencjami niewiele ma wspólnego. Krzywdzona, wykorzystywana, brutalnie okaleczona – trafia pod opiekę Luciana. Pomiędzy tą dwójką rodzi się wyjątkowa więź, bazująca na namacalnej namiętności. Nie ma zwierzęcego seksu, choć do zbliżeń oczywiście dochodzi. Wszystko przedstawione ze smakiem, wzbogacone szczerą chęcią pomocy i dogłębnego poznania drugiego człowieka. Jak na mafijne środowisko przystało, postaci miewają swoje zasady i obowiązki, których muszą się trzymać. Jest jakże ważna rodzina, względem której Lucian ma zobowiązania, nieobliczalny wróg Will, przeszłość Jordyn, powracające koszmary uliczne i bracia Luciana, o których z chęcią poczytałabym coś więcej. Przede wszystkim, są emocje, o których autorki serii mafijnych w natłoku brutalności i dynamiki zdarzeń często zapominają, tracąc przy tym na wiarygodności.
PODSUMOWANIE
„Lucian” to zatem pierwsza, jak najbardziej udana część nowego cyklu mafijnego, który przywrócił mi nadzieję w niniejszy podgatunek. Nie było tak sensacyjne i brutalnie jak w przypadku ostatnich dark romance, z jakimi miałam okazję przeżywać literackie przygody, ale było z emocjami, wiarygodnym obrazem uczucia i ludzkimi odruchami dającymi poczucie spełnienia. Zatem, jeśli chcecie namiastki normalności rozegranej w mafijnym środowisku, to jest doskonały wybór. Ja z wielką nadzieją będę wyczekiwać kolejnych części cyklu, a Bethany- Kris ma szansę zdobyć moje uznanie na równi z Corą Reilly.
Pierwszy rozdział książki: KLIK.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu NieZwykłemu.
Łoo matko, kolejny mafijny cykl. Naprawdę jest w czym wybierać.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie porywają mnie takie książki. Choć wiem, że jest duże grono osób, które je bardzo lubi i świetnie się przy nich bawi :)
OdpowiedzUsuńMnie osobiście irytują tego typu książki, chociaż niewątpliwie mają szerokie grono czytelniczek.
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że to udana lektura :)
OdpowiedzUsuńTo cykle mafijne pojawiają się, jak grzyby po deszczu To nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa też tak uważam. I Raczej nie sięgnę po nią.
UsuńMam takie same odczucia jak Wy ;)
UsuńChyba mam już przesyt tych mafijnych romansów. Stanowczo za dużo ich.
OdpowiedzUsuń