Grecka wyspa, piękna pogoda, wakacyjna miłość. Letni czas i niespodziewane uczucie syna właściciela hotelu oraz dziewczyny o złamanym sercu, która postanowiła o siebie zawalczyć. To wszystko już było, zawarte na kartach powieści „Ilias” autorstwa Małgorzaty Falkowskiej i teraz zdaje się z rzeczywistością nie mieć nic wspólnego. Bo przewrotny los zdążył tak wiele pozmieniać ,iż po szczęściu nie pozostał nawet nikły ślad. Skąd to wiem? Ponieważ właśnie miałam przyjemność zapoznać się z kontynuacją ukrytą pod równie egzotycznym tytułem, co poprzedniczka – „Laos”. Na jakie życiowe perturbacje wystawiła autorka postaci swojej kolejnej powieści? O tym w dzisiejszej recenzji.
ZARYS FABUŁY
Straszliwy dramat zabrał Gabi osobę, której zaufała i która zaczęła stanowić sens jej życia. Bezpowrotna utrata zdaje się oznaczać definitywny koniec. Ale każdy koniec bywa także początkiem czegoś nowego. Gabi wie, że mimo wszystko ma dla kogo żyć. Bo pod jej sercem dają o sobie znać dwie maleńkie istotki, pamiątki po Iliasie, które pozostaną już z nią do końca.
Zupełnie nieoczekiwanie w jej kierunku wyciąga pomocną dłoń Laos, człowiek, od którego chyba wolałaby stronić. Brat jej ukochanego, który ze względu na finansowe zyski decyduje się spełnić wolę ojca i na jakiś czas zaopiekować się ciężarną. Choć wydaje się skrajnie nieodpowiednim kandydatem, z czasem odkrywa w sobie uczucia, o których dotąd nie miał pojęcia. Czy jest jeszcze szansa na to, by przyszłość ukoiła rozdrapane i krwawiące rany?
CIĘŻARNA DZIEWCZYNA I BRAT UKOCHANEGO
Są jakby wyjęci z dwóch różnych światów, nawet bardziej skrajnych aniżeli było to w przypadku konfiguracji z pierwszej części. Przed Gabi nowe wyzwanie, wkrótce zostanie matką. Potrzebuje zatem spokoju, wyciszenia, wsparcia, tym bardziej teraz, kiedy na jej drodze zabrakło jakże istotnej osoby. Gabi jednak walczy, bo pomimo młodego wieku wie, że od teraz jest odpowiedzialna nie tylko za siebie. Laos z kolei nie stroni od przelotnych przygód. Nie ma oporu zapraszać do łóżka dziewczyn, które tkwią w stałych związkach, bo świadom swoich umiejętności wie, że może dać im coś, czego nie da im nikt. Z ukrytym żalem tkwienia w cieniu zmarłego już teraz brata odreagowuje, stąd niechętnie godzi się na poważną propozycję ojca - zapatrzony jednak w materialny zysk, który mu przyświeca. Przyjemnie odkrywać mi było jego mentalną przemianę, bo w obliczu trudnego zadania okazał się być kimś więcej niż niedojrzałym lekkoduchem.
DRUGI PLAN
W powieści nie brakuje postaci drugoplanowych o dość skrajnych cechach mających wyraźnie wprowadzić w fabule zamęt. Jest przyjaciółka od łóżka, która kusi się na igraszki mając tak naprawdę kogoś, kogo kocha. Jest także i psująca wiele nerwów, niedowartościowana osoba, która w swojej złośliwości jest gotowa posunąć się naprawdę daleko. Dla kontrastu pojawiają się ci, którzy życzą Gabi dobrze, okazują się być podporą i dobrym słowem dodają jej otuchy. W cieniu cały czas pozostaje duch Iliasa z pierwszej części, bo choć chłopak odszedł tak tragicznie, wiele zdążył po sobie pozostawić.
MŁODZI LUDZIE, TRUDNE DOŚWIADCZENIA
Powieść, choć dotycząca ludzi młodych i rozgrywana jest w wakacyjnym – można by powiedzieć - klimacie, nie jest zwyczajną i błahą historyjką spod gatunku New Adult. W grę wchodzą bohaterowie mocno doświadczeni przez los, co daje ciekawy kontrast z połączeniu z nie wszystkimi do końca dojrzałymi jeszcze decyzjami. Historia o miłości zrodzonej nie z podążania, ale wsparcia, szczerości i głębszego poznania siebie nawzajem. Są kolejne etapy prób odnalezienia swojego miejsca, jest cień przeszłości, kontrowersyjne nagranie, kłamstwo na potrzeby sytuacji. Są momenty bulwersujące, ale i te chwytające za serce. Nie zabrakło emocji, a że w grę wchodzi zupełnie nowy związek, kontynuacja nie sprawia wrażenia naciąganej, a wręcz staje się zupełnie nową przygodą.
PODSUMOWANIE
„Laos” to historia, która zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Powiedziałabym wręcz, że choć nie oczekiwałam od niej wiele, dała mi więcej niż pierwszy tom. Ciekawa kreacja postaci, niecodzienna sytuacja, z jaką się zmagają, dojrzałe wyzwania i satysfakcjonujące zakończenie. Powieść dla romantyczek, z pazurkiem (nie bez przyczyny autorka wspomina o tym, że jej babcia ma zakaz czytania tej książki), choć także z uczuciami wychodzącymi poza to, co typowo cielesne. Ja jestem zadowolona, dlatego też lekturę polecam i Wam. Pamiętajcie jednak, że wypadałoby zacząć od pierwszego tomu.
Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio Red.
Planuję przeczytać pierwszą część, a potem zobaczymy, co dalej. ��
OdpowiedzUsuńNa lekturę na razie się nie szykuję, ale muszę zauważyć, że dodałaś śliczne zdjęcia do posta :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że ten tom okazał się lepszy od pierwszego tomu. Ja sama na razie nie planuję czytać tej serii.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ciekawa wydaje się ta seria, szczególnie ta część, skoro babcia autorki ma zakaz przeczytania tej książki;D
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze pierwszego tomu, więc wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńMuszę dotrzeć najpierw do pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuń