wtorek, 22 sierpnia 2017

"Indochiny. Książka o pięknej podróży" - Danuta Gryka. Piechotą, wielbłądem i z owcą pod nogami.


„ […] podróż pisze się sama i napisała się pięknie.”

Iluż z nas byłoby w stanie zerwać z dotychczasowym trybem życia na rzecz wielkiej podróży? Jak wielu zdecydowałoby się porzucić pracę, sprzedać  wartościowe przedmioty i ruszyć w nieznany świat? Jak się okazuje, bezpieczna oaza nie zawsze przynosi szczęście, a ryzyko bywa opłacalne, bo w końcu by coś zyskać, trzeba też coś od siebie dać. Dokładnie na to zdecydowali się Danuta i Tomasz. Jak im poszło? Tym postanowili podzielić się w publikacji „Indochiny. Książka o pięknej podróży”. Jeśli lubicie literaturę tego gatunku, zapraszam na recenzję.

CO? GDZIE? JAK?
Zaczęło się od marzeń, który poprowadziły ich do Irlandii. To właśnie tam pracowali, by zdobyć środki na podbój Azji. Przez Rosję, Mongolię, Chiny, Nepal oraz Indie aż do Tajlandii, Kambodży, Malezji i Singapuru. Na piechotę, łajbą, motorem, na wielbłądzie czy nawet z owcą pod nogami. Łapiąc się na zniżki studenckie pokazując… dowód osobisty zamiast legitymacji, słuchając piosenki o psich kupach, polując na tygrysa, ale i podziewając erotyczne świątynie. Po co azjatyckim dzieciom spodenki z dziurą na pupie? Czym jest turystyczna mafia w Tajlandii? Dlaczego Danuta i Tomasz uciekli z kościoła w Chinach i czemu Klasztor Szaolin nie zrobił na nich wrażenia?

PEŁNA OSOBISTYCH DOŚWIADCZEŃ
Spontaniczna, dynamiczna, odważna i pełna wrażeń wyprawa. Bez sztywnej listy, z której wykreśla się kolejne punkty, za to z bagażem chęci poznawania nowej kultury. Uwielbiam książki podróżnicze, w których autor rezygnuje z opisu faktów łatwo dostępnych w sieci. Cenię sobie te przepełnione OSOBISTYMI wrażeniami i obserwacjami. Ta właśnie taka jest i to się czuje. Bo u boku treści odbiorca przenosi się w nieznane mając pewność, że doświadczy czegoś świeżego, nowego i zaskakującego. Niełatwe to zadanie dla autora, bo przecież jeśli ktoś wybiera się na zorganizowaną wycieczkę, nie ma szans na to, by posmakować i dotknąć tej prawdziwej, niezakłamanej tradycji. Danuta Gryka postawiła na luz, na nieplanowany scenariusz i na niespodzianki, które przynosił każdy kolejny dzień. Przecież nie z każdej publikacji tego gatunku dowiecie się dlaczego w Rosji warto udawać Rosjan i jak ułatwiające życie bywają łapówki. Ciekawi? Tutaj tego typu intrygujących informacji znajdziecie o wiele więcej.

OD STRONY TECHNICZNEJ
Krótkie, za to naładowane wspomnieniami rozdziały. Z humorem, wiernie odwzorowanymi dialogami czy niedługim, jednak wystarczającym opisem miejsc i sytuacji. Czytałam już kiedyś książkę tej autorki, ale ta bije ją na łeb na szyję. W zestawieniu z zapierającymi dech fotografiami tworzy imponującą lekturę, choć także reprezentatywne wyposażenie domowej biblioteczki.

PODSUMOWANIE
O nauce jedzenia pałeczkami, nieprzyjemnych zakupach na chińskim straganie, smaku słonej herbaty i świętych rytuałach. O pełnej niespodzianek, żywiołowej, momentami niebezpiecznej, jednak na pewno intrygującej podróży. Polecam szczerze wszystkim wielbicielom książek tego gatunku. Danuta Gryka zaprasza na wędrówkę na drugi koniec świata i jeszcze dalej.

wydawnictwo: Bernardinum
ilość stron: 373
rok wydania: 2017


Za książkę bardzo serdecznie dziękuję wydawnictwu Bernardinum. 
 

13 komentarzy:

  1. Uwielbiam podróże i książki z pięknymi zdjęciami.

    Pozdrawiam.
    Kasia z Ebookowych recenzji
    http://ebookowe-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również uwielbiam podróże - te książkowe, ale i osobiste :) Świat jest piękny i warto go odkrywać, na wiele sposobów.

      Usuń
  2. Kiedyś czytałam mnóstwo książek wydawnictwa Bernardinum. Uwielbiam ich wydanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również. Piękne fotografie, świetna jakość papieru. Nie wiem, czy pozwoliłabym sobie na te książki (wysoka cena), gdybym nie otrzymywała ich do recenzji, niemniej jednak jestem wdzięczna, że mogę się nimi delektować :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :) Książka naprawdę odkrywa przed czytelnikiem ładny kawałek świata.

      Usuń
  4. Raczej taki podróżowanie nie dla mnie. Może kiedyś...
    kochaneksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie sprawę z tego, że niewielki procent czytelników sięga po taką literaturę. Ja oczywiście wolę osobiste podróże, ale tak gdzie nie dociera moja stopa - dociera wyobraźnia :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Nie każdy lubi ten gatunek, wręcz lubi go niewielki procent czytelników. Ja jednak kocham poznawanie świata, bardziej osobiste, ale także to za pomocną mojej wyobraźni.

      Usuń
  6. Literatury podróżniczej raczej nie czytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Ja nie sięgam po nią często, ale od czasu do czasu nie zaszkodzi. Kocham poznawanie świata, bardziej to osobiste, ale także to za pomocną mojej wyobraźni.

      Usuń
  7. Moja ulubiona seria :)) Uwielbiam podróże, najlepiej na żywo, ale na łamach książek też nei pogardzę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...