Nadszedł czas kolejnego konkursu, toteż już na samym początku wszystkich serdecznie zachęcam do wzięcia udziału. Tym razem do wygrania książka "Bohatyr. Żelazny kostur", której autorem jest Juraj Cervenak. Może na początek krótkie streszczenie zaczerpnięte ze strony Lubimy czytać:
Z KRWI BOGÓW RODZI SIĘ LEGENDA
Mroczna, napisana z rozmachem, historyczna fantasy, ukazująca dzieje wczesnośredniowiecznej Rusi. Magia, szczęk mieczy, pogańscy bogowie, zdrada i przeznaczenie , to mieszanka, która długo nie pozwoli o sobie zapomnieć.
Rok 965. Młody książę Światosław obejmuje władzę w Kijowie i Nowogrodzie. W jego żyłach płynie krew dzikich wareskich przodków i nie zamierza sprawować rządów z tronu, ale z siodła bojowego rumaka.
W tym czasie w krainie zamieszkanej przez plemię Muromców, młodzieniec o imieniu Ilja, wyśmiewany przez wszystkich kaleka, jako jedyny przeżywa napaść okrutnych łupieżców na wioskę. To właśnie jemu pogańscy bogowie przeznaczyli wielką przyszłość sławnego bohatyra. Pewnego dnia we wsi pojawiają się trzej tajemniczy wędrowcy i odwdzięczają się młodzieńcowi za gościnność cudownym uzdrowieniem. Wyrusza więc w świat, by szukać zemsty. Przyłącza się do przybocznej drużyny Światosława, który z wielką armią ciągnie na wschód, by mieczem rozszerzać swoje państwo. Ani ruski władca, ani Ilja nie wiedzą, że oprócz walk z wrogami czeka ich rozprawa z Zilantem, bogiem-smokiem, którego czci okrutny lud Suwarów.
Żelazny kostur jest pierwszym tomem opowieści o Ilji Muromcu, herosie znanym z bylin, czyli staroruskich pieśni bohaterskich.
ZASADY KONKURSU:
1. W
komentarzu, pod tym postem, napiszcie kim według Was jest bohater lub też kto jest Waszym bohaterem. Na koniec
zostawcie swojego e-maila.
2. Miałabym
prośbę, abyście umieścili na Waszym blogu, Fb bądź gdziekolwiek indziej baner
konkursowy, który widzicie na samym początku.
3. Byłoby
mi miło, gdybyście zostali obserwatorami mojego bloga, ale nie jest to warunek
konieczny.
Konkurs rozpoczyna się dzisiaj, czyli dn 25.01.2015 i kończy dn 08.02.2015.
Zwycięzcą zostanie 1 osoba, której odpowiedź spodoba
mi się najbardziej. Wyniki ogłoszę do trzech dni od zakończenia konkursu.
Według mnie bohaterem nie jest ten kto dokonuje czynów na wielką skalę, ratuje setki ludzi, lecz ten który okazuje swą wielkość w codzienności w małych czynach. Myślę, że paradoksalnie trudniej po prostu jest być dobrym i odważnym człowiekiem w codziennych sytuacjach. Bohater dla mnie to ten, kto np. w szkole sprzeciwi się biciu słabszego, kto odda zagubiony portfel z pieniędzmi, kto podejdzie do człowieka leżącego na ulicy, mijanego przez wielu, bo pewnie pijany. Większość ludzi ominie biednego, słabego i bezdomnego. Tylko prawdziwy bohater zaś pochyli się nad nim i spyta czy może jakoś pomóc. Zaryzykuje kąśliwe uwagi i spojrzenia przechodniów.
OdpowiedzUsuńA moim osobistym bohaterem?- jest chyba moja babcia. Dziś już ma niestety zaawansowanego alzheimera, ale kiedy byłam mała imponowała mi bardzo, była nietypową babcią: bardzo energiczna, postawna, wysoka, silna. Jej ulubionym filmem był "Karate Kid" który to oglądałyśmy razem:) Babcia nie dała sobie w kaszę dmuchać, nie kuliła ogona pod siebie i kiedy było trzeba walczyła o swoje. Szczególnie zapadła mi w pamięć zaś jedna sytuacja: byłyśmy z babcią na cmentarzu. Natrafiłyśmy tam na 3 chłopaków, ok. 15-16 letnich, którzy 'dla jaj' skakali po grobach zaśmiewając się przy tym. Ja miałam wtedy jakieś 10 lat i byłam przerażona. Moja babcia zaś się wściekła, podbiegła do chłopaków i skrzyczała ich i po prostu przepędziła! Nie pamiętam co dokładnie powiedziała, ale nie zapomnę ich chyba zszokowanych min. Poszli sobie.
Tak sobie myślę, że bohater to po prostu taki ktoś, kto nie będzie milczał, kiedy trzeba się odezwać.
Pozdrawiam:)
Patrycja
patrycjafilipowicz@interia.pl
Historyczna fantasy, to nie dla mnie, więc dam szansę innym uczestnikom konkursu.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem najlepszymi bohaterkami są MATKI Szczególnie wspominam je w książkach Jodi Picoult Matki które całe swe życie poświęcają dzieciom ,chorym dzieciom ,które zazwyczaj potrzebują całodobowej opieki. Nie załamują się ,chociaż im ciężko ,wiedząc , że dziecko może niespodziewanie odejść. Muszą mieć w sobie tyle siły , nie poddają się .Godzą się z losem . Ciężkie życie dużo ich ogranicza bo ich poświęcenie jest wyłącznie dla dzieci Ale dla nich potrafiły by zrobić dosłownie wszystko .Najpierw robi wszystko dla dziecka aby każdy kolejny dzień był lepszy ,potem musi się oswoić z myślą że dziecka już nie ma .Matka bohaterka każdego dnia .
OdpowiedzUsuńbetty.bielak@o2.pl
obserwuję jako Beata Bielak
Mój największy bohater jest malutki, a mimo to już chodzi w białym krawacie. Do kompletu ma cztery białe skarpetki. Większość dnia spędza na spaniu i piciu mleczka. Tak, tak, mówię o kocie i nie, nie oszalałam i dobrze zrozumiałam pytanie konkursowe. Moim bohaterem jest mój kot Miniek, który kilka miesięcy temu pokazał swój charakterek. Nasz pies chyba przestraszył się pisków mojego malutkiego chrześniaka, który bawił się na podłodze, zaczął warczeć i w ułamku sekundy rzucił się na Filipa. Wtedy kot wskoczył pomiędzy nich sycząc na psa i drapiąc go po mordce. W takiej sytuacji pies miał tylko jedno wyjście- ze skulonym ogonem uciekł do drugiego pokoju i schował się w kącie. Trzeba być naprawdę wielkim bohaterem, aby narażać życie dla członka innego gatunku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:
martalewandowska0@op.pl
Moim bohaterem jest moja Mama, jej wytrzymałość, stan ducha, miłość, to coś więcej niż oręż. Walczy sercem, wciąż obrywa, ale podnosi się, dla mnie, dla brata, jak męczenniczka. Teraz jestem starsza i mogę powiedzieć, że przecież może odejść, zostawić to wszystko, zacząć od nowa. Pewnie, domyślacie się, problemy domowe. Nic ciekawego. A ona wciąż pokazuje, że mimo tego można żyć i nadal kochać... i być... i do tego być kobietą. Gdybym miała wskazać dni szczęśliwe, bez kłótni, bez żalów i utrapień, kiedy była naprawdę radosna, byłoby ciężko, a ona spycha z mojej drogi wszelkie smutki, przeszkody. Boli mnie to, że w zamian za mnie cierpi...kim przy Niej jestem. Gdyby mogła oddałaby mi wszystko, a mi wciąż ciężko wyszukać słowa podziękowania...nawet ciężko z tym żyć.
OdpowiedzUsuńBohaterem być, to nie tylko wojować, to być damą, kiedy idziesz przez ciemny las...być ścieżką, gdy inni się gubią. Być wodopojem...doświadczenia...być kobietą i pokazać, że ...że tak nie ładnie ujemne ''ma się jaja''. Być człowiekiem...i czarodziejką. Być matką i spowiednikiem. Wszystko to na plecy spracowanej życiem kobiety...której dziecko ze zdziwienia nie potrafi wyrzucić z ust: Kocham Cię mama. Hardkor nie oczekujący nic w zamian. Boże-myślę sobie-odciąż ją, za cenę mojego życia, bo żyjąc z nią i widząc jej cierpienie, postarzałam się szybciej, niż odmłodnieję, gdy los poda nam swoją dłoń. Matka-cierpi odkąd nas poczęła. Codzienny bohater.
Mam też innego bohatera, również bliski memu serce-Eminem. Wyjść z bagna, odsząsnąć się i żyć. Bezcennym doświadczeniem jest słuchać jego słów: ''To my babies: stay strong, daddy'll be home soon
And to the rest of the world, God gave you them shoes that fit you
So put em on and wear 'em, be yourself, man, be proud of who you are
Even if it sounds corny, never let no one tell you you ain't beautiful''--Beautiful, Eminem
''Życie kręto ulicą biegnie, goni je czas, kto pierwszy dobiegnie do końca, ten powie pas''. Docenimy herosów, nim minie czas. Nie bójmy się okazywać miłości.
Ania_0970@wp.pl