Wojciech Cejrowski – podróżnik, dziennikarz, fotograf,
pisarz. Człowiek uwielbiany lub nienawidzony. Tym, którzy go znają, nie
pozostaje obojętny. Otwarcie wyraża swoje zdanie, nie bojąc się konsekwencji.
Porzucając jednak swoje wrażenia związane z panem Wojtkiem, warto sięgnąć po
jego książki podróżnicze. To właśnie dzięki nim można się przenieść w całkiem
odmienną rzeczywistość, która niezafałszowana, a doskonale zobrazowana i podana
jak na tacy, dostarcza wrażeń i emocji,
które są nie tylko wspaniałą przygodą, ale także nauką. Z książkami tego autora
miałam już styczność niejednokrotnie. Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po
zapisaną przez pana Cejrowskiego relację z podróży, od razu się w niej
zakochałam. Odtąd namiętnie śledziłam poczytania tego człowieka, który akurat
mi bardzo przypadł do gustu. A niecierpliwość i oczekiwanie na kolejne jego książki
stały się prawdziwą udręką. Dzikie przygody, nieznane nam ludy oraz liczne,
niezwykłe sytuacje, opisywane przez Wojciecha Cejrowskiego, są jedyne w swoim
rodzaju. Napawają każdy zmysł, a czytelnik jakby na własnej skórze przeżywa
każde przedstawione zdarzenie. I wreszcie po długiej przerwie pojawiła się „Wyspa
na Prerii”. Dokładnie tak! Ów podróżnik, znany wielu osobom z programu „Boso
przez świat”, częstuje nas nową porcją niesamowitych opowieści i przygód, które
nieraz wydają się mało prawdopodobne, a jednak są najprawdziwsze w świecie. I
chociaż tytułowa Preria, mieszcząca
się w Stanach Zjednoczonych, na pozór wydaje się być mało interesująca i
niezbyt dzika, to jednak pozory lubią mylić. Warto więc zagłębić się w tych
pachnących Dzikim Zachodem kartkach niesamowitej relacji podróżniczej…
Wojciech Cejrowski trafia na Prerię. Nie jako przybysz,
zagubiony turysta czy intruz. Przyjeżdża tam po dwudziestu dwóch latach do
swojego maleńkiego, drewnianego domu, który kiedyś dostał w prezencie, wygrał w
karty i zakupił. Czy można zyskać jedną posesję na trzy różne sposoby? Być może
u nas nie, ale na terenach dzikiej Prerii wszystko jest możliwe… Pomimo bycia właścicielem
niewielkiego rancza, świadomość pana Wojtka dotycząca życia w takich rejonach,
nie jest jakaś szczególnie rozległa. Stąd na początku, znany podróżnik, musi
się zmierzyć z wieloma niezrozumiałymi sytuacjami. Co jest jednak najbardziej
dzikie, odmienne i kłopotliwe? Czy to silne wiatry, wdzierający się do domu
piach, a może termity, kojoty i skunksy? Jak się okazuje, nie do końca.
Najbardziej odmienni są tubylcy, których cywilizacja oczywiście nie ominęła,
ale potraktowała w nieco inny sposób. Początki życia, w odległym od ojczyzny
miejscu, bywają skomplikowane. Pan Wojciech przez cały czas, nie mając o tym
pojęcia, jest pod obserwacją wszystkich mieszkańców, którzy dziwnym trafem
wiedzą wszystko o najbardziej intymnych szczegółach z codzienności tegoż
podróżnika. Czy to jednak źle? Okazuje się, że nie. Życie w takiej społeczności
wiąże się bowiem z sytuacjami krępującymi, aczkolwiek na każdym kroku ktoś
wyciąga w kierunku pana Wojtka pomocną dłoń. Dzika Preria, która chociaż w dokumentacji
ma wielki nieład i nieporządek, jest o
wiele mniej chaotyczna niż niejeden dobrze rozwijający się kraj. Tutaj każdy
zna swoje miejsce i dotyczy to zarówno ludzi jak i zwierząt. Wszyscy
przestrzegają zasad wyznaczonych przez naturę, przez co żyją w spokoju i
zgodzie.
„Wyspa na Prerii” to zbiór zabawnych i niesamowitych
przygód. Autor barwnie i szczegółowo opisuje ciekawe zdarzenia, które aż chce
się chłonąć całym sobą i naprawdę trudno się oderwać. Ukazuje także swoje
liczne wpadki śmiejąc się z nich, a czytelnik, zyskując względem pana Wojtka coraz większy
szacunek, staje mu się wdzięczny za kawał tak dobrego humoru.
Trzeszczące deski w domu pozbawionym prądu podczas
ogromnego wichru, skwar odciskający piętno na ludzkim ciele czy też kojot,
który właśnie ulokował się w pobliskich krzakach… Któż z nas nie chciałby tego
przeżyć? Dziki Zachód, jazda zdezelowanym samochodem czy też popijanie trunków
w miejscowym barze, w otoczeniu rodowitych i nietypowych, a jednak przyjaznych
mężczyzn. Czyż nie tak brzmi prawdziwa przygoda? Nie każdemu z nas jest dane
przeżyć coś takiego. Jednakże sięgając po książkę „Wyspa na Prerii” ma się
wrażenie, że po części wszystkie opisywane sytuacje stają się fragmentem naszej własnej
wyprawy do tegoż miejsca. Ten styl relacjonowania, stosowany przez pana Wojtka,
trafia dogłębnie w środek samego serca. Dzięki temu, chłonąc każde kolejne
słowo, zapamiętuje się go i przeżywa. Tego nie da się zapomnieć. Książki tegoż
autora to nie zbiór nudnych faktów, które każdy z nas może wyszukać sobie w Internecie.
To opis osobistych przeżyć, niepowtarzalnych sytuacji i serii zdarzeń, o
których człowiek nie miałby pojęcia. Właśnie tego oczekuję sięgając po
literaturę podróżniczą i w przypadku tego autora jeszcze nigdy się nie
zawiodłam.
Dzięki książce „Wyspa na Prerii” zyskałam nie tylko nowe
doświadczenia. Podczas czytania doskonale się bawiłam i panu Wojtkowi do
zarzucenia mam tylko jedno…. Że tak szybko wszystko się skończyło. Czytanie
zajęło mi jedną dobę i chociaż na mojej głowie pełno trosk i obowiązków, mogłam
zapomnieć o wszystkim.
Polecam każdemu – osobom lubującym się w każdym rodzaju literatury,
aczkolwiek oczywiście w szczególności wielbicielom relacji podróżniczych. To
doskonałe oderwanie się od szarej codzienności daje nie tylko poczucie
przeżycia przygody. „Wyspa na Prerii” jest także swego rodzaju wskazówką na to,
jak niewiele potrzeba, aby żyło nam się lepiej. Chociaż mieszkańcy południa
Stanów Zjednoczonych żyją ubogo, są nieraz o wiele szczęśliwsi niż ci z Nowego
Yorku i niż my – nieustannie podążający za pieniądzem. Mieć więcej – to nie
zawsze żyć radośniej. Ale żeby to zrozumieć, warto sięgnąć po nową książkę
Wojtka Cejrowskiego.
Oprócz opisu wspaniałych przygód, znajdziemy tutaj także
ciekawe fotografie. Wysokiej jakości papier, na którym wszystko zostało
wydrukowane, dodaje tej pozycji szyku i niepowtarzalnego klimatu. Dzięki temu „Wyspa
na Prerii” to nie tylko lektura mogąca pięknie przyozdobić regały naszej
domowej biblioteczki, ale to także wspaniały prezent dla bliskiej osoby.
Warto było czekać tyle czasu, aby móc chociaż przez jeden
dzień delektować się dziełem Wojtka Cejrowskiego. Cóż mi pozostało? Liczyć na
to, że tym razem nie będzie trwało to tak długo i ów podróżnik szybciej
poczęstuje nas kolejnym kawałkiem wspaniałej i niesamowitej relacji z kolejnej
egzotycznej podróży.
Moja ocena – 5/5
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz