„Fartowny pech” to moje pierwsze zetknięcie się z Olgą
Rudnicką. Poznawanie nowego autora jest jak wypłynięcie na nieznane wody. Nie wiemy
czego możemy się spodziewać, jak głęboko zaangażujemy się w całą akcję i jak
długo będzie trwała nasza fascynacja, o ile w ogóle takowa się pojawi.
W tym wypadku bardzo zainteresował mnie tytuł książki.
Oksymoron określający pecha mianem fartowny, to zwiastun oryginalnej przygody.
Nie można jednak oceniać książki po okładce tudzież po tytule. Postanowiłam
więc przebrnąć przez trzysta stron powieści autorstwa Olgi Rudnickiej, aby
przekonać się, czy jest ona warta polecenia.
W gangsterskim świecie dominuje Gianni – człowiek o
niepodważalnej reputacji i zasadach, których kurczowo się trzyma. Wynajęty do
specjalnego zadania, powraca do Polski po wieloletnim pobycie we Włoszech.
Działając na zlecenie Padliny – lidera jednego z szanowanych gangów, ma zidentyfikować
jego wroga i pomóc w rozprawieniu się z nim. Do pomocy angażuje swojego brata,
który niedawno co porzucił pracę w policji i postanowił otworzyć biuro
detektywistyczne. Kryś – niczego nie świadomy, uczciwy człowiek – nie ma
pojęcia, czym zajmuje się jego starsze rodzeństwo, toteż zadowolony godzi się
na przyjęcie zlecenia, które oczywiście Gianni nie do końca jasno formułuje,
kamuflując pewne fakty.
Nieco inne życie prowadzi Filip Nadziany. Policjant
dręczony przez współtowarzyszy z powodu serii niefortunnych życiowych wydarzeń,
postanawia zmienić miejsce zamieszkania i skorzystać ze starego, rodzinnego domu
znajdującego się w niewielkiej wsi. Zmęczony wiecznym tłumaczeniem się przed
mamusią, przeprowadza się więc do Paszcz.
Właśnie tam, w pewnym momencie, losy trojga wspomnianych
bohaterów krzyżują się. Filip – broniący prawa, Kryś – uczciwie poszukujący
właściciela pewnej tajemniczej skrytki oraz Gianni – gangster z zasadami, który
mimo działania w półświatku stara się chronić swojego brata. Co z tego
wyniknie? Czy godziwość i sprawiedliwość mogą współistnieć na tej samej
płaszczyźnie, na której funkcjonuje gangsterska brutalność? Czy Kryś dowie się,
że działa na zlecenie przestępców? Czy całe zajście znajdzie satysfakcjonujący
finał? Akcja powieści niewątpliwie jest zawiła, jednakże to z pewnością działa
na jej korzyść.
Olga Rudnicka skonstruowała kryminał, w którym idealnie
zobrazowała świat gangsterski. Układy, układziki, pieniądze i bezwzględność –
to podstawowe zasady, które pozwalają przetrwać tylko tym najlepszym. Słabi
niestety odpadają. „Fartowny pech” to jednak nie krwawa powieść, która nieustannie
trzyma w napięciu. Posiada ona bowiem elementy komedii. Czytelnik może doszukać
się składników satyry, dzięki którym zamiast obawy przed gangsterskim
otoczeniem, zaczyna odczuwać względem niego sympatię. Gianni, chociaż zabija,
mógłby rozgrzać serce niejednej czytelniczki, ponieważ mimo swojej
bezwzględności, jest silny, zaradny i ma swoje uczucia. Kryś zaś, chociaż początkowo
nie do końca zaradny i wystraszony, przechodzi lekką metamorfozę. To, co czeka
bohaterów powieści, niewątpliwie zmieni ich życie i ukształtuje ich charaktery
na nowo.
„Fartowny pech” to wspaniała przygoda, która
niejednokrotnie ciśnie uśmiech na twarz czytelnika. Zaciekawia, nie męczy i
zachęca do brnięcia w głąb całej akcji. Postacie wykreowane przez panią Olgę
posiadają wyraźne cechy osobowości. Każdy jest wyjątkowy, a taka różnorodność z
pewnością jest ogromną zaletą tej książki. Autorka doskonale wniknęła także w odmienne
światy. Inne dialogi czy zachowania pojawiają się w gangsterskim półświatku, a
całkiem inaczej wygląda życie i sposób zachowania ludzi na wsi. Wszystko jest
wiarygodne, więc nie można tutaj pani Rudnickiej niczego zarzucić.
Uważam, że wspomniana książka jest godna polecenia zarówno
fanom mocnych kryminałów, którym taka odmienność niewątpliwie się przyda, jak i
wielbicielom powieści z humorem. Styl, jakim posługuje się Olga Rudnicka jest
lekki i co interesujące, pomimo tego, że książka jest kryminałem, ma się
wrażenie aury wesołości i optymizmu, która cały czas unosi się w powietrzu. Ja
niewątpliwie nie żałuję przeczytania Fartownego
pecha. Otwarcie przyznaję, że książka jest godna polecenia, a ja jeszcze nieraz
sięgnę po inne książki autorstwa pani Rudnickiej, ponieważ widać, że kobieta
wie o czym pisze i daje przy tym wielu ludziom sporo rozrywki.
Moja ocena – 4/5
Za książkę serdecznie dziękuję pani prowadzącej blog "Przegląd czytelniczy" (http://przeglad-czytelniczy.blogspot.com/).
Niedługo ta książka dotrze i do mnie i mam nadzieję, że będę się dobrze przy niej bawić. Bardzo lubię humor Rudnickiej. :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii na temat tej książki. Jestem przekonana, że będzie się podobała. To był mój pierwszy kontakt z panią Rudnicką i przyznam, że ta autorka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. A czy mogłabyś polecić jakieś inne jej książki? Pozdrawiam.
UsuńJuż mam swój egzemplarz ;) Jak tylko przeczytam, wrócę, by porównać wrażenia. Powiem tylko, że oczekiwania mam spore ;)
OdpowiedzUsuńPS. Błagam, wyłącz obrazkową weryfikację komentarzy ;)
Weryfikacja wyłączona. Przyznam, że nawet nie wiedziałam, że takowa jest uruchomiona ;)
Usuń